Tragedia u wybrzeży Tasmanii. Naukowcy łapią się za głowę

Do tej pory biolodzy nie znajdują odpowiedzi na pytanie, dlaczego wieloryby grupowo osiadają na plażach, przez co giną. W Tasmanii blisko 400 grindwali zostało znalezionych martwych.

Tragedia u wybrzeży Tasmanii. Naukowcy łapią się za głowę
Bolesław Breczko

23.09.2020 10:47

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Ponad 380 grindwali długopłetwych zginęło u wybrzeży Tasmanii w wydarzeniu, które było najgorszym tego typu w historii Australii. Ratownikom i wolontariuszom udało się uratować około 50 zwierząt, jednak większość zginęła na mieliźnie, na której osiadły.

Po akcji ratunkowej rozpoczęła się akcja usuwania zwłok, co będzie równie trudnym zadaniem, bo pozostało ich prawie 400. Jest to największy taki przypadek w historii Australii. Wcześnie 320 wielorybów zginęło w ten sposób w 1996 roku w zachodniej Australii.

Naukowcy do tej pory nie są w stanie zrozumieć, co kieruje gromadami wielorybów, które wpływają na mieliznę lub na plaże i zostają tam uwięzione aż do śmierci. Jedna z hipotez mówi, że zwierzęta po prostu płyną za pokarmem i pozostanie na mieliźnie, jest tylko niefortunnym przypadkiem.

Grindwale długopłetwe mogą mierzyć do 7 metrów i ważyć do 3 ton. Jeśli nie znajdują się na głębokiej wodzie, a leżą na piasku to mogą zostać zgniecione pod własnym ciężarem.

Rejon Tasmanii, w którym doszło do wyrzucenia wielorybów na brzeg nazywa się Macquarie Heads i jest znany z tego, że do podobnych zdarzeń dochodzi tam dość regularnie. W 1935 roku zmarły tam 294 uwięzione wieloryby, a w 2009 dwieście. Możliwe, że płytkie wody Macquarie Heads zaburzają pracę wewnętrznych sonarów grindwali, ale tej hipotezy naukowcom też nie udało się udowodnić.

Komentarze (6)