Wrocław: policja zatrzymuje handlarzy pirackimi płytami

Wrocław: policja zatrzymuje handlarzy pirackimi płytami

Wrocław: policja zatrzymuje handlarzy pirackimi płytami
Źródło zdjęć: © Jupiterimages
12.01.2009 18:30, aktualizacja: 13.01.2009 09:11

Na wrocławskiej giełdzie przy ul. Robotniczej policjanci zatrzymali dwie osoby sprzedające pirackie płyty. Według funkcjonariuszy biorących udział w przeszukaniu, podejrzani mieli przy sobie ponad 1200 płyt DVD z najnowszymi filmami. Teraz grozi im za to kara do 5 lat pozbawienia wolności. Według Pawła Petrykowskiego, rzecznika prasowego policji we Wrocławiu, istnieje cały przemysł nielegalnych filmów i oprogramowania, a sprzedający to tylko wierzchołek góry. Na miejsce jednego handlarza przychodzi dwóch kolejnych. Jedynym sposobem jest likwidowanie producentów takich płyt.

"Nie ma cech charakterystycznych tzw. piratów. Tym procederem zajmują się zarówno osoby młode jak i starsze. Zazwyczaj są bezrobotne i stanowi to ich jedyne źródło dochodu. Jednak są też i pracujący, którzy w ten sposób chcą dorobić nieco do pensji" - mówi dla PC Worlda mł. asp. Paweł Petrykowski, Rzecznik Prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji we Wrocławiu.

Zatrzymania dwóch podejrzanych o handlowanie pirackimi kopiami filmów mężczyzn ( w wieku 28 i 29 lat ) dokonali policjanci z sekcji do walki z przestępczością gospodarczą komendy miejskiej Policji we Wrocławiu. Jak się okazało, posiadali oni prawie 1200 pirackich płyt DVD o wartości 15 tysięcy złotych. Według wstępnych szacunków straty producentów z tego tytułu mogą sięgać nawet 100 tysięcy zł. Zatrzymanym za naruszanie praw autorskich grozi kara pozbawienia wolności do 5 lat.
"Zazwyczaj łapiemy tylko osoby sprzedające płyty, ale pamiętajmy, że jest to cały przemysł. Przecież ktoś zajmuje się kopiowaniem, gdzieś trzeba to składować. Takie osoby trudniej odnaleźć, ale i to nam się udaje. Coraz częściej zatrzymujemy tzw. hurtowników, którzy dostarczają pirackie nagrania wszystkim sprzedającym na jednym bazarku" - dodaje Paweł Petrykowski.

Nieco inaczej wygląda sytuacja w Warszawie. Jak można dowiedzieć się w biurze prasowym Komendy Głównej Policji, jest to związane z ilością miejsc potencjalnych handlarzy. Policja nie jest w stanie każdego dnia sprawdzić każdy bazar lub podejrzane miejsce. Poza tym funkcjonariusze zatrzymują głównie osoby sprzedające i rzadko kiedy udaje im się dotrzeć do źródła.

Źródło artykułu:idg.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)