Za pomocą wentylatora można wydobyć dane z komputera - nawet hasła i prywatne klucze!

Za pomocą wentylatora można wydobyć dane z komputera - nawet hasła i prywatne klucze!
Źródło zdjęć: © Pixabay / moses / CC0

29.06.2016 13:38, aktual.: 29.06.2016 15:45

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wydawać by się mogło, że odłączenie komputera od internetu wystarczy, by zabezpieczyć go przed zdalną kradzieżą danych. Technologia jednak potrafi zaskoczyć - naukowcy z izraelskiego Uniwersytetu Ben-Guriona udowodnili, że można wydobyć dane z komputera za pomocą… wentylatora.

Izraelscy badacze opracowali _ malware _ (złośliwe oprogramowanie - wszelkie aplikacje, skrypty itp. mające szkodliwe, przestępcze lub negatywne działanie w stosunku do użytkownika komputera), które zostało przez nich nazwane _ Fansmitter _. Do transmisji danych nie potrzebuje ono ani połączenia z internetem, ani nawet głośników. Wystarczy, że zainfekowany komputer posiada wentylator.

W jaki sposób działa _ Fansmitter _?

Opracowane przez izraelskich badaczy _ malware _ reguluje prędkość obrotów wentylatora w taki sposób, by w dźwiękach, jakie on wydaje, można było zakodować informacje. Oraz, co ważniejsze, odkodować je później za pomocą odpowiedniego oprogramowania. Co prawda transmisja prowadzona w ten sposób nie należy do najbardziej efektywnych, gdyż za pomocą wentylatora można przesyłać dane z prędkością 900 bitów na godzinę, ale przy odrobinie cierpliwości wystarczy to do przesłania wykradzionych haseł czy kluczy prywatnych.

Oczywiście celem opracowania Fansmittera było udowodnienie, że dane można przesłać w ten sposób, więc badacze po prostu zarazili testowany komputer stworzonym przez siebie _ malware _. Poza laboratorium byłoby to znacznie trudniejsze, prawda? Nie do końca - wielokrotnie już zdarzało się, że na skutek nieprzestrzegania procedur bezpieczeństwa, nieodpowiednie programy trafiały do teoretycznie bezpiecznej, wewnętrznej sieci. Taka sytuacja miała miejsce na przykład niedawno w niemieckiej elektrowni atomowej.

Pendrive ze złośliwym oprogramowaniem w elektrowni atomowej

Dla przypomnienia: położona w Bawarii elektrownia Gundremmingen jest największą elektrownią atomową w Niemczech. W dwóch działających blokach obiektu, który zaczęto wznosić jeszcze w latach sześćdziesiątych, wytwarzane jest po 1344 MW energii elektrycznej. Niestety trzeba było go wyłączyć, ponieważ w systemach informatycznych jednego z bloków wykryto złośliwe oprogramowanie.

Przedstawiciele elektrowni zapewniali, że nie ma się czym martwić, a zainfekowane zostały jedynie systemy teleinformatyczne, a nie komputery sterujące samymi procesami przemysłowymi w elektrowni. Systemy te jednak wykorzystywane są również w ramach procesu transportu paliwa nuklearnego, więc, zgodnie z procedurami, praca elektrowni została wstrzymana.

W oświadczeniu nie podano szczegółów na temat wykrytego złośliwego oprogramowania, przedstawiciele elektrowni podkreślili jednak, że jej sieć wewnętrzna nie ma dostępu do internetu, a złośliwe oprogramowanie trafiło do niej najprawdopodobniej za pośrednictwem pendrive’a przyniesionego przez jednego z pracowników. Jak informowała niemiecka agencja BR24. infekcja została po raz pierwszy zauważona 24 kwietnia 2016.

słk

Polecamy na stronach Giznet.pl: HTC pracuje nad kolejnym Nexusem

Źródło artykułu:Giznet.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (3)
Zobacz także