USS Chung-Hoon z banderą wojenną. Wcześniej o mało nie zderzył się z chińskim okrętem
30.06.2023 14:44, aktual.: 01.07.2023 12:53
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
USS Chung-Hoon, niszczyciel typu Arleigh Burke Aegis, który pod koniec maja brał udział w incydencie z chińskim okrętem wojennym, powrócił do swojego macierzystego portu. Podczas powrotu zauważono, że na jego maszcie powiewa bandera wojenna. To nie pierwszy raz, kiedy pojawiła się ona na niszczycielu.
USS Chung-Hoon, niszczyciel typu Arleigh Burke Aegis służący w Marynarce Wojennej Stanów Zjednoczonych, 21 czerwca wrócił do macierzystej bazy Joint Base Pearl Harbor-Hickam po misji, którą od 25 maja realizował na wodach Morza Południowochińskiego. W jej trakcie doszło do niebezpiecznego incydentu z udziałem chińskiego okrętu wojennego.
USS Chung-Hoon uczestniczył w groźnym incydencie
USS Chung-Hoon razem z kanadyjską fregatą typu Halifax - HMCS Montréal podróżował przez Cieśninę Tajwańską. Wtedy też zaczął się zbliżać do nich wspomniany okręt, który w pewnym momencie przyśpieszył. Kapitan HMCS Montreal Paul Mountford przekazał, że Chińczycy skontaktowali się z załogą USS Chung-Hoon przez radio.
Kazali niszczycielowi ruszyć, aby uniknąć kolizji. Amerykanie również wezwali Chińczyków do zmiany kursu, ale ostatecznie to USS Chung-Hoon ruszył, a jednostki minęły się o ok. 150 metrów. Na kanadyjskim statku HMCS Montréal przebywali dziennikarze Global News, którzy zarejestrowali całe zdarzenie. Był to potencjalnie niebezpieczny incydent, który mógł doprowadzić do eskalacji napięć pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Chinami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
USS Chung-Hoon z banderą wojenną
Pomimo wspomnianego incydentu, USS Chung-Hoon kontynuował realizację powierzonych mu zadań. Jego misja dobiegła końca, a teraz jednostka zmierza do portu macierzystego Pearl Harbour. W trakcie tej podróży na maszcie statku pojawiła się bandera wojenna, na co zwrócił uwagę amerykański serwis Task&Purpose. Wyjaśnia on, że "składa się ona z herbu statku, hełmu hawajskiego wojownika i kotwicy owiniętej w wieńce palmowe na jasnoniebieskim tle".
Jest to nawiązanie m.in. do Hawajów, czyli miejsca narodzin kontradmirała Gordona Paiʻea Chung-Hoona, odznaczonego Krzyżem Marynarki Wojennej i Medalem Srebrnej Gwiazdy, na którego cześć nazwano 43. amerykańskiego niszczyciela typu Arleigh Burke Aegis. Jest to jednostka zbudowana przez Northrop Grumman Ship Systems. W Marynarce Wojennej służy od września 2004 r. Niszczyciel ma wyporność ponad 9 tys. ton i długość ok. 155 metrów. Na jego pokładzie pomieści się blisko 400-osobowa załoga.
Jak już informowaliśmy, okręt może poruszać się z maksymalną prędkością 56 km/h. Wyposażono go w armatę morską Mk 45 kal. 127 mm, dwie armaty automatyczne M 242 Bushmaster kal. 25 mm, cztery karabiny maszynowe M2 kal. 12,7 mm, dwie potrójne wyrzutnie Mark 32 do torped Mark 46, wielopociskowy system ogniowy Mark 41 VLS oraz zestawy artyleryjskie Phalanx. Oprócz tego okręt jest uzbrojony w dwie wyrzutnie rakiet przeciwokrętowych Harpoon. Z niszczyciela można też odpalić taktyczne pociski manewrujące Tomahawk, osiągające prędkość 880 km/h.
Task&Purpose podkreśla, że to nie pierwszy raz, kiedy na USS Chung-Hoon można zauważyć powiewającą banderę wojenną. Wciągano ją na maszt co najmniej kilka razy w ciągu ostatnich lat. Jak jednak zaznacza: "Chociaż incydent z Chinami nie spowodował niczego więcej niż przyspieszone tętno po obu stronach Pacyfiku, jest to z pewnością świadectwo tego 'ducha walki' ucieleśnionego we fladze bojowej Chung-Hoon".
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski