TEST: LG G5, pierwszy modułowy smartfon na rynku. To kompletnie nowe urządzenie

TEST: LG G5, pierwszy modułowy smartfon na rynku. To kompletnie nowe urządzenie

TEST: LG G5, pierwszy modułowy smartfon na rynku. To kompletnie nowe urządzenie
Źródło zdjęć: © LG
23.05.2016 13:45, aktualizacja: 24.06.2016 11:40

Kompletnie nowe podejście do smartfona jako urządzenia, które znamy na co dzień. Tak najprościej można opisać LG G5. Czy rynek i użytkownicy są gotowi na tak radykalną zmianę i zechcą przyjąć nowości, jakie proponuje LG?

Przez jakiś czas w naszej redakcji mieliśmy rozczłonkowanego smartfona LG G5. czyli pierwszy modułowy telefon na świecie. Dostaliśmy też cały komplet modułów i już spieszymy aby podzielić się z wami naszymi wrażeniami. Dzisiaj zajmiemy się samym smartfonem. Czy to ma w ogóle sens, jakie nowości względem poprzednich i konkurencyjnych słuchawek w nim znajdziemy, po co mu aż dwa obiektywy i czy jest wart swojej ceny? Sprawdzamy.

W aluminiowej obudowie G5 umieszczono dwa tylne aparaty, wyświetlacz Always-On, wymienialną baterię i szufladkę na dodatkowe moduły - to największe wyróżniki tegorocznego flagowca. Jeśli chodzi o parametry techniczne, w G5 znalazł się najnowszy procesor od Qualcomma, Snapdragon 82. oraz 4 GB RAM. Zajmujący ok. 70 proc. powierzchni frontu wyświetlacz o przekątnej 5,3 cala prezentuje treści o rozdzielczości QHD (1440 x 2560 pikseli) przy zagęszczeniu ok. 554 ppi (pikseli na cal).

G5 posiada niemal identyczne rozmiary co model G4, ale ma mniejszy bo 5,3-calowy ekran. Zastosowanie mniejszego wyświetlacza i o wiele bardziej energooszczędnego procesora (Qualcomm Snapdragon 820) pozwoliło na umieszczenie wewnątrz akumulatora o nieco mniejszej pojemności– tutaj mamy 2800 mAh, o 200 mniej niż w G4. Dlaczego tylko tyle i czy rzeczywiście „tylko”? Bateria i tak zajmuje naprawdę sporo miejsca, jak możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej. Mimo to G5 działa na jednym naładowaniu dłużej niż G4. Ale jeśli uda nam się go rozładować w ciągu jednego dnia, możemy sięgnąć… no właśnie, tu pojawia się pierwszy z modułów – LG Cam Plus, ale o samych modułach dowiecie się z naszej drugiej publikacji poświęconej właśnie tym elementom.

Obraz
© (fot. Wirtualna Polska)

Niestety, nie przewidziano żadnego zapasowego ogniwa, które podtrzymałoby pracę smartfona chociaż na 15-2. sekund w momencie, kiedy wyjmujemy baterię, co jest konieczne przy zmienianiu modułów. W efekcie musimy każdorazowo odczekać chwilę, aż G5 się uruchomi po zamknięciu szufladki. To dość irytujące i z pewnością jeśli ktoś zakupi G5 z modułami, będzie mógł się pochwalić najczęściej włączanym i wyłączanym smartfonem na świecie. I ten szczegół wrzucam do worka z wadami.

Jeśli nie będziemy przez 24. przesiadywać na YouTube, Instagramie, Facebooku, Snapchacie czy Twitterze, G5 powinien przy średnio intensywnym użytkowaniu wytrzymać bez ładowania nawet półtorej do dwóch dni. Ja musiałem go podłączać codziennie z racji tego, że po smartfona sięgam niemal co chwilę. Nie jest to dla mnie problem bo przywykłem już do tego, że nie ma sensu oczekiwać w tym momencie nawet od topowych smartfonów wielodniowej pracy na jednym naładowaniu. Rzeczywistość wygląda w ten sposób, że jeśli chcemy mieć przy sobie wielozadaniowe urządzenie, które zastępuje nam wiele innych sprzętów, powinniśmy także zaopatrzyć się w powerbank. Albo, w tym przypadku, drugą baterię, którą będziemy mogli w dowolnym momencie wymienić. G5 został wyposażony w Qualcomm Quick Charge 3.0. Używając inteligentnego algorytmu, smartfon jest w stanie przyspieszyć ładowanie o 27 proc. w porównaniu do poprzednich rozwiązań. Bateria ma być o 45 proc. wydajniejsza od tej, jaka znalazła się w G4 i zużywać o ok. 42 proc. energii
mniej.

Obraz
© (fot. Sebastian Kupski, Wirtualna Polska)

G5 wykonano z aluminium. Wbrew doniesieniom, które możemy znaleźć w internecie, nie jest to plastik. Metal pokryto sporą warstwą lakieru, aby zapewnić lepszy zasięg anteny. Z tyłu po świetnych przyciskach Rear Key, znanych z poprzednich modeli, pozostało tylko wspomnienie w postaci fizycznego guzika zasilania i znajdującym się na nim czytnikiem linii papilarnych. Głośność reguluje się w modelu G5 przyciskami na lewej krawędzi. Głośnik umieszczono tuż obok złącza USB-C i mikrofonu - na dolnej krawędzi. Sam wygląd smartfona nie pozostawia wiele do życzenia, ale prawda jest taka, że albo nam się on będzie podobał albo nie - obszar,w którym znalazły się obiektywy i górna krawędź od frontu to chyba najbardziej charakterystyczne elementy wyglądu G5. Ta - w przeciwieństwie do całej bryły - jest czarna, przez co ma się wyrażenie, że wygaszony wyświetlacz jest znacznie większy.

Sam czytnik linii papilarnych sprawuje się zadowalająco. Działa sprawniej i szybciej niż ten, który znajdziemy w smartfonie LG V10. A jako że skanery linii papilarnych to już powoli standard we flagowych smartfonach, zastosowanie tego rozwiązania w G5 było bardzo dobrą decyzją. Czytniki gwarantują bowiem większe bezpieczeństwo i są zwyczajnie wygodniejsze niż każdorazowe wpisywanie np. kodu PIN.

Obraz
© (fot. WP)

Podobno użytkownicy smartfonów, by sprawdzić godzinę, datę lub powiadomienia włączają ekran nawet 15. razy dziennie, co skutkuje szybszym rozładowaniem akumulatora. Podobnie jak w Samsungu Galaxy S7, wyświetlacz G5 posiada tzw, tryb "always on". To oznacza, że smartfon bez przerwy wyświetla godzinę, datę i powiadomienia (lub podpis). Tryb ten można oczywiście wyłączyć, ale nie ma takiej potrzeby. Nie ma większego wpływu na pracę baterii i jest to rzeczywiście bardzo wygodny dodatek - zawsze włączony wyświetlacz pobiera w ciągu godziny tylko 0,8 proc. energii z akumulatora.. Warto zaznaczyć, że podczas zablokowanego ekranu podświetlany zostaje tylko niewielki fragment wyświetlacza, a treści nie "wędrują" od krawędzi do krawędzi jak miało to miejsce w przypadku Galaxy S7 - rozpraszało, skupiało uwagę za każdym razem, kiedy godzina się przemieściła. A to zasługa ekranu IPS, który nie jest podatny na wypalenie pikseli w takich przypadku. Istotną funkcją wyświetlacza jest tryb dzienny - smartfon mierzy natężenie
światła i odpowiednio dostosowuje jasność, która w G5 może wynosić nawet 850 cd/m2.

Obraz
© (fot. Materiały prasowe)

G5 to kolejny smartfon, ale wciąż jeden z naprawdę niewielu, który posiada dwa obiektywy. W tym przypadku mamy do czynienia z podobnym rozwiązaniem co w smartfonie LG V1. z tą różnicą, że drugi sensor w V10 umieszczono na froncie. W G5 natomiast to aparat główny doposażono w drugie oko. Sama aplikacja to nic innego, jak znany i lubiany tryb automatyczny i manualny, pozwalający na ręczny dobór wszystkich parametrów. Zobaczcie, jakie zdjęcia zrobiłem G5 w różnych warunkach oświetlenia.

Obraz
© LG G5 (fot. LG)

Fotki prezentują się rewelacyjnie, nieco lepiej niż w przypadku modeli G4 czy V10. To za sprawą dopracowanego software’u i podobnej konstrukcji aparatu jak w G4. Mówimy o głównym obiektywie, ale to ten dodatkowy zasługuje na większa uwagę. Rejestruje on obraz o szerokim kącie widzenia 135 stopni czyli o 15 więcej, niż widzi ludzkie oko i także jest obsługiwany także trybem manualnym.

Wykonuje zdjęcia w rozdzielczości 8 MPix. Między obiektywami można się przełączać zarówno na module Cam Plus, jak i w aplikacji aparatu w smartfonie. A oto kilka przykładowych zdjęć zrobionych jednym i drugim obiektywem z tego samego miejsca przy użyciu tych samych ustawień.

Obraz
© (fot. Sebastian Kupski, Wirtualna Polska)
Obraz
© (fot. Sebastian Kupski, Wirtualna Polska)

Szeroki kąt to nie tylko o wiele większy obszar w kadrze, ale także pretekst do bardzo ciekawych eksperymentów fotograficznych. Miłośnicy selfie wybiorą jednak zdecydowanie smartfona V10. gdzie te same zadania spełnia aparat przedni. Natomiast architekturę czy krajobrazy będą doskonale wyglądać jeśli spojrzymy na nie okiem G5.

Obraz
© (fot. Sebastian Kupski, Wirtualna Polska)
Obraz
© (fot. Sebastian Kupski, Wirtualna Polska)

Naprawdę o jakości zdjęć nie mogę powiedzieć złego słowa. LG po prostu potrafi robić aparaty i nie ma tu nic więcej do dodania.

Zostając jeszcze w temacie robienia zdjęć, w G5 mamy do wyboru całkiem sporo funkcji aparatu. Efekt Pop-out Picture (wyskakujące okienko) polega na połączeniu zdjęć wykonanych obiektywem standardowym oraz szerokokątnym tak, aby zdjęcie o szerszej perspektywie stanowiło ramkę głównego motywu, jak widać poniżej. Miłośnikom Instagrama może przypaść ta funkcja do gustu przy wyborze kwadratowych kadrów, które znajdują się w ustawieniach.

Funkcja efektów filmowych pozwala na przetworzenie zdjęcia przy użyciu filtrów naśladujących dziewięć różnych filmów fotograficznych, natomiast Auto Shot umożliwia automatyczne wykonywanie zdjęć selfie, gdy aparat wykryje twarz w kadrze. Aparat tegorocznego flagowego modelu LG wyposażono także w pełny tryb manualny, w którym osoba fotografująca ręcznie dobiera parametry zdjęcia. Ten tryb jest przydatny szczególnie przy robieniu fotografii w nocy lub przy intensywnym sztucznym świetle. W G5 znajdziemy wszystkie główne wyróżniki modeli G4 i V10.

Czas na krótkie podsumowanie. Moduły, to jest to, na co postawiło LG jako pierwszy producent na świecie. LG cały czas podkreśla, że wkrótce zaprezentuje kolejne elementy telefonu. W tej chwili musimy zadowolić się modułem fotograficznym i dźwiękowym. Idea sama w sobie jest naprawdę interesująca. Jest to coś zupełnie nowego na rynku i daje olbrzymie pole do popisu nie tylko dla LG, ale i dla innych producentów. Niestety, nie pokuszono się o jakieś zapasowe ogniwo, które pozwoliłoby smartfonowi na pracę chociaż przez minutę-dwie kiedy wymieniamy moduły. Za każdym razem telefon się wyłącza i musimy chwilę odczekać na jego uruchomienie.

O G5 nie mówiłbym jako rewolucji w portfolio tego producenta, ale jako pewnej rewolucji w ogóle na rynku. Czegoś takiego jeszcze nie mieliśmy. Połączenie zalet G4 i V1. to dobry krok, ale wyraźnie producent skupiał się tu bardziej na samych modułach, niż nowościach wewnątrz metalowej obudowy. Nie ma jednak co narzekać, po zaprezentowaniu G5 apetyt na kolejne pomysły LG rośnie. Producent nie boi sie eksperymentów, a to dobry znak w świecie smartfonów, które wyposażono już niemal we wszystko, co możliwe.

Na premierze G5 byliśmy w Barcelonie na początku marca. Producent kazał trochę czekać na wprowadzenie go na rynek, ale koniec końców już jest, od 2. kwietnia możemy go nabyć u operatorów i w marketach. Sam G5 plus oba moduły to 4 tysiące złotych. O 400 złotych więcej, niż Samsung Galaxy S7 edge. Wybierzecie rewolucję w wydaniu LG czy ewolucję Samsunga?

Cena samego LG G5 w momencie premiery wynosiła ok. 290. zł. Miało być dużo taniej, ale w tej chwili w sieci znajdziemy go już za 2500 zł.

_ Sebastian Kupski _

Podstawowe dane techniczne:

- Chipset: Procesor Qualcomm Snapdragon 820
- Wyświetlacz: IPS 5,3 cala, Quad HD (2560 x 1440 pikseli, 554 piksele na cal)
- Pamięć: 4 GB pamięci RAM LPDDR4 / 32 GB pamięci ROM UFS/gniazdo kart microSD (maks. 2 TB)
- Aparat: tylny: z obiektywem standardowym 16MP, z obiektywem szerokokątnym 8MP / przedni: 8 MP
- Bateria: 2800 mAh (wyjmowana) - System operacyjny: Android 6.0 Marshmallow
- Wymiary: 149,4 x 73,9 x 7,7mm
- Masa: 159g
- Sieć komórkowa: LTE / 3G / 2G
- Łączność: Wi-Fi 802.11 a, b, g, n, ac / USB typu C) / NFC / Bluetooth 4.2
- Kolory: Srebrny / tytanowy / złoty / różowy

Źródło artykułu:WP Tech
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)