Wojskowe komputery zaatakowane, prawdopodobnie z Rosji
01.12.2008 13:06
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Komputery amerykańskiego ministerstwa obrony stały obiektem ataku elektronicznego, który, jak się podejrzewa, mógł być podjęty z Rosji - podał w piątek dziennik "Los Angeles Times".
Zaatakowano komputery sztabu Centralnego Dowództwa wojsk USA, który nadzoruje działania sił amerykańskich w Iraku i Afganistanie. Do ataku doszło w zeszłym tygodniu, a w tym tygodniu przewodniczący Kolegium Szefów Sztabów armii USA admirał Mike Mullen szczegółowo poinformował o nim prezydenta George'a W. Busha i szefa Pentagonu Roberta Gatesa.
Wojsko nie ujawnia, jakie szkody atak spowodował. Eksperci Pentagonu informują, że nie wykryto jego dokładnego źródła ani motywu. Nie wiadomo też, czy sprawcą był indywidualny haker, czy też w atak zamieszane były władze Rosji.
Wojskowe komputery w USA są częstym celem hakerów, ale tym razem - podkreślają przedstawiciele armii - agresorzy zastosowali "złośliwy software" (zwany "malware", od słowa: malicious), specjalnie zaprojektowany do uszkadzania militarnych sieci komputerowych.
Zwraca się uwagę, że do incydentu doszło w okresie rosnącego napięcia w stosunkach USA-Rosja, m.in. w związku z amerykańskimi planami umieszczenia w Polsce i Czechach baz tarczy antyrakietowej.
Przypomina się też, że w czasie kryzysu gruzińskiego w lecie atakowano także komputery w Gruzji.