Ukraina może razić cele w zasięgu 1500 km. Nie stanowi to już problemu

Od roku 2020 Ukraina intensywnie pracuje nad rozwijaniem swojego programu rakietowego oraz technologii dronów. Dzięki tym działaniom możliwość rażenia celów na terenie Rosji, które są oddalone od granic Ukrainy o 1500 km, nie stanowi już dla niej żadnego problemu - takie informacje przekazał sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ukrainy, Ołeksij Daniłow.

Drony coraz częściej atakują Moskwę
Drony coraz częściej atakują Moskwę
Źródło zdjęć: © Licencjodawca
oprac. KMO

02.09.2023 19:49

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W rozmowie z dziennikarzami Ukraińskiego Radia, której treść została opublikowana w piątek, Daniłow zapewnił, że siły zbrojne Ukrainy koncentrują swoje ataki wyłącznie na rosyjskich obiektach wojskowych, nie zaś na celach cywilnych.

Ukraina może razić coraz odleglejsze cele

Daniłow podkreślał, że dystans od 700 do nawet 1000 i 1500 km nie stanowi żadnej przeszkody dla ukraińskiej armii. "Pracowało nad tym wielu specjalistów, a wszystko to ma na celu umożliwienie nam obrony naszego kraju" - zaznaczył. Zastrzegł jednocześnie, że to ukraińskie dowództwo wojskowe decyduje o tym, jakie cele są "uprawnione" do ataku w czasie konfliktu.

Daniłow wskazał, że Ukraina nie ma możliwości kontrolowania działań "jakichś partyzantów, którzy ukrywają się w lasach i są niezadowoleni z reżimu" na terenie Rosji. Według niego, ci ludzie "mają prawo stosować odpowiednie środki rażenia na własnym terytorium". Jako potencjalne cele takich działań, Daniłow wymienił na przykład rafinerie naftowe.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy oświadczył również, że "uzbrojenie, które jest używane na terytorium Rosji, posiada +obywatelstwo+ ukraińskie".

Ukraińcy cały czas rozwijają nową broń

To, jaka konkretnie broń może razić cele odległe o nawet 1500 km, na razie pozostaje niejasne. Wiadomo jednak, że ukraiński przemysł zbrojeniowy od dłuższego czasu pracuje nad dronami dalekiego zasięgu i potężnymi pociskami. Już wcześniej Ołeksij Daniłow w wywiadzie dla Radia Ukraina International mówił, że pocisk, który zniszczył rosyjskie wyrzutnie systemu S-400 na Krymie "był nowy. Pocisk był absolutnie nowoczesny".

W tym kontekście warto wspomnieć o jednym z najnowszych, ukraińskich pocisków manewrujących RK-360 Neptun o zasięgu 300 km. Pocisk przenosi głowicę bojową o masie 150 km i może poruszać się z prędkością 900 km/h. Jest też dość uniwersalnym rozwiązaniem, bo nadaje się do wystrzelenia z różnych platform - zarówno okrętów, wyrzutni naziemnych, czy nawet dronów, a także atakowania różnych celów, w tym celów morskich oraz naziemnych.

Ukraińcy pracują też nad licznymi bezzałogowcami. Wśród tych, które mogą spędzać Rosjanom sen z powiek, należy wymienić dron UJ-22 "Airborne" o zasięgu wynoszącym 800 km, drony kamikadze "Bóbr", które można zaliczyć do kategorii amunicji krążącej o zasięgu wynoszącym nawet 1000 km, czy bezzałogowce Rubaka o zasięgu wynoszącym ok. 500 km.

Źródło artykułu:PAP