Test: mobilny router TP‑LINK M5350 - idealny partner w podróży
Od kilku tygodni testujemy mobilny router TP-LINK M5350. Zrecenzował go dokładnie Paweł Hać w majowym iMagazine. Ja zaś chciałbym dorzucić kilka przemyśleń, jako że miałem okazję przetestować go w czasie wakacyjnego wyjazdu.
13.11.2013 13:57
Wziąłem M535. ze sobą z założeniem, że będzie źródłem internetu dla kilku urządzeń. Dodatkowo, ponieważ byłem zagranicą, to chciałem być pewien, że router będzie działał z dowolną kartą i nie będę musiał przejmować się żadnym simlockiem.
Okazuje się, że to był strzał w dziesiątkę. Router TP-LINK spełnił moje założenia. Miałem internet na iPadzie, Nexusie 7. Macbooku Pro i przede wszystkim – na iPhonie 5. Nie miałem problemu z udostępnianiem połączenia z iPada (hotspot osobisty), bo nadal operatorzy w Chorwacji nie wprowadzili tej opcji dla kart prepaidowych. Miałem internet w zasadzie wszędzie ze sobą, co więcej – odnosiłem wrażenie, że łapie lepiej zasięg niż iPad z kartą tego samego operatora.
SMS
Z iPadem i kartami prepaid jest jeszcze jeden problem. Zazwyczaj, jeśli operator nie ma dedykowanego rozwiązania właśnie dla iPada i dorabiamy kartę do odpowiedniego rozmiaru, okazuje się, że przy okazji zderzamy się z rzeczywistością…. wymagany jest SMS. W większości usług prepaidowych dokupujemy kredyt i musimy go aktywować. Aktywacja zazwyczaj odbywa się poprzez wpisanie na klawiaturze odpowiedniego kodu lub wysłanie SMS. Dzięki mobilnemu routerowi jest to możliwe, gdyż obsługujemy go poprzez przeglądarkę www i w opcjach mamy funkcję wysyłania i odbierania SMS.
Profile
Kolejną bardzo wygodną funkcją M535. (nie wiem, czy obecną w innych podobnych routerach) jest możliwość ustawiania i zapisywania profili ustawień operatora. Dzięki temu, jeśli często podróżujemy w te same miejsca, nie musimy za każdym razem wszystkiego ustawiać od początku, tylko wybieramy odpowiedni profil z menu.
Bateria
Czas pracy na baterii jest dużym plusem M5350. TP-LINK zastosował w routerze baterię o pojemności 2000 mAh, która według producenta daje ok. 6 h pracy. W praktyce, wyłączając router, kiedy nie był potrzebny, starczało mi w nim energii na cały dzień. Jest to o tyle świetne rozwiązanie, że ze względu na małe rozmiary miałem go zawsze ze sobą, przez co mój iPhone miał zawsze dostęp do maila, Twittera, Foursquare, www, Instagramu itp., co zresztą pewnie zauważyliście. To jest absolutnie najlepsza z funkcji, bo mamy zawsze internet, oszczędzając przy tym krocie na międzynarodowym roamingu danych.
Minusy
Podczas używania M535. w podróży zaobserwowałem dwa minusy. Pierwszy z nich jest czysto estetyczny – obudowa jest wykonana z dosyć miękkiego plastiku, który dość szybko się rysuje – oczywiście nie ma to żadnego wpływu na działanie. Drugi minus, jaki zauważyłem, to że faktycznie jednocześnie może pracować czterech użytkowników (producent deklaruje dziesięciu). Podłączenie się piątego powodowało, że jeden nie miał internetu, choć był w sieci. Oczywiście to też jest szczególna sytuacja, bo zazwyczaj w normalnych warunkach więcej niż 2-3 urządzenia nie będą potrzebowały być podłączone.
Generalnie polecam wszystkim takie rozwiązanie, jeśli musicie/chcecie mieć dostęp do netu i nie martwić się specjalnie o koszty. Mi-Fi, czyli mobilny router, jest bardzo przydatnym gadżetem, według mnie obowiązkowym w zagranicznych wojażach. Od biedy sprawdzi się też w domowych zastosowaniach. Naładujemy go zawsze z każdego złącza USB, ze względu na gabaryty zawsze weźmiemy go ze sobą i długo będziemy mogli z niego korzystać na baterii.
Oczywiście powyższe spostrzeżenia i rozwiązania będą dokładnie takie same również dla kilku innych mobilnych routerów dostępnych w Polsce –. np. Huawei czy Samsung.
Dominik Łada
Polecamy internetowe wydanie iMagazine.pl: http://imagazine.pl/