[TEST] ViewSonic VG1655: Ten mobilny monitor będziesz chciał mieć

[TEST] ViewSonic VG1655: Ten mobilny monitor będziesz chciał mieć

Konstanty Młynarczyk
01.06.2023 16:10

Bo jako jeden z niewielu, oferuje pewną kluczową funkcję.

Mobilne monitory, pozwalające zmienić smartfon w komputer albo rozszerzyć możliwości tabletu czy notebooka to nie za duża, ale bardzo ciekawa kategoria sprzętu. Większości z nich brakuje jednak jednej bardzo ważnej rzeczy, która zupełnie zmienia to, jak się z nich korzysta.

Cześć, nazywam się Kostek Młynarczyk i dziś w TL;DR biorę na warsztat monitor mobilny, który ma "to coś", czyli ViewSonic VG1655. Co to jest, to coś? I czy oprócz tego może pochwalić się czymś jeszcze…? No i, oczywiście, czy jest dobry, zły, czy brzydki?

W naszym cyklu wideorecenzji nie opisujemy tylko, jakie dane urządzenie jest. Testujemy je w praktyce, a potem, niczym w starym westernie z Clintem Eastwoodem, bezlitośnie punktujemy, co okazało się dobre, złe i brzydkie.

Opowiem wam, jakie dobre cechy ma ten sprzęt, potem przejdę do minusów, żebyście wiedzieli, czego może wam w nim zabraknąć, a na koniec wyciągniemy to, co brzydkie - czyli rzeczy, których producent powinien się wstydzić albo które przeszkadzają tak bardzo, że tylko przez nie możesz zrezygnować z zakupu.

TL;DR - to, co dobre, złe i brzydkie w technologiiKonstanty Młynarczyk, TL;DR

THE GOOD: Cechy dobre

Nie wiem, czy to będzie niespodzianka, czy już sami się domyśliliście, ale cechą, która nadaje zupełnie nowy sens mobilnym monitorom do smartfonów i tabletów jest, oczywiście, obsługa dotyku. Korzystając z innych tego typu monitorów frustrowałem się nie raz, kiedy coś, co mógłbym zrobić szybko i łatwo za pomocą dotyku wymagało skorzystania z myszy - co, jak wiadomo, nie jest naturalnym sposobem obsługi w Androidzie.

No więc, ViewSonic VG1655 obsługuje dotyk i multitouch, dzięki czemu korzystanie ze smartfonu czy tabletu jest dużo wygodniejsze. W sumie, to dopiero w ten sposób nabiera faktycznego sensu. Ale też i przy używaniu komputera z Windows się przydaje. A, no i można wreszcie zrobić dotykowego Mac-a…

Wielką zaletą monitora ViewSonica jest bardzo szeroki zakres regulacji nachylenia. Większość mobilnych wyświetlaczy da się ustawić w jednym, a maksymalnie dwóch położeniach, co czasem okazuje się zupełnie niewystarczające. Tu nie ma tego problemu: zamiast zabawy w origami ze składanym coverem, wystarczy odchylić wbudowaną podpórkę i wybrać, pod jakim kątem ma być ustawiony ekran, aż do 60 stopni. Super, tak to powinno wyglądać!

A, można też ustawić go pionowo - bezpiecznie i stabilnie.

Kolejny plus to bogate możliwości zarządzania funkcjami monitora. Jego wewnętrzne menu jest bardzo rozbudowane, pozwalając na samodzielne ustawienie przestrzeni barwnej, regulację temperatury barwowej - zarówno przez wybór presetów, jak i ustawianie poszczególnych składowych, ustawianie czasu usypiania, domyślnego wejścia, języka menu (nie ma Polskiego) czy, rzecz jasna, jasności, kontrastu i wyostrzenia obrazu. Wszystko to przy użyciu tylko jednego, czteropozycyjnego dżojstika umieszczonego z tyłu obudowy - całkiem nieźle.

Daję plus także za bogaty zestaw złączy. Są dwa gniazda USB-C, wejście mini HDMI oraz gniazdo Jack 3,5 mm. Jedno USB-C można użyć do zasilania monitora, podczas gdy sygnał będzie przesyłany przez HDMI. Oba gniazdka USB są też zgodne z Power Delivery i jeśli do drugiego z nich podłączymy smartfon lub laptop, to nie tylko będzie on wysyłał obraz do monitora, ale będzie też z niego ładowany!

Ale jeszcze o audio. Po podłączeniu przez USB-C między smartfonem czy laptopem a monitorem przepływa strumień wideo, zasilanie, dane dotyczące dotyku, ale też i dźwięk, a ponieważ ViewSonic VG1655 ma wbudowane głośniki, można oglądać filmy z dźwiękiem - tu też daję plus, bo to i wygodne i rzadko spotykane w mobilnych monitorach.

Na zakończenie warto powiedzieć, że mimo wszystkich tych funkcji monitor pozostaje przyjemnie lekki, ważąc razem z magnetyczną osłoną ekranu ledwie trochę ponad kilogram.

THE BAD: Cechy złe

Jak już mogliście się zorientować z tego, co mówiłem wcześniej, ViewSonic VG1655 nie ma wbudowanej baterii, przez co musi być zasilany z zewnątrz. Może się to odbywać z dowolnej ładowarki USB-C zdolnej dostarczyć moc powyżej 10W, albo z podłączonego urządzenia. To minus, bo tak duży ekran drenuje baterię smartfonu błyskawicznie, wyczerpując ją w ciągu około 2 godzin, mimo, że po wykryciu, że jest zasilany z telefonu monitor przełącza się w tryb energooszczędny i drastycznie ogranicza jasność. Cóż, trzeba pamiętać o podłączaniu ładowarki albo powerbanku.

Drugi minus to fakt, że zastosowano panoramiczny format ekranu, a więc o proporcjach boków 16:9. Nie lubię tego, wolałbym 16:10, albo jeszcze lepiej 4:3 - znacznie fajniejszy do pracy i przeglądania treści. No ale tu przynajmniej ma to to uzasadnienie, że takie proporcje są bliższe typowym ekranom smartfonów.

THE UGLY: Cechy brzydkie

Brzydkie? Nie widzę!

PODSUMOWANIE

Dla pracujących w ruchu, dla oglądających seriale na wakacjach, dla tych, którzy lubią mieć dwa ekrany, nawet kiedy korzystają z notebooka. Dla nich wszystkich ViewSonic VG1655 będzie dobrym wyborem - szczególnie, jeśli urządzeniem, które będzie podłączone do monitora to smartfon. Warto tylko pamiętać o zabraniu jeszcze ładowarki.

Plusy
  • Obsługa dotyku działająca w Androidzie, Windows, iOS i na Macu
  • Bardzo wygodny sposób ustawiania, z możliwością regulacji kąta nachylenia
  • Rozbudowany system regulacji i ustawień, w tym przestrzeni barwnej, czasu usypiania itp.
  • Wygodna nawigacja po menu dzięki mini-dżojstikowy
  • Dwa gniazda USB-C, jedno mini HDMI i wyjście audio 3,5 mm
  • Wbudowane głośniki
  • Niska waga
Minusy
  • Brak wbudowanej baterii, musi być zasilany z zewnątrz
  • Przy zasilaniu ze smartfonu bardzo obniża jasność obrazu, a i tak błyskawicznie wyczerpuje baterię
  • Panoramiczne proporcje ekranu 16:9

Konstanty Młynarczyk, dziennikarz WP Tech

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)