Wystawił negatywa na Allegro. Sprzedawca zagroził sądem
26.03.2018 10:15, aktual.: 26.03.2018 11:13
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nie wszystkim sprzedającym podobają się oceny kupujących na Allegro. Serwis zabrał opcję oceniania klientów, ale handlarze mają inny sposób, żeby zmusić ich do zmiany zdania. W komentarzu straszą sądem.
Od 25 stycznia 2017 roku tylko kupujący mogą oceniać przebieg transakcji - komentarz zostawia wyłącznie osoba, która coś kupiła, a nie sprzedawca. Allegro tłumaczyło, że użytkownicy obawiali się reakcji “negatyw za negatywa” i dlatego nie wystawiali krytycznych ocen. Jest jednak coś, co może zniechęcać do wygłaszania własnych opinii: groźba sprzedawcy, że sprawa trafi do sądu.
Taką historią podzielił się jeden z wykopowiczów. Jak sam pisze, zamówił na Allegro "11 produktów (13 sztuk) od jednego sprzedawcy z branży przyprawowej", w tym migdały i ostropest.
"Na aukcji sprzedawca pisze asekuracyjnie, że wysyłają w ciągu 4 dni roboczych, ale pisze też, że często szybciej. Jeśli taką mają politykę to jest ich sprawa, ale jeśli oczekują w zamian 5 gwiazdek za czas wysyłki, gdzie paczka jest nadana po 7 dniach to chyba jest przesada" - wyjaśnia na Wykopie swój problem użytkownik.
Powodem wystawienia negatywa był jednak nie tylko dłuższy czas oczekiwania na przesyłkę. Migdały były "trochę za suche, ale jadalne", zaś ostropest "bardzo suchy", a w smaku "gorzkawy i nieprzyjemny". Problemem był również zapach. Wykopowicz uznał więc, że "ostropest nie nadaje się do spożycia", co potwierdziło kilka osób, które zostały poproszone o spróbowanie.
Wykopowicz powołuje się na system ocen Allegro, który "służy do wymiany subiektywnych opinii". Zdaniem sprzedającego komentarz był "absolutnie niezasłużony", a opieranie się na "subiektywnych odczuciach smakowych nie jest akceptowalne". Firma uważa, że ostropest był świeży i ma na to certyfikaty. W związku z tym doszło do naruszenia wizerunku. W mailu wykopowicz dostał informację, że jeśli nie wycofa swojego komentarza, to sprawa może trafić do sądu. W wiadomości sprzedawca zapewnia, że do pozwu dostarczy "jednoznaczne dowody", czyli m.in. nagrania z monitoringu w trakcie pakowania czy analizy laboratoryjne. Dodatkowo firma przyznała, że podobne sprawy już się odbywały i zawsze były wygrane.
Wykopowicz uznał to za grożenie klientowi. Po wymianie maili, w których sprzedawca zasugerował, że kupujący będzie musiał udowodnić przed sądem, że posiada uprawnienia do oceny ostropestu, kontakt się urwał. A sprawa trafiła na Wykop.
"Po całej sprawie przejrzałem negatywne oceny tego sprzedawcy i tu się zaskoczyłem, bo było kilka, w których kupujący mieli podobne odczucia do mnie. Ciekawe czy też mają rozprawy w sądzie o wystawienie negatywa za subiektywną ocenę? Ciekawe ile osób się wystraszyło i dla świętego spokoju usunęło negatywny komentarz? (...) My konsumenci mamy prawo oceniać produkt własnymi zmysłami tak jak odczuwamy, a po stronie sprzedawcy jest to, aby wypracować sobie system działań na taki wypadek. Straszenie sądem i odbieranie prawa do konsumenckiej oceny to najgłupszy pomysł. Dlatego nie wolno dać się zastraszyć. Nie chcę robić z tej historii afery, chcę tylko uświadomić większą liczbę ludzi, że nie wolno się poddawać w takiej sytuacji". - podsumowuje użytkownik Allegro i Wykopu.
Jaki będzie finał sprawy? Musimy poczekać. Na pewno redakcja WP Tech będzie trzymać rękę na pulsie.