Tak w USA będą walczyć z piratami. Straszne?
Pięciu głównych dostawców internetu w USA wprowadziło pilotażowy program ostrzegania internautów
27.02.2013 | aktual.: 28.02.2013 08:32
System ostrzegania o naruszaniu praw autorskich (Copyright Alert System) został wprowadzony w życie w bieżącym tygodniu przez pięciu internetowych gigantów na rynku amerykańskim - Verizon, At&T, Time Warner Cable, Comcast i Cablevision - w porozumieniu z organizacjami zarządzającymi prawami autorskimi w branży filmowej i fonograficznej, MPAA i RIAA.
Program ma monitorować serwisy wymiany plików typu peer-to-peer pod kątem wymiany przez użytkowników materiałów objętych prawem autorskim. Każdorazowo po wykryciu takiego zachowania dostawca internetu wyśle internaucie ostrzeżenie. Pierwszych kilka ostrzeżeń prawdopodobnie będzie miało formę e-maila, w dalszych użytkownik może zostać poproszony o potwierdzenie odbioru ostrzeżeń lub zapoznanie się z materiałami edukacyjnymi na temat piractwa w sieci. Jeśli użytkownik mimo to zignoruje ostateczne ostrzeżenie, zostaną podjęte wobec niego inne środki, np. zmniejszenie przepustowości jego łącza internetowego na 4. godzin.
Na razie nie wiadomo, czy internetowi piraci-recydywiści będą musieli liczyć się z procesem sądowym. Twórcy programu zapewniają, że nie przewiduje on sankcji w rodzaju odcięcia dostępu do internetu. Przekonują, że ma on uzmysławiać internautom, że wymiana filmów czy muzyki jest nielegalna, a nie karać ich za to. organizacje branżowe podkreślają z kolei, że jest to wyjście lepsze niż masowe pozywanie internetowych piratów, co budzi głęboki sprzeciw społeczny.
Jeśli użytkownik uważa, że został niesłusznie posądzony o piractwo, wystarczy, że skasuje dany plik. Jeśli jednak sytuacja będzie się powtarzać, przysługuje mu odwołanie po uiszczeniu opłaty 3. dol. - ma ona zapobiec ewentualnym niepoważnym skargom.