Wzmacniacz zintegrowany Musica int1000 - recenzja
Recenzujemy niepozorny, minimalistyczny, ale wykwintny japoński wzmacniacz marki Musica. Japończycy właściwie od zawsze budują urządzenia nietuzinkowe, zaprojektowane od początku do końca niemal doskonale. Nie inaczej jest w przypadku Musica int1000 – to wzmacniacz stworzony z myślą o odtwarzaniu muzyki na najwyższym poziomie w swojej klasie cenowej, ba, nawet jeśli kosztowałby dwukrotnie więcej, to nadal otrzymałby od nas wysokie oceny.
28.04.2010 | aktual.: 28.04.2010 11:06
Widać tu solidną myśl techniczną, pełen minimalizm i absolutny pragmatyzm, a także dbałość o najmniejsze detale. Musica int100. posiada niezwykle ciekawą formę stylistyczną – producent wyraźnie chciał podkreślić, że urządzenie to stworzono z myślą o dążeniu do sedna muzyki, jej istoty. Toteż nietypowa obudowa wcale nas nie dziwi, aczkolwiek podczas pierwszego kontaktu z tym wzmacniaczem nieco nas zszokował projekt przedniej ścianki...
BUDOWA
Niektórym osobom przedni panel int100. może się wydać kontrowersyjny – i słusznie. Tuż po wyjęciu z fabrycznego opakowania wzmacniacz skojarzył się nam ze... skrzynką na gołębie. A tak poważnie, to bardziej z końcówką mocy/monoblokiem. Gdzie się podziało pokrętło głośności? Gdzie przełącznik źródeł? Bo to, że pstryczek sieciowy ulokowano pod spodem, możemy jeszcze zrozumieć. Ale taki był właśnie zamysł projektantów firmy Musica – przedni panel, oczyszczony z wszelkich przycisków i gałek oraz jakichkolwiek skal, ma przywodzić na myśl urządzenie, którego zadaniem jest przede wszystkim przenieść nas w świat dźwięku bez zwracania uwagi na fizyczne czy numeryczne zawiłości. Całość ma stwarzać wrażenie konstrukcji ściśle związanej z muzyką i to z pewnością producentowi się udało, nawet pomimo niezbyt ergonomicznego na pierwszy rzut oka rozmieszczenia kluczowych regulatorów.
Hebelkowy przełącznik źródeł oraz przycisk sieciowy i nietypowy w dzisiejszych czasach suwakowy potencjometr regulujący głośność umiejscowiono w jednej linii od spodu, blisko krawędzi przedniego panelu. To rozwiązanie po jakimś czasie okazje się całkiem wygodne i nie wymaga szczególnej zmiany przyzwyczajeń, a tylko nieco innego podejścia, dosłownie. Z przodu znalazło się okrągłe okienko, przez które widać żarzącą się podwójną triodę i lampkę sygnalizującą stan pracy wzmacniacza. Górna pokrywa dysponuje otworami wentylacyjnymi – wytłumiono ją grubymi matami bitumicznymi z dodatkową warstwą materiału. Tylny panel dysponuje centralnie ulokowanym gniazdem sieciowym IEC, więc warto zainwestować w dobry kabel. Cztery pary bardzo solidnych i eleganckich wejść stereo RCA mogą obsłużyć dwa źródła, a z pozostałych wyprowadzono połączenia z końcówkami mocy lub przedwzmacniaczem. Obok gniazd znalazł się drugi przełącznik hebelkowy, uruchamiający int1000 w trybie integry lub osobnych końcówek mocy i przedwzmacniacza.
Wnętrze jest bardzo przejrzyste i logicznie rozplanowane. Uwagę zwracają dwa duże gięte aluminiowe radiatory, pełniące jednocześnie funkcję elementu nośnego między przednim a tylnym panelem. Na środku znalazły się dwa, podobno bardzo drogie, trafa (jedno nad drugim) –. są to niskoszumne jednostki ze zdublowanym jednolitym rdzeniem przypominającym podwójne C. Końcówki mocy zainstalowano tuż za ekranem ze wspomnianego radiatora, na osobnych płytkach drukowanych bazujących na wyselekcjonowanych, wysokiej jakości komponentach. Wśród nich znalazły się małe kondensatory elektrolityczne dostarczone przez Sanyo, precyzyjne metalizowane rezystory oraz duże elektrolity o pojemności 4.700ěF. Końcówki mocy pracują bez pętli sprzężenia zwrotnego, każda dysponuje parą tranzystorów MOS-FET 2SK1530 + 2SJ201 marki Toshiba w przeciwsobnym układzie w klasie AB. Sygnał z gniazd na tylnym panelu trafia do wspomnianego dwupozycyjnego selektora źródeł, a stamtąd do bufora opartego na podwójnej triodzie (zamocowano ją na osobnej
płytce, łącznie z układem zasilania i wieloma kondensatorami elektrolitycznymi od Nichicona), dalej biegnie do suwakowego potencjometru głośności i do płytek końcówek mocy.
ZA
Świetny, zróżnicowany bas. Znakomity przekaz średnicy i góry pasma oraz oszałamiająco rysowana przestrzeń. Ciekawy wygląd spodoba się miłośnikom ekscentrycznych projektów.
PRZECIW
Jakoś nie czuć tych deklarowanych przez producenta 100. na kanał.
PODSUMOWANIE
Brzmienie, niepodobne do żadnej innej konstrukcji, każe zwracać uwagę na nowe aspekty dźwięku. Ten wzmacniacz ma w sobie coś, co podczas odsłuchów pozwoliło nam zapomnieć o całym świecie i zanurzyć się w wykwintnej muzycznej kąpieli.
OCENA OGÓLNA HI-FI CHOICE (w skali od 1 do 5)
5
CENA 10.800 zł
NAJWAŻNIEJSZE CECHY
Wymiary (SxWxG): 30x14,8x30,6cm
Waga: 10kg
2 wejścia liniowe, wyjście z przedwzmacniacza, wejście na końcówki mocy
Moc znamionowa: 2x100. (4Ω)
wydanie internetowe www.hfc.com.pl