Tylko 15 proc. Europejczyków wie, czym jest internet rzeczy
Jak pokazują wyniki badania Samsung Techonomic Index, Europejczycy posiadają coraz więcej urządzeń i poświęcają coraz więcej czasu na ich używanie. Jednak czy jesteśmy świadomi wszystkich możliwości, które otwiera przed nami nowoczesna technologia?
Samsung Techonomic Index to szczegółowe badanie poświęcone technologii w gospodarstwach domowych oraz sposobom jej wykorzystania. Przeprowadzono je w 18 krajach Europy. Nie będzie niespodzianką, że jesteśmy otwarci na nowe technologie - gospodarstwa domowe w Europie mają obecnie średnio 19 urządzeń, czyli o jedno więcej niż w ubiegłym roku.
Europejczycy korzystają z urządzeń coraz dłużej?
Telefony komórkowe, komputery osobiste, laptopy, urządzenia gospodarstwa domowego oraz telewizory są prawie w każdym domu w Europie. Korzystamy z nich coraz częściej - długość codziennego korzystania z urządzeń elektronicznych wzrosła w 2015 r. o 24 proc. - do 9h 31min dziennie. Wyniki Techonomic Index pokazują, że europejskie domy są nie tylko miejscem, gdzie jemy, śpimy czy relaksujemy się. Przy rosnącej liczbie sprzętów podłączonych do internetu, takich jak Smart TV czy tablety, domy stały się spersonalizowanym centrum kultury.
... i stawiają na funkcjonalność
Jeżeli chodzi o decyzje zakupowe, jedna trzecia konsumentów wskazała, że parametry, charakterystyka oraz innowacyjność są dla nich najważniejsze przy wyborze nowych urządzeń. Bez względu na to, czy chodzi o smartfon, czy o nową kuchenkę - najważniejsza jest funkcjonalność. Rozwiązaniem, które w bliskiej przyszłości zapewnić ma wiele nowych możliwości, jest internet rzeczy (ang. Internet of Things lub IoT).
A jednak 85 proc. wciąż nie wie?
Stoimy u progu nowej ery, w której dzięki inteligentnym funkcjom urządzenia będą automatycznie łączyć się z internetem i ze sobą nawzajem. W badaniu Techonomic Index ponad dwie trzecie (85 proc.) badanych deklaruje, że nie wie, czym jest internet rzeczy. Wielu ludzi już korzysta z inteligentnych urządzeń, które staną się częścią tego przyszłego połączonego ekosystemu, jednak nadal nie zdaje sobie sprawy, jak ogromne dają one możliwości.
Czyli co to właściwie jest?
Termin internet rzeczy (ang. "Internet of Things”), jako jeden z pierwszych użył Kevin Ashton brytyjski ekspert zajmujący się nowymi technologiami. Oznacza on, że przedmioty codziennego użytku takie jak np.: pralki, grzejniki, buty, samochody, lampy czy liczniki prądu będą wyposażano w chipy i podłączone do globalnej sieci. Dzięki temu urządzenia te będą się wzajemnie komunikować bez pośrednictwa człowieka.
To, że urządzenia będą się ze sobą komunikować bez naszej pomocy zdaniem dr Mirosława Filiciaka, kulturoznawcy ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie zmieni nasz stosunek do przedmiotów z których korzystamy na co dzień.
- Na poziomie teoretycznym, badacze kultury od dawna zwracają uwagę, że nie tylko ludzie, ale i przedmioty mają moc sprawczą. I to może brzmieć dziwnie, ale ja myślę, że nasz stosunek do przedmiotów w niedalekiej przyszłości zacznie ewoluować, bo one rzeczywiście będą miały możliwości komunikowania i będą mogły działać poza naszą kontrolą; zyskają jakąś autonomię - powiedział Filiciak. Dodał, że do opisu świata w erze internetu rzeczy można użyć, w ograniczonym sensie, analogii ze starymi filmami animowanym Disneya, w których różne urządzenia rozmawiały ze sobą. - Ale to zapewne marketing i popkultura będą podsuwać nam narzędzia do opisu nowej sytuacji - zaznaczył Filiciak.
Według szacunków zespołu ds. bezpieczeństwa biznesu w firmie PricewaterhouseCoopers do 2020 roku w Polsce gospodarstwa domowe będą korzystały z ponad 70 mln urządzeń podłączonych do internetu. Obecnie takich urządzeń jest około 15 mln. Eksperci PricewaterhouseCoopers szacują, że do roku 2020 na całym świecie może być nawet 50 miliardów urządzeń podłączonych do sieci, włączając w to komputery, telefony komórkowe, tablety, telewizory czy liczniki prądu i gazu.
Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: O tym ograniczeniu Windows 10 nie było wcześniej mowy