Test amplitunera Pioneer SC-LX83 - sprzęt, który wyrywa z butów!

Test amplitunera Pioneer SC‑LX83 - sprzęt, który wyrywa z butów!

Test amplitunera Pioneer SC-LX83 - sprzęt, który wyrywa z butów!
Źródło zdjęć: © zdjęcie producenta
08.03.2011 11:53, aktualizacja: 23.09.2011 09:25

Japońska firma Pioneer od lat kojarzy się z wysokiej jakości produktami audio-wideo, ale także odtwarzaczami samochodowymi, systemami GPS, sprzętem dla DJ-ów. Swego czasu firma zasłynęła jako producent najlepszych telewizorów plazmowych Kuro, ale wszystko co dobre musi drożej kosztować w związku z tym ich panele nie odniosły spektakularnego sukcesu rynkowego i ostatecznie Pioneer wycofał się z ich produkcji. Jednak wysoka pozycja firmy w innych segmentach rynku audio-wideo wydaje się być niezagrożona.

Obraz

W 200. r. Pioneer wprowadził na rynek amplituner SC-LX81, który bardzo przypadł nam do gustu. Polubiliśmy go tak bardzo, że przyznaliśmy mu wszystkie możliwe wyróżnienia. Wykorzystano w nim układy wzmacniające klasy D ICEpower opracowane przez B&O i była to najlepsza implementacja tej technologii, z jaką kiedykolwiek mieliśmy do czynienia. SC-LX81 okazał się też bardzo urodziwy i stylowy, a ponadto wyposażony we wszystkie najpotrzebniejsze gadżety. Rok później pojawił się równie dobry i stylowy SC-LX82, jednak konkurencja dogoniła Pioneera pod względem jakości dźwięku i przegoniła go liczbą dostępnych funkcji. „No dobra – powiedział jeden z inżynierów Pioneera po japońsku – model SC-LX83 wyrwie Was z butów”.

Obraz
© (fot. Pioneer)

Koniec z czernią
Pioneer nigdy nie konkurował ceną i SC-LX8. nie jest tani, ale od razu wiadomo, że w nasze ręce trafia urządzenie wyjątkowe. Amplituner jest ogromny, świetnie wykończony i nadal dzierży tytuł najbardziej ponętnej bestii AV na rynku, nawet pomimo tego, że czarny niegdyś panel czołowy zastąpiono bardziej konserwatywnym satynowym wykończeniem. Funkcję wzmacniaczy mocy nadal pełnią moduły Direct Energy HD ICEpower. To dobra wiadomość, gdyż opracowana przez Pioneera implementacja nie tylko brzmi świetnie, ale również bardzo oszczędnie gospodaruje energią – pobiera mniej więcej jedną trzecią prądu, jaki jest potrzebny do zasilenia tradycyjnych wzmacniaczy klasy A/B.

Udoskonalono eliminujący jitter system PQLS – obecnie współpracuje z sygnałem w postaci strumienia danych, wielokanałowym dźwiękiem LPCM i dobrym starym stereo PCM. W połączeniu z wyposażonym w PQLS odtwarzaczem Blu-ray Pioneera jitter na złączu HDMI jest praktycznie niemierzalny, dzięki czemu dostajemy czystszy i bardziej precyzyjny dźwięk. Jeśli dodamy do tego nowy zestaw 32-bitowych przetworników DAC, to okazuje się, że LX83 ma dość asów w rękawie, aby stać się prawdziwą gwiazdą reprodukcji dźwięku wysokiej rozdzielczości. Jeśli słuchamy muzyki w skompresowanym formacie, jak np. MP3, WMA, A2DP (wykorzystywany w transmisji Bluetooth), czy też oldschoolowym Dolby Digital i DTS, to najnowsza wersja systemu Sound Retriever Air jest w stanie nadać dźwiękowi więcej głębi i blasku. Nie dziwi też, że najnowsze dziecko Pioneera wyposażono w pełny zestaw dekoderów audio HD, złącza HDMI v1.4 z obsługą 3. oraz układ skalujący wideo do formatu 1080p. Co ciekawe, jest to wzmacniacz 7-kanałowy, chociaż posiada dekoder
Dolby ProLogic IIz obsługujący frontowe kanały górne. Możemy jednak przypisać dwa dodatkowe tylne kanały do obsługi przednich kanałów górnych, a na dodatek mamy do dyspozycji 9.1-kanałowe wyjście liniowe. LX83, podobnie jak jego poprzednicy, posiada też certyfikat THX Ultra2 Plus z wszystkimi systemami przetwarzania dźwięku i został dostrojony w Air Studios. Tym, co wyróżnia ten amplituner na tle konkurencji, są funkcje sterowania oraz bogactwo złączy.

Pełna kontrola
Wszystkie nowe amplitunery są wyposażone w złącza Ethernet i USB, ale LX8. oferuje dodatkowo zgodny z A2DP moduł Bluetooth umożliwiający bezprzewodowy streaming muzyki i rozbudowane funkcje sterowania. Rewolucyjna aplikacja iControlAV na iPhone’a/iPoda/iPada pozwala sterować większością funkcji amplitunera. Co więcej, robi to z gracją i w animowanym stylu, przy którym tradycyjne piloty sprawiają wrażenie przedpotopowych antyków.

Obraz
© (fot. Pioneer)

Oprogramowanie iControl AV jest świetne i umożliwia naszym „iCokolwiek”. komunikowanie się z LX83, gdy amplituner podłączony jest do sieci poprzez router Wi-Fi lub przez Ethernet. Działa to znakomicie, oferując prawdziwie dwukierunkową komunikację i jest najfajniejszą rzeczą w branży AV od czasu „Epoki Lodowcowej 3”.

Ale to nie wszystko. Dołączany w komplecie standardowy pilot nie tylko jest wyposażony w wyświetlacz LCD, ale działa również w oparciu o fale radiowe. A ponieważ takie fale potrafią do pewnego stopnia przenikać przez ściany, amplituner może być ukryty w szafce lub nawet w innym pokoju, a mimo to będziemy mogli sterować jego funkcjami. Co więcej, oprócz możliwości sterowania za pośrednictwem podczerwieni innymi urządzeniami Pioneera oraz innych producentów, do kompletu dołączono dwa dodatkowe przekaźniki IR, które możemy wykorzystać z innymi urządzeniami, które chcielibyśmy ukryć. Brawo!

A gdyby komuś brakowało jeszcze kontroli, to SC-LX83 oferuje pełną integrację RS232 plus system sterowania IP i interfejs oparty na internetowej przeglądarce. Dzięki temu amplituner może nie tylko być integrowany w ramach dowolnych instalacji opartych na systemie IP, ale mamy też możliwość śledzenia go, kiedy jesteśmy poza domem. Trochę dziwi nas, że LX83 nie ma wbudowanego Wi-Fi, ale i tak do poważnych zastosowań sieciowych (włączając w to istotne aktualizacje oprogramowania firmowego) lepsze jest połączenie kablowe. Równi i równiejsi
Konfiguracja za pośrednictwem niesamowitego systemu MCACC i Room EQ Pioneera to bułka z masłem –. już po chwili amplituner jest gotowy do działania. MCACC nie tylko dokonuje parametrycznej konfiguracji EQ, ale oferuje też pełną kontrolę nad fazą, odbiciami i falami stojącymi w całym paśmie. Wystarczy wczytać do komputera wykresy, zdobyć dyplom inżyniera i już można się w tym wszystkim połapać. Na szczęście tryb automatyczny działa jak marzenie i znakomicie ułatwia konfigurację.

Biorąc pod uwagę fakt, że serce SC-LX8. jest niemal dokładną kopią tego, z czym mieliśmy do czynienia u poprzednika, nie powinno dziwić, że dźwięk jest równie czysty i szybki. Efekty basowe charakteryzują się wyrazistością i atakiem dynamicznym, który zapiera dech w piersiach, a góra pasma wznosi się na niebotyczne wysokości bez śladów chropowatości czy ostrości. Z kolei średnica wydaje się tak czysta i gładka, że sprawia wręcz wrażenie wycofanej. Jednak w praktyce przekłada się na niezwykle naturalnie brzmiące dialogi. Ogólnie brzmienie jest bardzo otwarte i przestrzenne, a efekty, włączając w to zarówno głośne eksplozje, jak i subtelne odgłosy tła, są wyraziste i doskonale słyszalne. Niezwykły odgłos pozaziemskiej broni w „Dystrykcie 9” emanuje elektryzującą mocą, a jej ofiary eksplodują w niezwykle realistyczny sposób. Start kapsuły to niesamowita mieszanka efektów dźwiękowych – ryk silnika, walący się budynek, chmura piasku pędząca w stronę gapiów. Amplituner Pioneera maluje bardzo szczegółowy i klarowny
obraz dźwiękowy. Po wyłączeniu systemu MCACC z pełną kontrolą fazy wyraźnie słychać, jak dużo basowego pogłosu udaje mu się wyeliminować. Kiedy zaś na powrót włączymy EQ, scena dźwiękowa rozszerza się we wszystkich kierunkach, dzięki czemu każdy aspekt dźwięku zostaje precyzyjnie zlokalizowany i wiernie odtworzony.

Obraz
© (fot. Pioneer)

Koncert „AC/DC: Live at Donnington” na płycie Blu-ray pokazał, czego brakowało w LX82 – odrobiny pasji. Wynika to naszym zdaniem z tego, że nowe 32-bitowe przetworniki DAC mają więcej jakże potrzebnej werwy. Lekkie podkręcenie głośności sprawia, że Brian Johnson zdaje się wkraczać do naszego pokoju przy jednoczesnej pełnej kontroli nad entuzjastyczną grą Chrisa Slade’a na perkusji. Wraz z upływem czasu LX83 coraz bardziej wchodzi w nastrój rockowego koncertu. Co prawda nie rozbije szyb w oknach, ale kiedy potrzeba, potrafi zagrać naprawdę mocno. SC-LX8. bazuje na zaletach swoich znakomitych poprzedników, uzupełniając je o zaawansowane funkcje i oferując brzmienie, które jest jeszcze bardziej ekscytujące. Szczegółowość, moc, pasja, współpraca z iPhone’em i wspaniały wygląd. Czegóż można chcieć więcej?

WERDYKT

ZA: *Mocny, szczegółowy i znakomicie kontrolowany dźwięk; bogactwo dostępnych funkcji
*
PRZECIW:
Tylko siedem kanałów amplifikacji; bardziej podobało nam się czarne, błyszczące wykończenie

OCENA OGÓLNA *HI-FI CHOICE & HOME CINEMA (w skali od 1 do 5)
*
5

CENA: 10.990 zł

Obraz
© (fot. Pioneer)

Dane techniczne:
Dolby Digital TrueHD: TAK plus Pro-Logic IIz
DTS-HD Master Audio: TAK plus DTS ES 6.1 Discrete
THX: TAK Ultra2 Plus
Dźwięk wielokanałowy: TAK 7 x 190W (dane producenta)
Wejście wielokanałowe: TAK 7.1 phono
Multi-room: TAK strefa główna plus dwie dodatkowe
Wejścia AV: 7 x S-Video & audio phono, 5 x cyfrowe audio (2 x koaksjalne, 3 x optyczne)
HDMI: TAK 6 wejść, 2 wyjścia (jedno z przodu)
Skalowanie wideo: TAK do 1080p
Component wideo: TAK 3 wejścia, 2 wyjścia
Wymiary: 420(s)x460(g)x200(g)mm
Waga: 18,5 kg

Dodatkowe funkcje: Tuning w Air Studios; 9.1 wyjść przedwzmacniacza; tuner AM/FM; system Advanced MCACC RoomEQ; automatyczna konfiguracja z dołączonym mikrofonem; stacja dokująca iPoda za pośrednictwem USB (kabel w zestawie) z obsługą wideo; obsługa sieci Ethernet, IP i Bluetooth; odtwarzanie plików WMA, MP3. FLAC i WAV z USB; uczący się pilot radiowy; certyfikat DLNA; pełna kontrola fazy; wzmacniacze ICEpower; system PQLS z obsługą HDMI; aplikacja sterująca na iPhone’a; 2 przekaźniki IR.

wydanie internetowe www.hfc.com.pl

Źródło artykułu:Hi-Fi Choice & Home Cinema
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (21)