Upiorne ciało niebieskie powraca. Badacze szykują się na przelot asteroidy zombie
W listopadzie 2018 roku w pobliżu naszej planety przeleci obiekt 2015 TB145. Następny raz asteroidę, która może być wypaloną kometą, będzie można oglądać w pobliżu Ziemi za 70 lat.
25.12.2017 | aktual.: 01.03.2022 13:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
10 października 2015 r. astronomowie z obserwatorium na Hawajach dokonali niezwykłego odkrycia. Ujrzeli na obrazie z teleskopów przemierzającą kosmos sporą, liczącą od 300 do 600 m średnicy, asteroidę w kształcie... ludzkiej czaszki.
Trzy tygodnie później, w noc Halloween, upiorne ciało niebieskie niemal otarło się o Ziemię, przelatując w odległości ok. 486 tys. km (1,3-krotność dystansu dzielącego naszą planetę od Księżyca). Teraz badacze ogłosili, że asteroida 2015 TB145 powróci w listopadzie 2018 roku, ale minie Ziemię w ponad 100 razy większej odległości niż trzy lata temu.
Astronomowie z całego świata robią co mogą, żeby dowiedzieć się jak najwięcej o niezwykłym obiekcie.
– Wykorzystaliśmy w tym celu teleskopy optyczne w Obserwatorium Sierra Nevada w Granadzie, Obserwatorium Calar Alto w Almerii i Obserwatorium La Hita w Toledo, a także analizę w podczerwieni z użyciem instrumentu VIST Very Large Telescope (VLT) w Europejskim Obserwatorium Południowym (ESO) w Cerro Paranal w Chile – powiedział serwisowi Phys.org hiszpański astrofizyk Pablo Santos-Sanz z Instytutu Astrofizyki Andaluzji.
Po przeanalizowaniu zebranych danych cześć badaczy doszła do wniosku, że 2015 TB145 może być starą wypaloną kometą. Asteroidy zbudowane są ze skał i rud metali, a komety mają większy udział lodu i skał, a także inny rodzaj orbity. Naukowcom udało się ustalić, że dzień na upiornej asteroidzie trwa 3-5 godzin. Asteroida ma niski współczynnik odbicia, tylko nieznacznie większy niż kawałek węgla drzewnego.
Astronomowie już przygotowują się do następnego przelotu 2015 TB145, jako kolejna okazja do zebrania większej ilości danych. – Chociaż takie podejście nie będzie tak korzystne, będziemy mogli uzyskać nowe dane, które mogą pomóc w poszerzeniu naszej wiedzy na temat tej podobnych ciał niebieskich, które zbliżają się do naszej planety – zapowiedział Pablo Santos-Sanz.