W Europie powstaje samolot pasażerski przyszłości
Mogłoby się wydawać, że samolot pasażerski przyszłości będzie szybszy niż dzisiejsze maszyny. Takie założenie przyświeca również projektowi maszyny A2, nad którym pracuje zespół Lapcat 2 finansowany przez Unię Europejską. Problem w tym, że nie wiadomo czy ich rozwiązanie ma sens ekonomiczny, mówiąc prościej, nie wiadomo, czy ktoś to kupi.
Nowy projekt to nowe problemy
A2 to projekt samolotu pasażerskiego, który będzie mógł latać z prędkości naddźwiękową - 6 razy szybciej niż dzisiejsze samoloty rejsowe. Inżynierowie przyznają, że największe problemy związane są dwoma kluczowymi elementami - przekroczeniem bariery dźwięku przy prędkości 1 Macha, a później przekroczeniu 5 Machów. Jak tłumaczą specjaliści, przy 1 Machu zmieniają się prawa fizyki i zachodzi konieczność zastosowania odpowiednich materiałów. Między innymi naddźwiękowy samolot musi mieć zupełnie inne silniki, niż dzisiejsze samoloty rejsowe - te nie działałyby przy tak dużych prędkościach. Po przekroczeniu 5 Machów, reguły wykorzystywane przy projektowaniu wolniejszych konstrukcji, ponownie się zmieniają. Tarcie cząstek powietrza o kadłub powoduje między innymi nagrzewanie materiałów do temperatury ponad 100. stopni Celsjusza.
Nie wiadomo czy to się opłaca
Naukowcy pracujący nad projektem nowego samolotu, zapewniają jednak, że do roku 201. rozwiążą wszystkie kluczowe problemy i wykażą, że produkcja nowych maszyn będzie opłacalna w momencie zakończenia projektu, czyli około roku 2040. Choć to dużo czasu, wszystkie analizy opłacalności zakładają, że do tego czasu wynajdziemy tani sposób pozyskiwania ciekłego wodoru - paliwa, które konieczne jest dla nowego rodzaju maszyn, a obecnie jest bardzo drogie. Do tej pory projekt pochłonął 10 mln euro, pochodzących z budżetu Unii Europejskiej oraz prywatnych przedsiębiorców. Jednak, pieniądze kończą się w 2013 roku i zapadnie decyzja o dalszym finansowaniu projektu.
Historia lubi się powtarzać
Podczas, gdy naukowcy są pewni sukcesu A2. warto im przypomnieć, że już kiedyś latały samoloty naddźwiękowe - słynny Concorde oraz jego rosyjski odpowiednik Tu-144. Brytyjsko-francuska konstrukcja przewoziła pasażerów przez 27 lat bez wypadku, aż do katastrofy w 2000 roku. Wypadek oraz ataki terrorystyczne z 2001 roku spowodowały strach przed lataniem i odpływ klientów, którzy nie chcieli korzystać z przelotów samolotami naddźwiękowymi. Ostatni lot Concorde'a odbył się 26 listopada 2003 roku, a linie lotnicze wolą czerpać zyski z droższych biletów w klasie biznes niż utrzymywać drogie samoloty. Czy w tej sytuacji, projekt kolejnego pasażerskiego samolotu naddźwiękowego nie jest zwyczajnym wyrzucaniem pieniędzy w błoto?