Toaleta za 4,6 miliona złotych nadal czeka na otwarcie
Stadion Narodowy nie raz już budził skrajne emocje u Polaków, teraz przyszedł czas na inwestycje w jego okolicy. Kontrowersje wzbudziła zbliżająca się ku końcowi budowa szaletu publicznego sąsiadującego ze stadionem. Według założeń obiekt miał być gotowy na mistrzostwa Europy w piłce nożnej, czyli ponad 1,5 roku temu.
Prawdopodobnie temat nie wzbudziłby takiego zainteresowania, gdyby chodziło tylko o opóźnienie, bo do tego w naszym kraju wszyscy zdążyli się już przyzwyczaić. Nie ma jednak tak dużej tolerancji dla odstępstw od projektu w rubryce kosztów. Szczególnie jeśli finansowana z pieniędzy publicznych inwestycja okazała się czterokrotnie droższa niż było to planowane. Wydano na nią około 4,6 zamiast zakładanych 1,2 miliona złotych.
Tak wysokie koszty urzędnicy tłumaczą dwoma powodami. Pierwszym z nich jest nietypowa konstrukcja, która ma umożliwiać zdemontowanie wyposażenia parteru i podwyższenie schodów w razie powodzi. Druga, która budzi więcej wątpliwości to wykończenie bardzo drogim drewnem – modrzewiem syberyjskim. Po co w publicznej toalecie tak ekskluzywne wyposażenie? To pytanie pozostaje bez odpowiedzi. Jest to jednak kolejny dobitny dowód na to z jaką łatwością wydaje się w Polsce publiczne pieniądze.