Użyj alkomatu, zanim sięgniesz po kluczyki. Wysokie kary czekają
Jazda pod wpływem alkoholu to jedna z najczęstszych przyczyn wypadków drogowych. Wsiadając za kierownicę nawet dzień po suto zakrapianej imprezie, można narazić się na nieprzyjemności. Co mówi polskie prawo? Jak można uniknąć kary? Na te pytania odpowiemy w naszym poradniku.
21.01.2022 09:59
Jak dużo to za dużo
Na pytanie, ile można wypić, żeby wsiąść za kierownicę, nie ma jednoznacznej odpowiedzi, przynajmniej w kontekście przepisów. Rozpatrując sprawę pod kątem zdrowego rozsądku, odpowiedź brzmiałaby, że najlepiej wcale nie ruszać alkoholu, jeśli zamierza się wsiąść za kółko. Naukowcy, badacze i dziennikarze motoryzacyjni od lat przeprowadzają różnego rodzaju eksperymenty. Za każdym razem odpowiedź brzmi - to zależy.
Zbrodnia i kara
Pozostawiając te rozważania na boku, przyjrzyjmy się polskim przepisom, które uchodzą za pobłażliwe i na dodatek rozróżniają dwa rodzaje jazdy pod wpływem alkoholu. Limit, za który nie zostaniecie ukarani to 0,2 promila w wydychanym powietrzu. Dalej wchodzimy w pułap jazdy po spożyciu alkoholu i są to widełki od 0,2 do 0,5 promila. Stan nietrzeźwości występuje po przekroczeniu progu 0,5 promila. W pierwszym przypadku mówimy o wykroczeniu, a w drugim o przestępstwie.
W pierwszym przypadku po spotkaniu z policją domowy budżet uszczupli się o 2500 zł i jest to najniższy wymiar kary. Obecnie sąd może nakazać zapłatę kwoty nawet 30 tys. zł. Do tego dochodzi możliwość orzeczenia przez sąd zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. Jeżeli postanowicie wypić i wsiąść na rower, a alkomat wykaże wynik od 0,2 do 0,5 promila, to czeka was kara od 1000 zł.
Prowadzenie w stanie nietrzeźwości to już ciężki kaliber i idą za nim bardzo poważne i dotkliwe kary. Sąd może skazać kierowcę nawet na 2 lata pozbawienia wolności, orzec zakaz prowadzenia pojazdów co najmniej na 3 lata, a na dokładkę nakazać dokonanie wpłaty na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej w kwocie min. 5 tys. zł. Ostatnim punktem jest grzywna wynosząca od 10 do 540 stawek dziennych, a te mogą się wahać od 10 do nawet 2 tys. zł.
Dodatkowe problemy pojawiają się przy kolizji oraz wypadku. Jeżeli osoba będąca pod wpływem alkoholu jest sprawcą, to ubezpieczyciel może zastosować regres. Jeśli to nie ona spowodowała wypadek, to firma ubezpieczeniowa może wypłacić tylko część odszkodowania w ramach podziału winy.
W planach polityków są jeszcze ostrzejsze kary polegające na konfiskacie samochodu, jeśli kierujący będzie miał więcej niż 1,5 promila alkoholu. W przypadku jazdy pojazdem nienależącym do kierowcy będzie on musiał zapłacić karę równą wartości prowadzonego samochodu lub motocykla.
Jak uniknąć kary?
Najlepszym sposobem jest oczywiście nie wsiadać za kierownicę, jeśli nie ma się pewności co do stanu trzeźwości. W sytuacjach podbramkowych z pomocą przychodzi alkomat. Tutaj kierujący ma dwie opcje. Może zgłosić się do najbliższej jednostki policji, oczywiście pamiętając, by nie przyjeżdżać samochodem. Druga możliwość to posiadanie własnego alkomatu.
Na rynku mamy wiele rozwiązań. Pierwszy podział występuje ze względu na tryb pomiaru, który może odbywać się przez ustnik lub bezkontaktowo. Dalej mamy alkomaty półprzewodnikowe i elektrochemiczne. Niezależnie od wybranego typu sensora, należy zwrócić uwagę na podawany w specyfikacji parametr błędu pomiarowego. Jeżeli już macie alkomat, to należy go od czasu do czasu ponownie skalibrować. Żeby pomiar był jak najdokładniejszy, musicie zadbać o poziom naładowania baterii oraz odpowiednie przechowywanie urządzenia.
Pomiar powinien być wykonywany co najmniej pół godziny po spożyciu alkoholu. Jeżeli przed testem coś jedliście lub używaliście wyrobów tytoniowych, to również dobrze jest odczekać co najmniej kwadrans. Nie tylko wydłuży to żywotność urządzenia, ale także zapewni dokładność pomiaru. Ten można zaburzyć nawet używając płynu do płukania ust, który ma w swoim składzie alkohol.