YouTube ocenzurował kanał partii, która popiera cenzurę internetu

Kto mieczem wojuje, od miecza ginie - głosi stare porzekadło. I właśnie dostaliśmy przykład, że wciąż jest aktualne. W nowoczesnej wersji dotyczy YouTube'a.

YouTube ocenzurował kanał partii, która popiera cenzurę internetu
Źródło zdjęć: © Reuters
Adam Bednarek

18.06.2018 | aktual.: 18.06.2018 11:15

Francuski Front Narodowy jest jedną z partii, która popiera cenzurę internetu. Chodzi o nowe "ACTA". Nie będzie można publicznie dzielić się linkami, każde zdjęcie i film będą sprawdzane przed wrzuceniem. Nie będzie nawet memów. Taka przyszłość zapisana jest w europejskiej dyrektywie. W teorii chodzi o to, by chronić twórców treści (np. portale internetowe), dać im większe prawa oraz przeciwdziałać plagiatom i kradzieży ich oryginalnych materiałów. W praktyce może to doprowadzić do cenzury internetu.

I Front Narodowy już zobaczył, czym może się to skończyć. Jak informuje serwis Zaufana Trzecia Strona, YouTube zablokował kanał partii, bowiem w ich filmach wykorzystane zostały materiały z innych treści wideo. Niby na prawie cytatu, ale właściciele praw autorskich zgłaszali kanał, a algorytmy YouTube'a przychyliły się do ich zgłoszeń. Efekt? Profil mający przeszło 100 tys. subskrypcji wyleciał z internetu. Oczywiście założono nowy, ale dotarcie do takiej liczby widzów będzie trudne.

Właśnie takie absurdalne przykłady opisywał Bolesław Breczko na łamach Tech WP. Ofiarą algorytmów już są m.in. NASA czy tysiące filmów dokumentujących wojnę w Syrii, bo algorytm uznał je za materiały terrorystyczne. A będzie jeszcze gorzej.

"Przypadek YouTube'a pokazuje, że algorytmy stale się mylą i częściej działają na korzyść dużych koncernów mediowych niż zwykłych użytkowników. (...) Na przykład duże kanały telewizyjne zastrzegają z automatu wszystko co pojawia się na ich antenie. Tak było w przypadku jednej telewizji i ich programu śniadaniowego. W tym programie wystąpił półamatorski zespół muzyczny i zagrał swoją oryginalną piosenkę. Nagranie trafiło do systemu, a algorytm je znalazł na oryginalnym kanale zespołu i zablokował" - mówiła w rozmowie z WP Tech Julia Reda, eurodeputowana z ramienia niemieckiej PPG.

Mądry Francuz po szkodzie? Wręcz przeciwnie. Marine Le Pen wcale nie zamierza wycofywać się z poparcia dla nowych przepisów, a reakcję YouTube'a tłumaczy… działaniami politycznymi. Cóż - to najlepszy dowód na to, że nawet popierający ideę cenzury internetu bardzo szybko pożałują swojej decyzji. Ale jakie to pocieszenie, kiedy będzie miała ona wpływ na wszystkich użytkowników sieci? O ile oczywiście uchwała zostanie przegłosowana - wciąż są szanse, że europosłowie ją odrzucą. Głosowanie w najbliższą środę.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)