Wiceprezes PAN o zmianach klimatu. "Płock będzie leżał nad morzem"
Profesor Paweł Rowiński, wiceprezes Polskiej Akademii Nauk w rozmowie z Cezarym Koryckim z Tygodnika TVP podjął temat zmian klimatycznych. Czy groźby ekspertów ds. globalnego ocieplenia są realne? Częściowo te zmiany już są widoczne.
25.06.2019 15:21
W ostatnich latach, a szczególnie miesiącach naukowcy, eksperci, dziennikarze i entuzjaści nauki forsują temat zmian klimatycznych jak tylko się da. Przynosi to pewne efekty, w postaci świadomości społecznej, która w pewnych częściach świata stała się już całkiem widoczna.
Profesor Paweł Rowiński w rozmowie z Tygodnikiem TVP odpowiada na pytanie dotyczące gróźb wykrzykiwanych przez naukowców. Czy są realne? "Całkiem możliwe, że za życia naszych wnuków linia brzegowa Morza Bałtyckiego będzie przebiegała w okolicach Płocka" - mówi wiceprezes PAN.
Jednak jak sam przyznaje, jest to przykład dość ekstremalny i mocno przesadzony. Dzisiaj wydaje się to niemożliwe, ale za 100 lat, kto wie? Wiceprezes PAN twierdzi, że nie można wykluczać takiej możliwości. Tempo zmian klimatycznych znacznie przyśpiesza.
To, że dzisiaj naukowcy uznają, iż poziom morza podniesie się o 2 metry w ciągu 100 lat, to jeszcze nie znaczy że tak będzie. Może być znacznie lepiej, a równie dobrze może być znacznie gorzej. Tempo zmian klimatycznych jest tak naprawdę nieznane.
Dziennikarz z Tygodnika TVP rzuca bardzo słuszny argument. "Jeszcze kilkanaście tysięcy lat temu zatoka morska znajdowała się w dolinie Dolnej Wisły", na co odpowiada wiceprezes PAN.
"Ma pan rację, zlodowacenie północnopolskie miało miejsce raptem kilkanaście tysięcy lat temu i towarzyszyły mu zmiany klimatu. Nigdy jednak nie zachodziły one z taką prędkością" - zaznacza Profesor Paweł Rowiński.
W wywiadzie został poruszony także temat złagodzenia zimnej pory roku. Profesor mówi, że mamy teraz podział właściwie tylko na dwa typy pogody. Mamy długą zimną i deszczową (z bardzo rzadkimi opadami śniegu) jesień i zimę, oraz suche i ciepłe lato pomieszane z wiosną.
A to może mieć bezpośredni wpływ na pojawianie się zjawiska suszy tuż po mokrej zimie. "Średni wzrost temperatury w Polsce naturalnie musi wpływać na ilość wody zmagazynowanej jako śnieg do okresu wiosennego, a także odparowywanie wody, gdy jest ciepło." - tłumaczy profesor.
Zmiany klimatyczne dzieją się wszędzie, nie tylko u nas. A jeśli gdzieś na Ziemi są bardziej widoczne, niż przykładowo w Polsce, to również powód do zmartwień. "Gdy rozpada się pokrywa lodowa, generuje to zjawiska wpływające pośrednio na klimat innych kontynentów." - mówił dla Tygodnika TVP profesor Paweł Rowiński.
Źródło: Tygodnik TVP