W 23 sekundy na szczyt Mount Everest - Suchoj T‑50 pobił rekord wznoszenia
Jak dostać się na szczyt Mount Everest w 23 sekundy? Wydaje się to całkowicie niemożliwe, jednak Rosjanie przekonują, że ich najnowszy myśliwiec jest w stanie dokonać tego bez najmniejszego problemu. Co prawda projekt myśliwca Suchoj T-50 (PAK FA) trwa już ładnych kilka lat i notuje liczne opóźnienia, jednak kolejne doniesienia mogą wskazywać, że Rosjanom udało się rozwiązać problem z silnikami, które według ekspertów były największą bolączką całej konstrukcji. Może to także znaczyć, że program budowy zupełnie nowych silników oznaczonych jako "Produkt 30" znacząco przyśpieszył.
11.05.2016 | aktual.: 11.05.2016 13:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Analitycy wojskowi podkreślają, że kiedy T-5. wejdzie do służby, to będzie rewelacyjną maszyną, która bez najmniejszego problemu stawi czoła takim samolotom jak amerykański F-22 Raptor czy F-35. Duża w tym zasługa technologii stealth (niewykrywalność dla systemów radarowych), świetniej zwrotności, którą maszyna udowodniła już na pokazach lotniczych, bardzo zaawansowanej awionice czy też zdolności do długotrwałego utrzymywania wysokich prędkości lotu.
Najnowsze doniesienia wskazują, że rosyjskim konstruktorom udało się osiągnąć kolejny rekord. Prototypowa maszyna podczas oficjalnych testów państwowych była w stanie osiągnąć prędkość wnoszenia na poziomie aż 38. m/s! Oznacza to, że wzniosłaby się na wysokość Mount Everestu zaledwie w 23 sekundy. Czegoś takiego nie jest w stanie dokonać żaden inny samolot na świecie, włącznie z najnowszymi myśliwcami USA i Chin. Rosjanie pobili tym samym swój własny rekord, który ustanowili maszyną Su-27 – ta wznosiła się z prędkością 345 m/s. Ta z pozoru mało istotna cecha ma ogromny wpływ na możliwości w walce, dając sporą przewagę nad przeciwnikiem. Suchoj jest też wyjątkowo szybki – może się rozpędzić do maksymalnej prędkości 2,45 Ma i latać na wysokości nawet 20 000 metrów.
Samolot może przenosić kierowane rakiety powietrze - powietrze, powietrze - ziemia (zarówno krótkiego, jak i dalekiego zasięgu), może bez problemu przenosić bomby, a także specjalne pociski przeznaczone do niszczenia celów morskich. Wyposażono go w 1. ruchomych powierzchni sterowych oraz klasyczne usterzenie górnopłatowe.
Jeszcze pod koniec ubiegłego roku dowódca rosyjskiego lotnictwa, generał Wiktor Bondariew, mówił publicznie, że wszystkie testy odbywają się zgodnie z planem, który wcześniej zatwierdzono, a samolot odpowiada swoim właściwościom. Deklarował wówczas, że testy zakończone zostaną w roku 2016. a na stan wojska pierwsze egzemplarze zostaną przyjęte w roku 2017. Dodał również, że „myśliwiec spełnił pokładane w nim nadzieje i pozostaje tylko zakończyć próby”.
Opóźnienia w tego typu projektach to jednak normalna rzecz. Wieloletnie prace nad nową generacją samolotów myśliwskich to nic nowego. Opracowanie finalnej konstrukcji F-2. zajęło Amerykanom 15 lat, a należy pamiętać, że dysponują oni znacznie większymi funduszami niż pogrążona w kryzysie Rosja.
Superzabawka Putina, jak się mówi o samolocie, powstaje jednak nieco za późno. Nawet szybkie ukończenie fazy testów i zbudowanie pierwszych egzemplarzy dla wojska nie zmieni rozkładu sił na świecie i nie da za wiele Rosji. Obecnie w służbie znajduje się już ponad 18. maszyn F-22 Raptor oraz ponad 160 równie nowoczesnych F-35. Zbudowanie 12 testowych egzemplarzy, które będą odbywać służbę w warunkach identycznych, jak bojowe, pozwoli dopiero zebrać odpowiednie dane i wprowadzić konieczne modyfikacje do projektu. Dopiero wówczas możliwe będzie rozpoczęcie produkcji seryjnej. Nawet jeśli Rosja zamówi zakładane 150 sztuk, to nadal będzie to liczba dużo mniejsza od zasobów armii USA, a do operacyjnej służby – według zdań analityków – nie wejdą one wcześniej niż około roku 2020-25.
_ Leszek Pawlikowski _