Test Lenovo U310 - ultrabook za rozsądną cenę

Test Lenovo U310 - ultrabook za rozsądną cenę

Test Lenovo U310 - ultrabook za rozsądną cenę
Źródło zdjęć: © WP.PL
25.09.2012 12:15, aktualizacja: 25.09.2012 12:47

Testowany Lenovo IdeaPad U310 to ultrabook, czyli sprzęt, który ma łączyć w sobie zalety laptopów i netbooków - wraz z kompaktowymi rozmiarami powinien oferować moc obliczeniową, pozwalającą na coś więcej, niż tylko przeglądanie internetu. Niestety takie połączenie wiąże się zazwyczaj z dużo wyższym kosztem zakupu. Lenovo pragnie złamać ten stereotyp, oferując ultrabook za rozsądną cenę. Czy jednak za 3000 złotych otrzymamy sprzęt, który może rywalizować z droższymi konkurentami?

Jak z wyższej półki
Trzeba przyznać, że Lenovo U31. robi bardzo dobre pierwsze wrażenie. Obudowa z aluminium sprawia, że konstrukcja wygląda estetycznie jak i solidnie, co tylko zdaje się potwierdzać spora, jak na tą klasę sprzętu, waga. Ultrabook waży prawie 1,7 kilograma, co może być trochę zaskakujące, biorąc pod uwagę jego niewielkie rozmiary - urządzenie ma zaledwie 18 milimetrów grubości.

Egzemplarz, który dotarł do redakcji wykonany jest w kolorze jasno niebieskim (lub, jak woli producent, w kolorze "Aqua Blue"), jednak urządzenie oferowane jest także w kolorze Cherry Blossom (różowy) oraz najbardziej neutralnym - Graphite Gray (szary). Lenovo w materiałach promocyjnych przekonuje, że budowa U31. wzorowana była na wyglądzie książki - potrzeba jednak sporej wyobraźni żeby tę inspirację zauważyć. Nie zmienia to faktu, że urządzenie jest po prostu ładne.

Komputer wyposażony jest w 3 porty USB (dwa razy USB 3.0 i raz USB 2.0), HDMI, wejście słuchawkowe, gniazdo zasilania oraz złącze karty sieciowej, które przełamuje wyjątkowo wąską linie boczną i sprawia wrażenie, jakby konstruktorom ledwo udało się je tam upchnąć. Jeśli kolejna generacja ultrabooków Lenovo ma być jeszcze chudsza, chyba trzeba będzie się z tym złączem pożegnać. Rozmieszczenie pozostałych portów wydaje się trochę zbyt gęste - umieszczając po prawej stronie pendrive USB możemy mieć problem z dostępem do blisko umieszczonego złącza słuchawkowego, natomiast korzystając z portów po lewej stronie możemy sobie zablokować dostęp do wyjścia HDMI. Może to być wada dla użytkowników korzystających z wielu urządzeń peryferyjnych jednocześnie.

Obraz
© (Testowany ultrabook Lenovo, pomiędzy przykładowym laptopem i netbookiem, fot. WP.PL)

Warto także zwrócić uwagę na brak płyty serwisowej, która dawała by nam dostęp do chociażby dysku twardego - nic z tego - producent uznał, że nie powinniśmy mieć możliwości swobodnego ingerowania w podzespoły ultrabooka. Na samym końcu lewej strony urządzenia znajdziemy przycisk Lenovo Onekey Recovery, umożliwiający w prosty sposób wykonanie wszelkich czynności związanych z przywracaniem systemu - sam proces jest bardzo przyjazny dla użytkownika i nawet osoby nie mające pojęcia o komputerach będą w stanie bez problemu go przejść. Przednią część zdobią dwie diody LED, emitujące subtelne białe lub pomarańczowe światło, w zależności od sygnalizowanego stanu urządzenia. Sama krawędź, zarówno na froncie jak i po bokach, jest lekko wklęsła, nie ma natomiast większego wgłębienia, które ułatwiłoby otwarcie klapy - jednak robienie wady z takiego rozwiązania konstrukcyjnego byłoby już czepianiem się na siłę.

Po otworzeniu urządzenia naszym oczom ukazuje się ergonomiczna klawiatura typu AccuType, którą Lenovo zastępuje klawiatury typowe dla klasycznych Thinkpadów. Osoby zaznajomione z zastosowanym tu układem od razu poczują się jak w domu, natomiast nowi użytkownicy będą potrzebowali chwili żeby przyzwyczaić się do skróconego prawego shifta oraz przycisku enter. Klawisze mają kształt prostokątów z zaokrągloną podstawą, są także dobrze wyciszone, dzięki czemu pisanie na nowym ultrabooku Lenovo jest wyjątkowo ciche. Wadą jest natomiast, że klawiatura wykazuje tendencje do sporego uginania się podczas naciskania klawiszy.

Touchpad również robi bardzo dobre pierwsze wrażenie, jego wady wychodzą jednak po dłuższym użytkowaniu. Od razu rzuca się w oczy, że przyciski są częścią płyty dotykowej, dzięki czemu mamy do czynienia ze spójną konstrukcją, ładnie komponującą się z solidnie wyglądającym miejscem na nadgarstki. Sama powierzchnia dotykowa zapewnia odpowiedni ślizg, bez problemu umożliwia wykonywanie zbliżeń przez „pinch to zoom”, a także „scrollowanie”. ekranu poprzez przesunięcie po niej dwóch palców. Efektem ubocznym połączenia przycisków z touchpadem jest incydentalne, błędne odczytywanie komend użytkownika – kilka razy zdarzyło się, że po naciśnięciu prawego przycisku, system wykonał komendę przypisaną do lewego. Nie zdarza się to często, jedna wymaga odnotowania.

Obraz
© (fot. WP.PL)

Lenovo U31. wyposażony jest w 13,3 calowy ekran WXGA o rozdzielczości 1366 x 768 pikseli. Niestety, ekran oferuje nie najlepsze podświetlenie, co w połączeniu ze słabym kontrastem daje efekty poniżej oczekiwań. Na domiar złego, zastosowano tu błyszczącą matrycę – to wszystko sprawia że opisywany ultrabook nie będzie dobrym wyborem dla ludzi, którzy chcą często korzystać ze sprzętu na świeżym powietrzu bądź w innych, dobrze oświetlonych miejscach – odbicia mogą znacznie utrudniać pracę. Nad ekranem znajduje się kamera 720p, o której można powiedzieć tylko tyle, że jest. Nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle konkurencji. To samo dotyczy zastosowanych głośników – standard.

A co w środku?
Sercem Ideapada jest dwurdzeniowy procesor z rodziny Ivy Bridge - Intel Core i5 1,7 GHz. Funkcja Turbo Boost pozwala zwiększyć szybkość taktowania do 2,6 GHz. W połączeniu z zintegrowaną kartą graficzną Intel GMA HD 400. nie jest to niestety specyfikacja pozwalająca na bezproblemowe odpalanie bardziej zaawansowanych graficznie gier. Z drugiej strony – ultrabooków nie kupuje się do grania w najnowsze produkcji, więc jeśli będziemy używać opisywanego sprzętu w celach, do jakich został stworzony, tj. do pracy, internetu i oglądania filmów, to naprawdę nie będziemy mieli się do czego przyczepić. Lenovo U310 wyposażony jest w 500-gigowy HDD (realna dostępna dla użytkownika przestrzeń wynosi 420 GB) wspomagany 32-gigowym dyskiem SSD. Chociaż w dzisiejszych czasach można by oczekiwać zastosowania normalnego dysku SSD, to szybkość działania użytego rozwiązania hybrydowego jest zadowalająca. Komputer włącza się w 15 do 20 sekund, a ze stanu uśpienia wybudza się w około 3 sekundy.

Obraz
© (W nowsze produkcje pogramy, ale na najniższych ustawieniach, fot. WP.PL)

Sporym zawodem okazuje się natomiast bateria, która w materiałach reklamowych producenta przedstawiana jest jako jeden z głównych atutów. Oglądanie filmu wyczerpie naszego ultrabooka już w około trzy i pół godziny, co nie jest wynikiem godnym pochwały. W trakcie tak zwanego „normalnego korzystania”, czyli pracy połączonej z przeglądaniem internetu, bateria wytrzyma trochę ponad 5 godzin. Deklarowane przez producenta 7 godzin osiągniemy więc chyba tylko czytając plik notatnika przy minimalnym podświetleniu ekranu. Niestety, dla Lenovo, nikt nie korzysta z komputera w taki sposób.

Podsumowanie
Podsumowując trzeba przyznać, że mamy do czynienia ze sprzętem, który najlepiej sprawdzi się jako pomoc naukowa lub narzędzie biznesowe. Nienajlepsza bateria i błyszcząca matryca nie robi z ultrabooka Lenovo idealnego sprzętu na długie podróże, najlepiej sprawdzi się on w zamkniętych pomieszczeniach - biurach lub salach wykładowych. Zdecydowanym plusem jest wykonanie. Estetyczna, aluminiowa obudowa wpływa na atrakcyjny wygląd urządzenia, które pod tym względem nie ustępuje sprzętom z wyższej półki. Z kolei niższa cena usprawiedliwia ustępujące im parametry techniczne. Jednym słowem –. dostajesz to, za co płacisz.

Plusy:

- stylowy wygląd,
- wykonanie,
- specyfikacja techniczna

Minusy:

- ekran,
- słaba bateria.

Ocena: 7/10

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)