Test kolumn głośnikowych JBL Studio 530
15.11.2012 15:40, aktual.: 16.11.2012 11:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Bardzo wciągające kolumny potrafiące robić rzeczy, o których beztubowe konstrukcje mogą tylko pomarzyć
Gdybyśmy cofnęli się w czasie o jakieś 40 lat, bylibyśmy zaskoczeni różnorodnością konstrukcji kolumn głośnikowych. Niezależnie od zasobności naszego portfela moglibyśmy przebierać pomiędzy konstrukcjami z odgrodą (Infinite Baffle), różnymi typami linii transmisyjnych czy głośnikami tubowymi. Dzisiaj większość konstrukcji wykorzystuje porty bas-refleksu, a takie rozwiązania, jak IB są praktycznie gatunkiem wymarłym. Jeśli zaś kogoś interesują głośniki tubowe, to musi poszukać czegoś w ofercie producentów takich jak JBL. Co zabawne, Studio 530 nie są, według JBL, kolumnami tubowymi - producent określa je mianem "konstrukcji z głośnikami kompresyjnymi", pomijając fakt, że wymagają one zastosowania tuby. Prawdopodobnie problem leży w samym słowie "tuba", które brzmi bardzo staroświecko. To samo jednak można powiedzieć o słowie "koło", a mimo to nie słyszeliśmy, aby spece od marketingu z BMW zastępowali je określeniem typu "radialny system kontaktu z podłożem"!
Model Studio 53. to najtańsze kolumny wykorzystujące technologię kompresyjną w ofercie JBL. Ten amerykański producent kolumn odniósł spory sukces, wprowadzając na rynek kompresyjne modele z droższej serii LS, co prawdopodobnie przekonało ich, że jest popyt na tę technologię również wśród klientów szukających dobrej jakości na niższym pułapie cenowym. I jeśli sądzić po tym, co oferuje ten model, taka strategia może przynieść pozytywne skutki.
Wspomaganie tubą zostało pierwotnie wymyślone po to, aby zwiększyć skuteczność kolumn głośnikowych pod kątem współpracy ze wzmacniaczami lampowymi o małej mocy. Duża tuba zapewnia trzycyfrową skuteczność, ale musi mieć ogromne rozmiary, aby uzyskać rozciągnięcie basu na poziomie kolumn z bas-refleksem. W konsekwencji pełnozakresowe głośniki tubowe należą do rzadkości i większość producentów łączy tradycyjne systemy basowe z tubowymi głośnikami średnio- i wysokotonowymi.
Budowa
I takie właśnie rozwiązanie zastosował JBL w swoich kolumnach z serii Studio 5. Mamy tu przetwornik kompresyjny o średnicy 25mm, który obsługuje pasmo od 1,5kHz w górę oraz tradycyjną membranę nisko-średniotonową o średnicy 130mm. Pozwoliło to stworzyć kompaktową i niedrogą kolumnę oferującą wiele zalet technologii tubowej bez jej wad w postaci dużych rozmiarów i wysokich cen.
Jednak zastosowanie małej komory przetwornika nisko-średniotonowego ma swoje konsekwencje, szczególnie jeśli chodzi o skuteczność wynoszącą zaledwie 86dB przy obciążeniu 6Ω. Nie jest to zły wynik, bo umożliwia uzyskanie dobrej jakości nawet ze wzmacniacza o niskiej mocy, ale z pewnością Studio 53. nie można zaliczyć do kolumn przyjaznych dla wzmacniaczy lampowych.
Głośniki kompresyjne generują duże ciśnienie akustyczne i tym samym są powszechnie wykorzystywane w publicznych systemach nagłośnieniowych oraz profesjonalnym sprzęcie audio. Tym co odróżnia je od tradycyjnych przetworników stosowanych w większości kolumn hi-fi jest obecność tuby, której wylot jest mniejszy niż powierzchnia przetwornika. Takie rozwiązanie pozwala uzyskać lepszą efektywność.
Zastosowany w kolumnach Studio 53. przetwornik kompresyjny jest wyposażony w płaską membranę wykonaną z materiału o nazwie Teonex. Jest to opracowana przez firmę DuPont polietylenowo-naftalanowa folia, która jest bardzo cienka, a zarazem charakteryzuje się dużą sztywnością, a tym samym idealnie sprawdza się w tego typu zastosowaniach. Membrana znajduje się u podstawy bi-radialnej tuby wykonanej z tworzywa ABS z domieszką włókna szklanego. Kształt tuby dobrano tak, aby maksymalnie zwiększyć dyspersję oraz efektywność.
Maskownica głównego przetwornika została zaprojektowana w taki sposób, że jej górna część tworzy jednocześnie dolną ściankę tuby. W zestawie znajdziemy też specjalną nakładkę, która montowana jest wówczas, kiedy użytkownik zechce zdjąć maskownicę. Kolumny są dość wysokie, ale - ponieważ głośnik kompresyjny musi znajdować się na wysokości głowy słuchacza - wymagają podstawek o wysokości 60cm. Obudowa wykonana jest z płyty MDF o grubości 19mm i wyposażona w tylny port bas-refleksu znajdujący się nad płytką z terminalami (mamy tu dwie pary umożliwiające pracę w konfiguracji bi-wiringu).
Jakość dźwięku
Biorąc pod uwagę rozliczne zalety tubowych głośników kompresyjnych, można by zadać sobie pytanie, dlaczego technologia ta nie cieszy się większą popularnością wśród producentów kolumn głośnikowych. Jednym z powodów jest to, że praktycznie niemożliwe jest uzyskanie idealnie gładkiej odpowiedzi częstotliwościowej.
Tak jest również w przypadku kolumn JBL, chociaż nie stanowi to zbyt dużego problemu i szybko można się do tego przyzwyczaić. Początkowo moją uwagę w brzmieniu tych kolumn zwrócił stosunkowo ciężki bas. Z tego też powodu gitara Jaco Pastoriusa nie była tak szczegółowa i pełna tekstury jak w przypadku wielu innych zestawów głośnikowych. Jednak już po krótkim czasie przyzwyczajamy się do tego balansu i zaczynamy zwracać uwagę na zalety brzmienia, które są typowe dla głośników kompresyjnych. Przede wszystkim jest to bezpośredniość, szybkość i siła dźwięku, które to cechy wybijają się szczególnie w dobrze zrealizowanych nagraniach. Przykładem może być „Live at the Performance Centre”. Rainera. Solowa gitara akustyczna ma w sobie tyle energii, że aż ciarki przechodzą po plecach. Zjawiska przestrzenne są trochę nietypowe, a balans nie należy do najbardziej neutralnych, ale z nawiązką wynagradza to wrażenie żywej i zapierającej dech w piersiach muzyki.
Ta szybkość i energia wynika z tego, w jaki sposób głośnik oddziałuje na powietrze. Tuba sprawia, że niewielka membrana jest w stanie efektywniej poruszyć powietrze i tym samym dostarczyć dźwiękowych wrażeń przewyższających to, co oferują konwencjonalne konstrukcje. Inną zaletą głośników tubowych jest to, że nawet przy niskich poziomach głośności brzmienie pozostaje szczegółowe i wciągające.
Komuny takie są również bardzo transparentne, jeśli chodzi o współpracę ze wzmacniaczami i źródłami. Wzmacniacz zintegrowany Leema Tucana zagrał bardzo dobrze, ale to słabszy i tańszy TEAC A-H0. okazał się dla JBL-i idealnym partnerem. To zestawienie stworzyło scenę dźwiękową o imponującej wysokości i szerokości, bez problemu wychodzącą z dźwiękiem poza kolumny.
Jednak pomimo swojej skali brzmienie nie jest tak otwarte, jak w przypadku konwencjonalnych głośników, chociaż pod pewnymi względami ta otwartość może sprawiać wrażenie podkolorowania. Mamy tu niewątpliwie do czynienia z zupełnie innym stylem prezentacji, który nie każdemu przypadnie do gustu. Jednak wspomniana już bezpośredniość brzmienia sprawia, że muzyka potrafi urzec w stopniu, któremu niewiele tradycyjnych kolumn z tego przedziału cenowego jest w stanie dorównać. Brzmienie charakteryzuje się również dobrym tempem. Co prawda timing nie jest jakoś specjalnie podkreślany, ale tempo muzyki odpowiada temu, co zarejestrowano w studiu nagraniowym.
Na tle innych
Głośnik kompresyjny i tuba sprawiają, że kolumny Studio 53. bardzo różnią się od innych kolumn z tego przedziału cenowego. Oferują bardzo charakterystyczną przestrzeń. Scena dźwiękowa jest umiejscowiona przed kolumnami i choć charakteryzuje się dużą wysokością i szerokością, brak jej nieco głębi typowej dla konwencjonalnych konstrukcji. Brzmienie jest bardzo „odkrywcze” w zakresie średnicy i wysokich tonów, ale bas jest nieco mniej transparentny. I chociaż timing nie budzi zastrzeżeń, to dźwięk nie jest tak spójny, jak w przypadku dobrych konstrukcji dwudrożnych.
Przykładem takich kolumn jest model Ruark Sabre III oferowany w odrobinę wyższej cenie i wykończony prawdziwym fornirem. Oferują one bardziej otwarte i wyrównane tonalnie brzmienie, cechujące się przy tym lepszym timingiem. Nie są za to tak szczegółowe, jak JBL i nie współpracują tak dobrze ze wzmacniaczami o małej mocy. Jeśli komuś spodoba się charakter Studio 530. to w tej cenie trudno będzie znaleźć coś lepszego.
Podsumowanie
Inżynierom JBL należą się gratulacje za stworzenie kolumn z głośnikiem kompresyjnym w tak przystępnej cenie. Dzięki temu ci z nas, którzy nie mają obsesji na punkcie lamp, mogą odkryć, jak wiele witalności i energii potrafi kryć się w muzyce. Mamy tu do czynienia z szybkimi i dynamicznymi kolumnami, które mimo nieco przesuniętego balansu wynagradzają bezpośredniością i zachęcającą do słuchania.
A to, że potrafią zabrzmieć czarująco nawet przy niskich poziomach głośności, jest ich dodatkowym atutem.
Jason Kennedy
WERDYKT
PLUSY: Ogromna bezpośredniość i energia brzmienia jak na tak niewygórowaną cenę
MINUSY: Potrafią bezwzględnie ujawnić niedostatki tanich komponentów systemu
*OGÓŁEM: *Bardzo wciągające kolumny potrafiące robić rzeczy, o których beztubowe konstrukcje mogą tylko pomarzyć
OCENA OGÓLNA HI-FI CHOCIE (w skali od 1 do 5) 5 CENA 2.998 zł (za parę)