Temperatura mokrego termometru. Dlaczego jeden upał zabija, a inny nie?
Katastrofa klimatyczna i globalny wzrost temperatur stają się coraz bardziej odczuwalne. Zmiany sprawiają, że na naszej planecie powstają miejsca, w których przeżycie człowieka, nawet przy obfitości wody, staje się niemożliwe. Odpowiada za to temperatura mokrego termometru. Czym jest i dlaczego jest tak ważna?
29.06.2022 | aktual.: 29.06.2022 13:34
Dolina Śmierci w Kalifornii to jedno z najgorętszych miejsc na Ziemi. Do niedawna było uznawane za najgorętsze, ale pomiary (dyskusyjne ze względu na metodę) z ostatnich lat wskazały nowych rekordzistów, jak choćby irańską pustynię Daszt-e-Lut (80 stopni Celsjusza) czy pustynię Sonora (60 stopni), zlokalizowaną pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Meksykiem.
Nie zmienia to faktu, że w Dolinie Śmierci jest ekstremalnie gorąco, a jej nazwa nie jest dziełem przypadku – przed laty życie straciło tu wielu poszukiwaczy złota, próbujących skrócić sobie drogę z Kalifornii na wschód.
Mimo tego w Dolinie Śmierci są organizowane imprezy sportowe, jak ultramaraton Badwater o długości 217 km. Ekstremalne warunki stały się współcześnie nie tyle śmiertelnym zagrożeniem, co atrakcją dla żądnych wrażeń turystów.
Chłodzenie przez parowanie
Wszystko to jest możliwe, ponieważ Dolina Śmierci jest nie tylko bardzo gorąca, ale i sucha. Brak wody w powietrzu oznacza, że ludzkie ciało może efektywnie korzystać z mechanizmów termoregulacji, wykształconych przez niezliczone lata ewolucji. Wnętrze naszego ciała ma około 37 stopni. Skóra – mniej więcej 35, co pozwala na oddawanie ciepła do otoczenia.
Gdy robi się nam za gorąco, pocimy się, a odparowujący pot skutecznie schładza nasze ciało. I choć mechanizm ten w ekstremalnych temperaturach nie może działać w nieskończoność, to zdrowy, mający dostęp do wody człowiek jest w stanie uniknąć udaru cieplnego i przeżyć długie godziny w temperaturze, która – teoretycznie – mogłaby go szybko zabić.
Temperatura mokrego termometru
Przykład Doliny Śmierci dobitnie wskazuje, że temperatura – choć ważna – nie jest jedynym czynnikiem, odpowiedzialnym za możliwość przeżycia. Równie istotna jest wilgotność powietrza i to właśnie z nią związana jest temperatura mokrego termometru. Czym dokładnie jest?
Temperatura mokrego termometru to najniższa temperatura, do której przy danej wilgotności i ciśnieniu można ochłodzić ciało przy pomocy parowania. To około 35 stopni Celsjusza przy 100-procentowej wilgotności powietrza. Eksperymentalnie można ją wyznaczyć, umieszczając zwilżony termometr w strumieniu powietrza.
35 stopni przy 100 proc. wilgotności to warunki, jakie przez długie tysiące lat na naszej planecie nie występowały. Mogły pojawiać się incydentalnie, ale większość powierzchni lądów była dla ludzi dostępna.
Miejsca, gdzie życie jest niemożliwe
Ta wyjątkowo komfortowa sytuacja właśnie ulega zmianie. Wraz z katastrofą klimatyczną pojawiają się zmiany temperatury, przez które życie w najbardziej zaludnionych regionach świata może niebawem być niemożliwe. I nie chodzi tu o komfort życia, ale o możliwość życia w ogóle: możemy leżeć w cieniu, popijać izotoniki, a i tak umrzemy.
Można – jak robią to choćby Zjednoczone Emiraty Arabskie – przenosić coraz większą część ludzkiej aktywności do wnętrz klimatyzowanych budynków. Niestety, z punktu widzenia globalnej populacji, tylko nielicznych stać na taki luksus.
– Niekorzystne warunki mogą przejściowo panować na terenie całych krajów, powodując, że niezbędna stanie się adaptacja do nich. Można to uczynić np. dzięki szerszemu rozpowszechnieniu systemów do klimatyzacji. To jednak oznacza, że zapotrzebowanie na energię będzie okresowo bardzo rosło i tu pojawia się pytanie, czy kraje Trzeciego Świata będą w stanie zapewnić ją swoim obywatelom – zauważa Matthew Huber z Purude University, badający wpływ temperatur na życie ludzi.
Dla dziesiątek milionów ludzi wzrost temperatury o 1-2 stopnie oznacza przekroczenie temperatury mokrego termometru, czyli migracje na skalę, jakiej współczesny świat jeszcze nie widział.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski