Wypoczynkowy zestaw obowiązkowy…

Wypoczynkowy zestaw obowiązkowy…

Wypoczynkowy zestaw obowiązkowy…
Źródło zdjęć: © zdjęcie producenta
19.06.2012 12:03, aktualizacja: 26.06.2012 11:57

Nie będąc gołosłownym zapraszam Was na kolejny test, któremu poddałem EeePada TF201 w trakcie swojego majówkowego wypadu nad wodę.

Cześć!

Nie będąc gołosłownym zapraszam Was na kolejny test, któremu poddałem EeePada TF201 w trakcie swojego majówkowego wypadu nad wodę. Dzisiaj chciałbym Wam przybliżyć bardzo ważny dla użytkowników Prime’a temat, jakim jest sposób na łatwe uzyskiwanie połączenia z siecią internetową w miejscach innych niż otwarte hot spoty centrów handlowych.

Mazurska wycieczka, którą będę wspominał jeszcze przez długi, długi czas zapadła mi w pamięć nie tylko dzięki świetnej pogodzie, mazurskim widokom, czy braku komarów. Przede wszystkim pamiętać będę o fakcie, że po raz pierwszy w kilku dniową podróż nie wziąłem ze sobą ciężkiego, nieporęcznego laptopa wraz z kopią zapasową systemu i zestawem sterowników, a mały, lekki, intuicyjny od pierwszego muśnięcia palcem Tablet Transformer Prime.
Może troszeczkę przesadzam, ale jako wytrawny znawca praw Murphy’ego wiem, że jak coś ma się zepsuć, to sknoci się akurat, gdy będę na urlopie, stąd ta ostrożność.

Zagnieżdżając się w mieszkaniu, które przez kilka kolejnych dni miało stać się moim nowym, małym królestwem postanowiłem sprawdzić też moc udostępnionego przez gospodarza WiFi.
W końcu w ramach urlopu wypada nie tylko cieszyć się promieniami słonecznymi, szumem fal, i małym festynem na każdym skrzyżowaniu, ale również atrakcjami wirtualnej rozrywki w postaci zręcznościowych gier na Androida oraz tych bardziej zaawansowanych z Tegra Zone. Na dobrym serial z TVN Playera czy Ipli, też miałem chęć, tym bardziej, że zaległości srebrnego ekranu wypadałoby w końcu nadrobić.

Aby zaspokoić moje wymagania potrzebowałem tylko dwóch rzeczy.
Mocnej baterii w urządzeniu, którą gwarantowała mi stacja dokująca EeePada. Wbudowana bateria, która pozwala na przedłużenie zabawy do nawet 16 godzin rozrywki bez potrzeby szukania gniazdka.
Drugim wymogiem miało być trwałe i szerokopasmowe połączenia via WiFi, które podobno mój gospodarz miał mi zapewnić. Niestety stan łącza pozostawiał sporo do życzenia.
Musiałbym odwlec swoje relaksacyjne plany, gdyby nie możliwość udostępniania połączenia za pośrednictwem modemu wbudowanego w telefon komórkowy.

Wystarczy tylko położyć telefon w miejscu, gdzie ma najlepszy zasięg i udostępnić połączenie tworząc z wbudowanego w nim modemu mały router WiFi. Wiem, że brzmi to bardzo ekspercko, ale w rzeczywistości jest dziecinnie prostym i szybkim zadaniem. Większość smartfonów działających pod systemem Android posiada tą funkcję. Sam odradzam korzystania z komórki do przeglądania zasobów sieci. Po co się męczyć z małym ekranem, nie intuicyjnym oprogramowaniem, jeżeli wystarczy przenieść sygnał na znacznie wygodniejsze urządzenie i tam cieszyć się bogactwem internetu.

Polowanie na bociana na Mazurskiej łące by Asus TF201

Zapytacie pewnie o prędkość przesyłu danych tego typu. Mogę Was zapewnić, że jeżeli tylko nie znajdujecie się aktualnie w Puszczy Białowieskiej, gdzie zasięg można złapać tylko stojąc na najwyższej gałęzi, najwyższego drzewa i to jeszcze na palcach, to na pewno nie będziecie zawiedzeni. Korzystając z trybu sieci WCDMA, który generują połączenie w jakości od 3G do HSPA Transformer świetnie daje sobie radę z przeglądaniem internetu czy buforowaniem video na bieżąco.

Telefon i Tablet, dwa urządzenia, które niezaprzeczalnie zawsze będą blisko mnie, w końcu mogą się uzupełniać. Z TF201, co prawda nie zadzwonię do znajomych, ale nie wyobrażam sobie serfowania po sieci, pracy zdalnej czy grania w World of Goo na smartfonie.

Właśnie o grach i innych aplikacjach, które udało mi się odkryć i skutecznie przetestować na Prime’mie opowiem Wam w następnym tekście.

Do poczytania
WiFi Prime

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)