Tajemnicze zjawisko na niebie. Naukowcy rozwiązują zagadkę
Badacze z Uniwersytetu Calgary w Kanadzie wyjaśnili zagadkę związaną z zorzą polarną. Chodzi o tajemnicze biało-szare plamy pojawiające się przy okazji tego zjawiska.
Naukowcy z Uniwersytetu Calgary odkryli naturę tajemniczych białawo-szarych plam, które często towarzyszą zorzy polarnej. Te strukturalne emisje ciągłe, jak je nazwano, dodają nowy wymiar do naszego rozumienia tego zjawiska. Odkrycie to było możliwe dzięki zaawansowanej technologii kamer, które rejestrują obrazy w prawdziwych kolorach.
Nowe odkrycia w badaniach nad zorzą polarną
- Pierwsza reakcja każdego naukowca to: "co to jest?" - mówiła uczona w kontekście biało-szarych plam, nad którymi prowadzone były badania. Zwróciła przy tym uwagę, że zbadanie i przyjrzenie się tajemniczemu zjawisku było możliwe dzięki rozwojowi technologii fotograficznej. To dzięki temu zarówno amatorzy, jak i naukowcy, mogą dziś dokładnie obserwować niebo - i to w naturalnych kolorach. - Każdy zauważył postęp w fotografii cyfrowej. Teraz twój telefon może robić zdjęcia zorzy - dodała Spanswick.
Z badania opublikowanego na łamach czasopisma "Nature Communications" wynika, że wspomniane plamy są źródłem ciepła związanym z zorzą polarną. Dr Emma Spanswick, główna autorka artykułu, wyjaśnia, że choć plamy te były wcześniej wspominane w literaturze naukowej, nigdy nie zostały w pełni zbadane i nie wyjaśniono ich pochodzenie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Związek z innymi zjawiskami
Odkrycie to jest częścią szerszych badań nad emisjami ciągłymi, które zyskały na znaczeniu po odkryciu STEVE - długiej, świecącej wstęgi fioletowego światła, z którą to zespół łączy biało-szare plamy powstające przy okazji zorzy. Spanswick zauważa, że istnieją podobieństwa między tymi zjawiskami, choć STEVE jest oddzielone od zorzy. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że STEVE jest identyfikowane jako osobne zjawisko - niezależne od zorzy i może powstawać w zależności od ziemskiego pola elektrycznego.
W badaniach uczestniczyli także studenci Uniwersytetu Calgary, w tym Josh Houghton, który jako stażysta przyczynił się do analizy danych. Jego praca została uwzględniona w publikacji w "Nature Communications".
Badania były możliwe dzięki projektowi Transition Region Explorer (TREx), finansowanemu przez kanadyjskie instytucje. Instrumenty TREx są obsługiwane przez Space Environment Canada z wsparciem Kanadyjskiej Agencji Kosmicznej.