"Wzrost za każdą cenę. Nawet jeśli ktoś zginie" - wysoki rangą pracownik Facebooka

"Wzrost za każdą cenę. Nawet jeśli ktoś zginie" - wysoki rangą pracownik Facebooka

"Wzrost za każdą cenę. Nawet jeśli ktoś zginie" - wysoki rangą pracownik Facebooka
Źródło zdjęć: © Pixabay.com
Bolesław Breczko
30.03.2018 10:24, aktualizacja: 30.03.2018 11:14

Problemy nie opuszczają Facebooka. Amerykański BuzzFeed dotarł do notatki jednego z kluczowych pracowników portalu z 2016 roku. Andrew Bosworth pisze w niej, że dla Facebooka najważniejszy jest wzrost liczby użytkowników bez względu na koszty i konsekwencje. Nawet jeśli doprowadzi to do kolejnego ataku terrorystycznego.

"Łączymy ludzi ze sobą. Koniec, kropka. Dlatego wszystko co robimy w tym celu jest usprawiedliwione. Wszystkie kontrowersyjne metody zbierania kontaktów. Subtelny język, który pozwala ludziom zostać znalezionym przez znajomych. Cała nasza praca, która pozwala na zwiększenie komunikacji (…). To może być złe jeśli ktoś wykorzysta to negatywnie. Może ktoś zginie jeśli zostanie wystawiony dręczycielom (…). Może ktoś zginie w ataku terrorystycznym zaplanowanym z użyciem naszych narzędzi." – pisał w 2016 Andrew Bosworth, wiceszef Facebooka ds. rozwoju sprzętu. Z portalem związany jest od 2006 i jest jednym z najbardziej zaufanych pracowników Marka Zuckerberga.

Notatka Boswortha pokazuje, że zarząd i pracownicy Facebooka zdawali sobie sprawę z negatywnych skutków Facebooka. Z tekstu można wywnioskować, że nie tylko wszyscy o tym wiedzieli, ale także godzili się na drastyczne konsekwencje o ile zostanie zrealizowany cel – wzrost liczby użytkowników. Jednak możliwe, że cała historia jest mniej dramatyczna.

Bosworth ma opinię człowieka, który nie owija w bawełnę. Mówi wprost i mówi dosadnie. Powyższa notatka była podobno jego najbardziej kontrowersyjną wypowiedzią, mocno spolaryzowała pracowników Facebooka i wzbudziła gorącą dyskusję. Bosworth skomentował publikację notatki przez BuzzFeed na Twitterze:

"Nie zgadzam się z jej tekstem dziś i nie zgadzałem się z nim gdy go pisałem. Celem notatki, tak jak wielu innych, które były wewnętrznymi dokumentami Facebooka, było wywołanie dyskusji o ważny problemach. Debata na temat delikatnych tematów jak ten jest kluczowa dla naszej firmy. Rozmawianie o złych pomysłach jest konieczne choćby po to, aby je wyeliminować. Wyciąganie tej notatki z kontekstu sprawia, że wygląda ona jak oficjalne stanowisko Facebooka, a tak nie jest."

Notatkę skomentował także Mark Zuckeberg. W wywiadzie dla BuzzFeeda powiedział, że się z nią nie zgadza, a "wzorst bez względu na koszty" nie jest oficjalnym stanowiskiem Facebooka.

Jeśli pracownicy i zarząd Facebooka rzeczywiście dyskutują o jego ciemnej stronie i negatywnych skutkach, jakie za sobie niesie, to jest to niewątpliwie pozytywna wiadomość. Nawet, jeśli używają przy tym brzydkiego języka. Większość z nas zdaje sobie sprawę ze zagrożeń, jakie niesie za sobą Facebook, naiwnym byłoby myślenie, że nie wiedzą tego jego szefowie. Z drugiej strony dzisiejsze wypowiedzi Boswortha i Zuckerberga mogą być tylko próbą wyjścia z twarzą z kolejnego problemu, które w ostatnich tygodniach nie opuszczają Facebooka.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)