USA. Mężczyzna domaga się walki na miecze z byłą żoną. I nie, to nie żart

Prawo amerykańskie zna wiele absurdów. Ot, choćby przypadek kobiety, która wygrała sprawę przeciw producentowi mikrofalówek, który - jak twierdziła - nie poinformował jej, że urządzenie nie służy do suszenia zwierząt. Niniejszy przypadek wydaje się jednak jeszcze bardziej zwariowany.

USA. Mężczyzna domaga się walki na miecze z byłą żoną. I nie, to nie żart
Źródło zdjęć: © 123RF
Piotr Urbaniak

20.01.2020 18:36

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

40-letni David Ostrom z Kansas jest po rozwodzie z 38-letnią Bridgette, która osiadła w stanie Iowa - relacjonuje Fox News.

Jak możemy się dowiedzieć, sprawę rozwodową prowadził Sąd Dystryktowy USA dla Południowego Dystryktu Iowa, z którego werdyktu mężczyzna nie jest zadowolony.

Twierdzi, że była żona i jej prawnik, Matthew Hudson, zniszczyli jego osobę. W rezultacie Ostrom wystąpił do sądu o zgodę na ostateczne rozwiązanie sporu poprzez... walkę na miecze. Sugeruje użycie japońskich katan lub wakizashi.

Pomyślicie, że facet powinien zostać uznany za niepoczytalnego i trafić do specjalistycznego zakładu opieki. Ale nic z tych rzeczy - Ostrom uzasadnia, że lokalne prawo nie zabrania pojedynków z użyciem broni białej, a prawnik jego byłej żony ma tym samym twardy orzech do zgryzienia.

- Należy zauważyć, że choć konstytucja ani prawo Iowy nie zabraniają wyraźnie walki z inną osobą przy użyciu śmiercionośnej katany, to zabrania zasiadającemu w słuszności sądowi nakazania tego samego - kontrargumentuje Hudson. Domaga się też przeprowadzenia badań psychiatrycznych.

W tej chwili nie wiadomo, jak sprawę oceni sędzia. Raczej mało prawdopodobne, aby w świetle prawa zgodził się na krwawą jatkę. Mimo wszystko szokujące wydaje się, że taki postulat ktoś musi w ogóle rozpatrywać.

Komentarze (2)