USA wpisuje Xiaomi na "czarną listę". Kolejny cios w chińskich gigantów technologicznych
Donald Trump nie traci ostatnich dni swojej prezydentury i zadaje kolejny cios chińskim gigantom. Tym razem na "czarną listę" Pentagonu trafiła popularna marka smartfonów i elektroniki - Xiaomi.
15.01.2021 | aktual.: 03.03.2022 06:15
Jak informuje serwis dobreprogramy.pl powołując się na agencję Reuters, w czwartek administracja Donalda Trumpa zdecydowała się dodać kolejne 9 pozycji do czarnej listy domniemanych chińskich firm zbrojeniowych. Jedną z nich jest Xiaomi.
To kolejny już rozdział w wojnie handlowej między Chinami a USA, w której do tej pory ucierpiały setki tysięcy Amerykanów.
W ostatnich miesiącach Trump wzmógł działania przeciwko wielu firmom, które jego zdaniem stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa. Chiny zemściły się w tym tygodniu, wprowadzając nowe prawo mające na celu ochronę ich firm.
W ciągu ostatnich kilku miesięcy Trump atakował chińskie firmy technologiczne, które według niego udostępniają dane osobowe swojemu rządowi, a TikTok, Huawei i WeChat złapali się w krzyżowym ogniu.
W czwartek padła decyzja dotycząca m.in. chińskiego giganta naftowego CNOOC i Xiaomi, które w listopadzie prześcignęło Apple i zostało trzecim co do wielkości producentem smartfonów na świecie.
Jak podaje BBC, ostatnie notowania akcji Xiaomi w USA spadły aż o 14 proc. tuż po decyzji Trumpa. Z kolei w Hongkongu akcje spadły o ponad 11 proc. w piątek. Warto nadmienić, że wpisanie Xiaomi na "czarną listę" oznacza, że amerykańscy inwestorzy muszą wycofać swoje aktywa ze spółki do listopada 2021 roku. Dotyczy to również pozostałych firm, które znalazły się na liście Pentagonu.
Co ważne, "czarna lista" Pentagonu nie jest jednoznaczna z blokadą handlową. Oznacza to, że klienci wciąż będą mogli kupić np. smartfony Xiaomi. Jednak w podobnej sytuacji znalazły się początkowo Huawei i ZTE, które najpierw były wykluczone z rynku zbrojeniowego, a później w ogóle.
Xiaomi odpowiada na zarzuty
Xiaomi wystosowało oświadczenie, w którym zapewnia, że "firma przestrzega prawa i działa zgodnie z odpowiednimi regulacjami jurysdykcji w krajach, w których prowadzi swoją działalność. Dostarcza produkty i usługi do użytku cywilnego i komercyjnego. Firma potwierdza, że nie jest własnością, nie jest kontrolowana ani nie jest powiązana z chińskim wojskiem i nie jest >komunistyczną chińską firmą wojskową< jak to definiuje NDAA".
W dalszej części oświadczenia czytamy: "Firma podejmie odpowiednie działania w celu ochrony interesów Spółki oraz jej akcjonariuszy. Firma analizuje potencjalne konsekwencje tego wydarzenia, aby uzyskać pełniejsze zrozumienie ich wpływu na Grupę"
Konflikt między USA a Chinami
Stany Zjednoczone i Chiny są pogrążone w wojnie handlowej od 2018 roku, w wyniku której nałożono szereg ceł na import towarów drugiej strony. Według badania przeprowadzonego przez Oxford Economics wojna handlowa między dwoma największymi gospodarkami świata spowodowała utratę 245 tys. miejsc pracy w USA i spowoduje stratę 1,6 miliarda dolarów w ciągu najbliższych 5 lat.
Większość uważa, że jest to ostatni cios prezydenta Trumpa przeciwko Chinom. Jednak Nicholas Turner, prawnik Steptoe & Johnson w Hongkongu w rozmowie z BBC przyznał, że spodziewają się, że Donald Trump jeszcze nie skończył.