Walka z nieprawdziwymi informacjami czy cenzura internetu? Radykalny pomysł Chińczyków
Chiny kończą z anonimowością w sieci. Korzystanie z nicków lub nieprawdziwych danych będzie mocno utrudnione, bo serwisy za przepuszczanie komentarzy od niepotwierdzonych autorów będą karani.
30.08.2017 10:04
Przepis ma wejść już 1. października - pisze portal wirtualnemedia.pl, powołując się na Financial Times i Engadget.
Od października anonimowość w sieci w Chinach będzie bardzo utrudniona. Serwisy będą zmuszały komentujących, by ci podawali swoje prawdziwe dane. Portale zajmą się też ich weryfikacją. Jeśli tego nie zrobią, zostaną ukarane finansowo. Mandaty mają być bardzo wysokie.
Internet wg. PiS. Ministerstwo Cyfryzacji chce zmian - zobacz wideo
Chiński rząd tłumaczy, że to walka z nieprawdziwymi informacjami i nienawiścią w internecie. Przeciwnicy tego rozwiązania sądzą, że chodzi o ograniczenie wolności słowa - w końcu w ten sposób łatwiej namierzyć autorów niepoprawnych komentarzy.
A analiza komentarzy i tego, czy zgodne są z polityką rządu, wydaje się kluczowa w chińskim programie oceny obywateli. Chiny planują wprowadzić system do 2020 roku. Założenia są już mniej więcej znane. Wprawdzie nie jest jasne, jak dokładnie oceniane będą aktywności - za co dostanie się najwięcej minusowych punktów, a za co zgarnie się plusy - ale wiadomo, że liczyć się będą niemal wszystkie aspekty codziennego życia. Twórcy programu chcą karać niegodziwych, a nagradzać uczciwych. Pod lupą mają być lekarze, prawnicy, dziennikarze, ale także zwykli ludzie, by wyłapać oszustów. Kary? Dziecko nie będzie mogło pójść do lepszej szkoły, w trakcie długiej podróży nie zarezerwuje się kuszetki czy też trzeba będzie spać w gorszych hotelach, bo te lepsze zaklepane będą dla "wzorowych" obywateli.
Za odpowiednie komentarze na pewno będzie można dostać “plusa”, za nieodpowiednie - grubego, czerwonego “minusa”. Żeby jednak ten system działał, komentarze nie mogą być anonimowe. Chiński rząd już sobie z tym problemem najwidoczniej poradził...