Wybierasz się w podróż samolotem? Mogą ci kazać wejść do tego urządzenia

Wybierasz się w podróż samolotem? Mogą ci kazać wejść do tego urządzenia
Źródło zdjęć: © General Electric

Wybierając się w podróż samolotem zarówno my, jak i nasz bagaż, będziemy poddani skrupulatnej kontroli bezpieczeństwa. Z reguły, kontrola kończy się na prześwietleniu naszego bagażu podręcznego oraz na przejściu przez bramkę wykrywającą metale. Czasem jednak, służba ochrony lotniska lub Straż Granicza poproszą nas o wejście do dużego, dość dziwnego urządzenia. Niekiedy zostaniemy poproszeni o wyjęcie jakiegoś elementu z walizki lub plecaka, a odpowiednia osoba "przetrze" go szmatką, którą włoży następnie do specjalistycznej maszyny. Jak to wszystko działa i co jest w stanie wykryć? Czy ktoś sprawdza bagaż, który nadaliśmy przy stanowisku odprawy?

Wybierając się w podróż samolotem zarówno my jak i nasz bagaż będziemy poddani skrupulatnej kontroli bezpieczeństwa. Z reguły kontrola kończy się na prześwietleniu bagażu podręcznego oraz na przejściu przez bramkę wykrywającą metale. Czasem jednak służba ochrony lotniska lub straż graniczna poproszą nas o wejście do dużego, dość dziwnego urządzenia. Niekiedy zostaniemy poproszeni o wyjęcie jakiegoś elementu z walizki lub plecaka, a odpowiednia osoba "przetrze" go szmatką, którą włoży następnie do specjalistycznej maszyny. Jak to wszystko działa i co jest w stanie wykryć? Czy ktoś sprawdza bagaż, który nadaliśmy przy stanowisku odprawy?

1 / 4

Prześwietlanie bagażu

Obraz
© Fotolia

Standardowa procedura bezpieczeństwa, której musi się poddać bez wyjątku każdy pasażer samolotu, polega na prześwietleniu bagażu podręcznego. Skaner, przez który przepuszczany jest nasza walizka podręczna działa w oparciu o promieniowanie rentgenowskie. Dzięki niemu operator urządzenia jest w stanie zobaczyć, co zapakowaliśmy do naszego bagażu. To właśnie od operatora i jego wiedzy zależy szczelność systemu bezpieczeństwa. Jeśli kiedyś udało się wam spojrzeć na ekran skanera, to zapewne widzieliście obrazy, które przypominają negatyw kolorowej kliszy fotograficznej. Jako że każdy przedmiot ma inną gęstość, obsługa jest w stanie odróżnić przedmioty miękkie, od twardych - np. stali, butelek, materiałów wybuchowych. Nowoczesne urządzenia wspomagają pracę operatorów i same wskazują potencjalnie niebezpieczne przedmioty. Wkładając nasz cenny sprzęt elektroniczny do urządzenia nie musimy się obawiać o jego uszkodzenie. Promieniowanie rentgenowskie emitowane wewnątrz jest niskiej mocy i nie zagraża niczym naszym
telefonom, komputerom, kartom pamięci, a nawet kliszom fotograficznym. W przypadku tych ostatnich, jeśli przewozicie klisze o wysokiej czułości - około 1600 ISO - powinniście zgłosić to obsłudze i poprosić o osobną inspekcję. Przy wysokich czułościach ISO może dojść do zniszczenia materiału zapisanego na kliszy lub samej kliszy. Niektóre typy urządzeń generują nieco większą moc, jednak wtedy zobaczycie na ich obudowie napis, że skaner może uszkodzić błony fotograficzne o czułości np. powyżej 400 ISO.

Nie musicie się także martwić o własne zdrowie ani zdrowie obsługi. Promieniowanie na zewnątrz tych urządzeń jest znikomo małe, a moc dawki promieniowania to około 1 mikrosiwert na godzinę. Oznacza to, że stojąc godzinę w bezpośrednim kontakcie z urządzeniem przyjęlibyśmy dawkę 1 .

To jest ciekawe! Lotniskowy robot do dźwigania walizek

2 / 4

Bramki wykrywające metal

Obraz
© PAP / Jakub Kamiński

Drugim elementem kontroli bezpieczeństwa jest bramka wykrywająca metale. Nie przejmuj się tym, że nawet jeśli wyciągnąłeś wszystkie metalowe przedmioty z kieszeni, pozbyłeś się paska i biżuterii, to mimo wszystko bramka "zapiszczy". Każde z urządzeń obok wykrywania przedmiotów wykonanych z metalu, losowo wybiera pasażerów do kontroli. Nigdy nie wiadomo, czy będzie to co 10, 20, a może co 50 pasażer. W ten sposób zwiększa się dodatkowo bezpieczeństwo. A jak działają lotniskowe wykrywacze metali?

Podczas kontroli osoba znajdująca się w bramce zostaje poddana oddziaływaniu zmiennego pola elektromagnetycznego. Obecnie stosowane urządzenia to najczęściej detektory typu VLF (bardzo niskiej częstotliwości), gdzie generowane przez cewkę pole w przypadku obecności metalu zostaje zakłócone i w ten sposób urządzenie jest w stanie wykryć obecność potencjalnie niebezpiecznych przedmiotów. Są to na tyle precyzyjne maszyny, że służby lotniskowe mogą dokładnie określić, jaki typ metalu ma być wykrywany, a jaki ignorowany. Można też określić pewien próg czułości, który jest szczególnie pożądany dla sprawnej kontroli pasażerów. Bramka nie powinna zareagować na metalowy zamek w spodniach, złotą obrączkę czy srebrny wisiorek. Pozostawienie przez przypadek niewielkiej monety też nie powinno wywołać alarmu w bramce. Z drugiej strony bramka jest tak skalibrowana, aby wykryć niewielkie ostrza lub inne metalowe przedmioty mogące zagrozić bezpieczeństwu na pokładzie samolotu.

Czy korzystanie z bramki jest bezpieczne? Zdecydowanie tak. Czas oddziaływania pola elektromagnetycznego to zaledwie 1-2 sekundy. Nawet zmiana częstotliwości pola magnetycznego nie wpływa negatywnie na nasze zdrowie. Mitem jest, że lotniskowe bramki bezpieczeństwa mają negatywny wpływ na rozruszniki serca. Obsługa lotniska z reguły pozytywnie reaguje na stosowne zaświadczenie lekarskie informujące o wszczepieniu rozrusznika i pozwala ominąć wykrywacz metali, jednak i tak nie musimy się niczego obawiać. Zaleceniem jest, aby takie osoby przechodziły przez bramkę normalnym krokiem i nie zatrzymywały się wewnątrz. Wykrywacz metali w większości wypadków wywoła alarm i takie osoby zostaną poddane sprawdzeniu przez ręczny detektor. W tym wypadku należy być już bardziej ostrożnym, ponieważ ręczne urządzenia generują znacznie bardziej skoncentrowane pole magnetyczne. Jeśli masz jakieś wątpliwości, zawsze skonsultuj je ze swoim lekarzem i przeczytaj instrukcję obsługi swojego rozrusznika. Ich producenci bardzo
skrupulatnie opisują, jakie działania są dla ciebie niebezpieczne.

3 / 4

Niczego nie ukryjesz - "Entry Scan"

Obraz
© General Electric

Co prawda Entry Scan to nazwa handlowa jednego z producentów, jednak podobnie jak aparaty rentgenowskie na lotniskach zwykło się nazywać heinemanami (od nazwy firmy je produkującej), tak skanery materiałów wybuchowych i narkotyków potocznie zyskały taką właśnie nazwę. Na lotnisku Chopina w Warszawie takie urządzenie możemy zobaczyć tuż za stanowiskami kontroli bezpieczeństwa. Co potrafią entry scany i jak działają?

Tego typu urządzenie służy do wykrywania śladowych ilości substancji wybuchowych i narkotyków. Osoba, która zostaje poddana skanowi, musi wejść do wnętrza urządzenia i stanąć w ściśle określonej pozycji - nogi w lekkim rozkroku, ręce uniesione nad głowę. Podczas testu można zobaczyć, jak (w niektórych modelach) wokół nas bardzo szybko okręci się wewnętrzna rama urządzenia, a co wrażliwsi poczują podmuch powietrza. Właśnie przez ten podmuch, w Stanach Zjednoczonych - gdzie kontrola takim urządzeniem jest obowiązkowa dla każdego pasażera - zyskało ono przydomek "dmuchającej maszyny". Podmuch powietrza ma za zadanie zebrać z naszego ciała i ubrania śladowe ilości potencjalnie niebezpiecznych lub zakazanych substancji. Taka próbka powietrza trafia następnie do spektrometru, a dokładnie do spektrometru ruchliwości jonów (IMS). Na tej podstawie układ elektroniczny ocenia, czy mieliśmy kontakt z materiałem wybuchowym lub narkotykami. Straż graniczna oraz operatorzy urządzeń dość niechętnie odpowiadają na wszystkie
pytania związane z czułością urządzenia, jednak te najnowszej generacji są w stanie wykryć styczność np. z kokainą albo TNT, która miała miejsce nawet kilka dni wcześniej. Obok maszyn opartych o detektory IMS dostępne są także urządzenia zbudowane w oparciu o spektrometry masowe (MS). Cechuje je czułość od 10 do nawet 100 razy wyższa niż w przypadku tych pierwszych. Coraz częściej testuje się także kolejne rozwiązania. Dodatkowe urządzanie emitują falę milimetrową i rezonans kwadrupolowy, służące do skanowania pasażerów i ich butów pod kątem obecności niebezpiecznych przedmiotów, a także tomografię komputerową (CT), wykorzystywaną już obecnie na dużą skalę podczas kontroli zgłoszonego bagażu podróżnych. Czy urządzenia entry scan są bezpieczne dla ludzi? Zdecydowanie tak. Badane osoby nie są poddawane żadnemu rodzajowi promieniowania ani innym zewnętrznym czynnikom, które mogłyby negatywnie wpłynąć na ludzkie zdrowie lub życie.

4 / 4

Co się dzieje z bagażem rejestrowanym?

Obraz
© General Electric

Bagaż rejestrowany, który zostawiamy na stanowisku odprawy, zanim trafi na pokład samolotu przechodzi bardzo rygorystyczną kontrolę. W bagażu rejestrowanym można przewozić dużo więcej rzeczy, niż wolno nam zabrać ze sobą na pokład. Wolno zatem przewieźć nóż, butelki z różnymi płynami i wiele innych przedmiotów, które zostałby nam skonfiskowane podczas kontroli bezpieczeństwa. Urządzenia, które badają nasz bagaż, nastawione są zatem przede wszystkim na wykrywanie materiałów wybuchowych, substancji zakazanych w przewozie lotniczym, a także narkotyków. Ogromna liczba bagaży wymusiła zautomatyzowanie całego procesu kontroli. Walizka pasażera, przesuwając się po pasie transportowym, przechodzi przez maszynę, która w pierwszej kolejności tworzy rentgenowski obraz projekcyjny. Następnie wbudowane w system algorytmy komputerowe analizują obrazy oraz porównują właściwości wykryte przez tomograf komputerowy z parametrami znanych materiałów wybuchowych lub substancji zakazanych w przewozie. Jeżeli dane do siebie
pasują, system automatycznie uruchamia alarm i wyświetla obiekt na ekranie. Operator ogląda obraz, sprawdzając czy istnieje faktyczne zagrożenie, a następnie postępuje zgodnie z ustalonymi w takich sytuacjach procedurami. Bagaż może zostać otwarty i skontrolowany ręcznie, a w skrajnych przypadkach zamknięty w specjalnym pojemniku i zniszczony. Bagaże kontrolowane są także na obecność narkotyków i tutaj wciąż nieocenionym detektorem jest psi nos wspomagany automatycznymi spektrometrami.

słk / jb

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)