TikTok. Chiny mogą blokować treści dotyczące protestów w Hongkongu
Kiedy sprawdzimy, co kryje się pod tagiem #hongkong na TikToku, nie znajdziemy pod nim żadnych materiałów pokazujących protesty. Zupełnie inaczej jest w przypadku Instagrama czy Facebooka - tam pod tym samym tagiem, kryje się ich mnóstwo. Jest to niepokojące.
Trzeba wspomnieć, że właściciel TikToka, firma ByteDance, jest chińską korporacją z siedzibą w Pekinie. To zdecydowanie podsyca podejrzenia.
Specjaliści już dawno obawiali się, że TikTok może stać się jedną z najskuteczniejszych broni Chin w wojnie informacyjnej poprzez wprowadzenie na nim cenzury. W perspektywie tego, że aplikacja TikTok została na całym świecie zainstalowany około 1,3 mld razy, jest to bardzo niepokojąca wiadomość.
TikTok. Odpowiedź ByteDance
Jak informuje portal "The Washington Post", ByteDance, jako wyjaśnienie braku treści dotyczących hongkońskich protestów, podało to, że TikTok jest miejscem rozrywki, a nie polityki. Według chińskiej firmy, użytkownicy wchodzą tam dla pozytywnych treści, dlatego nie są tam udostępniane polityczne nagrania.