Tragiczna misja Łajki. Pierwszy pies na orbicie nie miał szans wrócić na Ziemię
Gdy 3 listopada 1957 r. radziecka rakieta wyniosła na orbitę drugiego sztucznego satelitę Ziemi Sputnika 2, na pokładzie znajdowało się żywe stworzenie. Była nim niewielka, trzyletnia suczka o imieniu Kudriawka, którą świat poznał jako Łajka. To ona jako pierwsza żywa istota w historii odbyła podróż na orbitę okołoziemską. Jej kosmiczna przygoda nie trwała długo.
Sputnik 2 spalił się w atmosferze 14 kwietnia 1958 r., po ponad 1600 okrążeniach Ziemi. Po wejściu w gęste warstwy atmosfery statek rozpadł się i uległ całkowitemu zniszczeniu. Nie przetrwały z niego żadne fragmenty, a jego szczątki spłonęły w wysokiej temperaturze, podobnie jak ciało Łajki. Choć kapsuła była wyposażona w podstawowe systemy podtrzymywania życia, nigdy nie została zaprojektowana z myślą o powrocie na Ziemię – była jednorazowa, a los suczki od początku był przesądzony.
Z biegiem lat historia Łajki stała się symbolem zarówno wielkiego kroku w rozwoju kosmonautyki, jak i dramatycznych dylematów etycznych związanych z eksperymentami naukowymi. W 2008 r. w Moskwie odsłonięto nawet jej pomnik niedaleko Instytutu Badań Wojskowo-Medycznych, a obecnie data 14 kwietnia 1958 r. przez wielu jest uznawana za datę symbolicznego pogrzebu psa, którego życie zostało poświęcone dla celów naukowych.
Łajka - pies, który poleciał w kosmos
Łajka została wybrana spośród kilkunastu bezdomnych psów złapanych na ulicach Moskwy. Sowieccy inżynierowie i naukowcy uznali, że najlepiej sprawdzą się psy przyzwyczajone do trudnych warunków, głodu, hałasu i stresu. Kudriawka była mała, ważyła zaledwie 6 kilogramów, miała spokojne usposobienie i dobrze znosiła zamknięcie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: SięKlika #38 - wiadomości technologiczne z humorem
Zanim trafiła do kadry przygotowującej ją do lotu, przeszła selekcję pod kątem zdrowia i zachowania. Podczas intensywnego treningu była stopniowo przyzwyczajana do ograniczonej przestrzeni kapsuły, wirówkowych przeciążeń oraz dźwięków towarzyszących startowi rakiety. Przebywała w specjalnych kabinach, nosiła prototypy skafandrów, a jej dieta została zmieniona na pastę przypominającą pokarm, który miała otrzymywać w trakcie lotu.
Równolegle do treningu Kudriawki odbywały się przygotowania statku Sputnik 2. Decyzję o jego starcie podjęto niedługo po sukcesie pierwszego Sputnika. Pierwszy sekretarz Nikita Chruszczow zażądał kolejnego sukcesu na obchody 40. rocznicy rewolucji październikowej. W praktyce oznaczało to, że konstruktorzy mieli zaledwie miesiąc na zaprojektowanie i budowę nowego satelity – większego, bardziej skomplikowanego i zdolnego do transportu żywego organizmu.
Inżynierowie z biura konstrukcyjnego Siergieja Korolowa pracowali niemal bez przerwy, dzień i noc, a niektóre rozwiązania były improwizowane lub testowane po raz pierwszy. Kosztem tego stało się wiele kompromisów technologicznych. Ostatecznie statek był wyposażony w systemy podtrzymywania życia, aparaturę do monitorowania parametrów fizjologicznych Łajki oraz niewielką stację badawczą. Jak się później okazało - nie wszystko działało bez zarzutu.
Sputnik 2 - ważny etap w eksploracji kosmosu
Start Sputnika 2 odbył się 3 listopada 1957 r., o godzinie 5:30 rano czasu moskiewskiego, z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie. Był to drugi w historii sztuczny satelita wyniesiony na orbitę i pierwsza misja, w której udział wzięło żywe stworzenie – Łajka. Suczkę umieszczono w niewielkiej kapsule biologicznej znajdującej się w przedniej części statku. Miała ograniczoną przestrzeń – mogła tylko stać lub leżeć. Łajkę wyposażono też w aparaturę do dostarczania tlenu, pochłaniacze dwutlenku węgla, wentylację oraz pojemniki z żelowym pokarmem.
W specjalnych urządzeniach zainstalowano czujniki monitorujące funkcje życiowe Łajki: puls, oddech, ciśnienie krwi, reakcje na stres. Przed startem suczka została przypięta uprzężą do kabiny, tak aby nie przemieszczała się podczas przeciążeń. Była przytomna w momencie wystrzelenia – nie usypiano jej wcześniej. Sam start Sputnika 2 przebiegł pomyślnie. Kiedy rakieta osiągnęła orbitę, osłony aerodynamiczne zostały odrzucone, a kapsuła z Łajką rozpoczęła okrążanie Ziemi.
Według radzieckich danych, już w pierwszych minutach misji zwierzę wykazywało silne oznaki stresu – przyspieszone bicie serca, wzrost ciśnienia krwi, intensywny oddech. Po kilku okrążeniach funkcje życiowe zaczęły się stabilizować, ale warunki wewnątrz kapsuły pogarszały się z minuty na minutę. Przez lata oficjalnie podawano, że zwierzę zdechło po kilku dniach na orbicie. Co więcej, władze radzieckie twierdziły, że pies został uśpiony przed wyczerpaniem zapasów tlenu.
Dopiero po upadku ZSRR i odtajnieniu dokumentów wyszło na jaw, że Łajka zmarła w wyniku przegrzania i stresu, po ok. 5–7 godzinach od rozpoczęcia misji. Powodem był błąd w konstrukcji systemu chłodzenia – kapsuła szybko się nagrzała, a temperatura wewnątrz wzrosła do ponad 40°C. W takich warunkach organizm Łajki nie wytrzymał obciążeń. Czujniki telemetryczne przestały rejestrować oznaki życia jeszcze tego samego dnia.
Mimo tragicznego losu, sam start i przebieg początkowej fazy misji statku Sputinik 2 uznano za przełomowy sukces technologiczny. Był to dowód, że możliwe jest wyniesienie żywego organizmu w kosmos i jego funkcjonowanie w stanie nieważkości – pierwszy krok na drodze do załogowych lotów kosmicznych.
Warto przypomnieć, że Łajka nie była jedynym zwierzęciem, które poleciało w kosmos. Jak słusznie zauważył Karol Żebruń, liczba zwierząt, które tam wysłano, przewyższa liczbę ludzi. Na tej liście znajduje się m.in. biało-czarna kotka Felicette, wysłana w przestrzeń kosmiczną przez Francuzów w październiku 1963 r., a także szympansy, myszy, muszki owocówki, a nawet żółwie.