Youtuber rozbił samolot. Przyznał się, że to dla wyświetleń
Youtuberowi grozi 20 lat więzienia po tym jak celowo rozbił samolot w górach Kalifornii i zniszczył wrak, by nie mogła go przebadać prokuratura. Prowadzącemu kanał na Youtube pilotowi i skoczkowi spadochronowemu postawiono zarzut utrudniania śledztwa federalnego.
13.05.2023 15:19
Trevor Jackob w listopadzie 2021 roku wystartował z lotniska Santa Barbara w Kalifornii, by odbyć samotny lot. Miał ze sobą spadochron i kijek do selfie, a na samolocie zamontował kamery wideo. Podczas lotu wyskoczył, a pozbawiony kontroli samolot rozbił się w Parku Narodowym Los Padres 35 minut po starcie.
Oczywiście, że nie był to wypadek
Jak zauważyło biuro prokuratora w Kalifornii Jackob "Nie zamierzał dotrzeć do miejsca docelowego, ale zamiast tego planował wyskoczyć ze swojego samolotu podczas lotu i sfilmować siebie spadającego ze spadochronem na ziemię i swój rozbijający się samolot." W grudniu 2021 Jackob opublikował film z katastrofy na swoim kanale na Youtube, sugerując, że był to wypadek. Film o tytule "I Crashed My Airplane" ma w momencie pisania tego artykułu 3,7 miliona wyświetleń.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po wszystkim Jackob wrócił na miejsce katastrofy, zabrał wrak rozbitej awionetki i zniszczył go. Samolot sprytnego youtubera to Taylorcraft BL-65, ważąca niemal 300 kilogramów konstrukcja zaopatrzona z silnik Lycoming O-145 o mocy 65 koni mechanicznych. Może on osiągnąć w locie prędkość około 165 kilometrów na godzinę.
Zobacz także: Ile wiesz o najszybszych samolotach świata?
Konsekwencje dla pilota
Niektórzy widzowie jego kanału byli sceptycznie nastawieni do katastrofy, wytykając pilotowi, że od samego początku miał ubrany spadochron i nie podjął nawet próby ponownego odpalenia silnika (który podobno zgasł), ani bezpiecznego wylądowania samolotem. Katastrofa została zgłoszona Narodowej Radzie Bezpieczeństwa Transportu, która przypomniała, że Trevor Jackob jest odpowiedzialny za zachowanie wraku. W wyniku wielu wątpliwości biuro prokuratora rozpoczęło śledztwo, a w zeszłym roku youtuberowi cofnięto licencję pilota.
Za spowodowanie katastrofy byłemu pilotowi grozi nawet do 20 lat pozbawienia wolności, oskarżony też został o celowe utrudnianie śledztwa federalnego, do czego ostatecznie wskutek ugody przyznał się przed prokuraturą. Oznajmił też, że cała akcja była prowadzona celem promocji, jednak wyświetlenia te chyba nie były warte kłopotów, w jakie się wpakował.
Mateusz Tomiczek, dziennikarz Wirtualnej Polski