Wszczepili człowiekowi świńską nerkę. Pracuje już od miesiąca

Amerykańscy naukowcy wszczepili 57-letniemu pacjentowi po śmierci mózgowej nerkę pochodzącą od świni. Dzięki zaledwie jednej genetycznej modyfikacji narząd przyjął się i prawidłowo działa już od ponad 30 dni.

Sala operacyjna
Sala operacyjna
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Wojciech Kulik

17.08.2023 | aktual.: 17.08.2023 19:04

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Naukowcy z NIY Langone Health od lat eksperymentują z przeszczepami świńskich nerek. Ogłoszone 17 lipca 2023 roku 32 dni prawidłowej pracy narządu jest jak na razie największym sukcesem. Co więcej, udało się go osiągnąć dzięki zaledwie jednej modyfikacji genetycznej.

Świńska nerka w ciele człowieka – działa już 32 dni

Do tej pory w większości przypadków dochodziło do nadostrego odrzucenia przeszczepu w ciągu zaledwie kilku minut. Jak ustalili naukowcy, było to spowodowane przez molekuły o nazwie alfa-gal. Aby tego uniknąć, zespół wyłączył u świni-dawcy gen odpowiedzialny za ich produkcję. Dodatkowo w pobliżu wszczepionej nerki umieszczono zwierzęcą grasicę, która odpowiada za uczenie układu odpornościowego.

Eksperyment wciąż trwa, ale już teraz ogłoszono sukces, o czym poinformował serwis Nauka w Polsce. Nerka prawidłowo produkuje mocz i ogólnie działa bez zarzutu od 32 dni. To rekord w dziedzinie ksenotransplantacji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ksenotransplantacja szansą dla tysięcy pacjentów

Z ksenotransplantacją – czyli międzygatunkowym przeszczepianiem narządów – wiązane są olbrzymie nadzieje. Choć obrońcy praw zwierząt krytykują tego typu eksperymenty, nie brakuje medyków, którzy widzą w tej metodzie duży potencjał i zwiększone szanse na ratowanie ludzkiego życia.

Naukowcy zwracają uwagę przede wszystkim na fakt, że w Stanach Zjednoczonych na przeszczep czeka obecnie przeszło 100 tys. osób (z czego blisko 80 proc. potrzebuje nowej nerki). W Polsce liczba jest mniejsza, ale to wciąż tysiąc pacjentów, którym potencjalnie można by uratować życie. Największym problemem jest tu właśnie niewystarczająca liczba organów.

– Zbyt wiele osób umiera z powodu braku dostępnych organów i mocno wierzę, że ksenotransplantacja jest realnym sposobem na zmianę tej sytuacji – powiedział prof. Robert Montgomery, piastujący stanowisko dyrektora NYU Langone Transplant Institute.

Testy kliniczne coraz bliżej

Naukowcy wierzą, że dzięki temu eksperymentowi uda się wreszcie przejść do fazy testów klinicznych. Mają równocześnie świadomość, że nie należy działać zbyt pochopnie. – Widzimy potencjał do ratowania tysięcy żyć, ale prowadząc dalsze badania, chcemy zapewnić przyszłym pacjentom maksymalne bezpieczeństwo i jak najlepszą opiekę – skomentował prof. Montgomery.

Wojciech Kulik, dziennikarz Wirtualnej Polski

wiadomościnaukamedycyna
Komentarze (2)