Tak chciał rynek

Tak chciał rynek

Tak chciał rynek
03.08.2007 13:25, aktualizacja: 03.08.2007 13:41

Każdy (przynajmniej w teorii) rodzic wie, że strategia kija i marchewki jest dużo skuteczniejsza, niż ciągłe karanie pociechy. Na swój sposób można to próbować przełożyć na realia biznesowe.

Każdy (przynajmniej w teorii) rodzic wie, że strategia kija i marchewki jest dużo skuteczniejsza, niż ciągłe karanie pociechy. Na swój sposób można to próbować przełożyć na realia biznesowe. Nie ma miesiąca, w którym Urząd Komunikacji Elektronicznej nie nałożyłby kary na Telekomunikację Polską, a ostatnio także na zależnego Centertela (Orange)
. Pretekstów było tyle, że nie czas i miejsce, aby je wymieniać. Tak czy inaczej pierwsze półrocze dla TP i jej Grupy kapitałowej było –. delikatnie rzecz ujmując – nieudane. Jako jeden z głównych powodów Maciej Witucki, prezes TP, podał rosnącą konkurencję. No i teraz pytanie – czy to zasługa działań UKE, czy po prostu rynek dojrzał do konkurencji. Więc i siłą rzeczy TP musi się pogodzić z faktem, że nie jest już jedyna i ma rywali, którzy chcą odebrać jej abonentów.

TP miała w I półroczu o blisko 3 proc. niższe przychody niż przed rokiem. Największe straty z tytułu telefonii stacjonarnej. Nie pomogło nawet to, że telefonia komórkowa niemal te straty wyrównała.Niemal, bo ostatecznie nie wyrównała, ponadto Grupa TP stratna była też na innych frontach. TP straciła na spadku cen za połączenia, oraz odejściu abonentów do konkurentów, choć ci ostatni mogli korzystać z infrastruktury TP –. zarówno jeśli chodzi o rozmowy, jak i dostęp do Internetu (dla wtajemniczonych chodzi m.in. o WLR i BSA, już lepiej nie rozwijajmy tych skrótów). Skala odejść od TP nie była może tak ogromna, jakby życzył sobie Regulator, a przede wszystkim konkurenci. Jednak na tyle spora, że zachwiała nieco finansami największego polskiego operatora. Nie na tyle, żeby mówić o kłopotach, ale na tyle, że trzeba było zacząć coś robić.

W strategii Grupy TP na lata 2008-201. telefonia stacjonarna – choć nadal pozostaje jednym z najważniejszych filarów – już nie jest oczkiem w głowie. Teraz „na tapecie” jest rozrywka, telewizja na życzenie. Na znaczeniu zyskają spółki, które zajmują się czym innym, niż telefonia. Np. Wirtualna Polska będzie platformą dla wszystkich przedsięwzięć internetowych Grupy TP. To wszystko ma zbilansować straty, jakie TP ponosi, lub poniesie w wyniku odejść abonentów. Docelowo ok. 50 proc. przychodów Grupy ma pochodzić z segmentów rynku, które nie podlegają regulacjom UKE, bądź innym regulatorom (np. Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji).

Jednym słowem sytuacja dojrzała do zmian. Pytanie, czy stało się tak w wyniku działań Regulatora, czy po prostu w wyniku zmian rynkowych. Odpowiedź na to pozostawia Wam internautom

Marcin Kwaśniak

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)