Za 80 zł można kupić sprzęt, który pomoże dostać się do nowych samochodów
W drogich samochodach nie zawsze znajdują się zaawansowane zabezpieczenia. Pokazuje to przykład dwóch urządzeń, które kosztują 80 zł. Dzięki nim do auta można wsiąść, a nawet odpalić silnik, nie posiadając klucza. Wystarczy tylko znaleźć się w jego zasięgu.
Funkcja keyless, czyli bezkluczykowy system dostępu do samochodu, jest bardzo wygodna - w końcu wystarczy znaleźć się w zasięgu auta, chwycić za klamkę i wejść. Jednak nie zawsze komfort idzie w parze z bezpieczeństwem. Udowadniają to dwa urządzenia kosztujące mniej niż 80 zł. A za ich pomocą drzwi do pojazdów wielu producentów stoją otworem.
Urządzenie nazywa się HackKEY. Zostało zaprojektowane przez chińskich badaczy bezpieczeństwa z firmy Qihoo 360 i kosztuje około 40 zł. Żeby otworzyć i uruchomić pojazd potrzebne są dwa egzemplarze HackKEY. Proces “włamania” opisuje portal niebezpiecznik.pl:
"Do samochodu przystawia się jeden egzemplarz HackKEY, a w pobliżu kluczyka umieszcza się drugi egzemplarz HackKEY. A potem wystarczy pociągnąć za klamkę w samochodzie. To, spowoduje, że samochód wyśle sygnał “poszukiwania kluczyka”, który zostanie odebrany przez HackKEY 1 i przesłany radiowo na znaczną odległość (znacznie większą niż standardowo może nadawać samochód) aż do HackKEY 2. HackKEY 2 nada ten sygnał w okolicy kluczyka, tak jakby w jego miejscu znajdował się samochód. Sygnał spowoduje, że kluczyk “wybudzi się” i odpowie “jestem”. To “jestem” podróżuje do samochodu w analogiczny sposób, tj. od HackKEY2 do HackKEY1 i do samochodu. Następnie samochód nada po UHF komunikat weryfikujący kluczyk (tzw. “challenge”), na który kluczyk odeśle zaszyfrowany kod otwarcia samochodu. Jeśli ten jest poprawny, zamek centralny w samochodzie odblokuje się".
Mówiąc w skrócie, trzeba oszukać system sugerując, że kluczyk jest blisko samochodu. Niestety ta metoda działa w większości aut z technologią keyless.
Można pocieszać się tym, że jeden ze złodziei musi znaleźć się blisko właściciela auta i klucza, co oznacza, że trudniej będzie ukraść samochód spod bloku czy garażu. Ale w restauracji czy sklepie włamywacz nie będzie miał problemu, by zbliżyć się do kluczyka i wykonać całą operację.
Jak się bronić? Niebezpiecznik radzi, by kluczyk chować do metalowego pudełka, a będąc poza domem owijać go w folię aluminiową - w ten sposób zablokuje się możliwość nawiązania nieautoryzowanej transmisji. Można też poprosić sprzedawcę o wyłączenie w samochodzie bezkluczykowego, zbliżeniowego odryglowywania drzwi i startowania samochodu.