Ukradziono mu iPada, ale to on będzie sądzony?

Ukradziono mu iPada, ale to on będzie sądzony?

Ukradziono mu iPada, ale to on będzie sądzony?
Źródło zdjęć: © chip.pl
24.08.2012 10:00, aktualizacja: 24.08.2012 11:49

Czy można wirtualnie wtargnąć na czyjąś posesję, uruchamiając zdalnie alarm w swoim skradzionym tablecie? Prawnik złodzieja uważa, że tak.

Oto fakty: pewnemu Australijczykowi ukradziono iPada, uruchomił on więc aplikację Find My iPad, by dzięki GPS-owi odnaleźć skradzione urządzenie, dotarł do domu złodzieja, uruchomił zdalnie alarm w swoim tablecie, po czym zawiadomił policję. Niby wszystko zostało wykonane w jak najlepszym porządku, niby do niczego przyczepić się nie można. Wszystko jednak zależy, z której strony spojrzysz. Policja owszem, odnalazła skradzione urządzenie i kilka innych przedmiotów pochodzących z kradzieży w mieszkaniu Aldena Hardera, wskazanym przez pokrzywdzonego. Prokuratura zajęła się całą sprawą i pracuje nad aktem oskarżenia. Teraz jednak zaczynają się schody.

Prawnik pana Hardera oskarża bowiem mężczyznę o "bezprawne wkroczenie na teren prywatny za pośrednictwem fal radiowych". Mowa oczywiście o zdalnym uruchomieniu alarmu w iPadzie, który znajdował się wówczas w domu złodzieja. Prokuratura tę linię obrony uznała za absurdalną, ale o wszystkim i tak zdecyduje sąd...

Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: "Oto najgorsza praca w Google"

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)