Szerszeń azjatycki zbliża się do Polski. Jest groźniejszy, niż może się wydawać
Serwis internetowy "Teraz Środowisko" informuje o zbliżającym się zagrożeniu. Szerszeń azjatycki rozwija się w Europie od 2004 roku. Początkowo jego kolonie obserwowano jedynie na terenie Francji. Jednak dane za 2018 pokazują, że owadów tych jest w Europie coraz więcej.
Szerszeń azjatycki dominuje już w Niemczech. Dotarł już do Hesji, więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby kolonie owada zaczęły niedługo rozprzestrzeniać się na terenie Polski. Czy powinno nas to martwić? Tak, może on wywołać ogromne szkody w bioróżnorodności. Przede wszystkim zdziesiątkować osy i pszczoły, których już mamy niewiele.
Czym jest szerszeń azjatycki?
Szerszeń azjatycki jest największym szerszeniem świata. Jest niebezpieczny zarówno dla innych owadów jak i dla ludzi. Kilkukrotnie użądlenie może zabić człowieka, nawet jeśli nie dojdzie do reakcji alergicznej. Co roku w samej Japonii około 40 osób umiera od spotkania z szerszeniem azjatyckim.
Czytaj też: Nie zgadniesz do czego należy to urządzenie. Nietypowe zastosowania
src="https://d.wpimg.pl/1481322114-2025018632/wp.jpg"/>
One wprost nienawidzą pszczół. Szerszenie azjatyckie znane są z niszczenia pszczelich rojów, czym negatywnie wpływają na przemysł pszczelarski. Kilkadziesiąt szerszeni potrafi wybić całkowicie kilkudziesięciotysięczny rój. Celem ataków szerszeni na ule jest pozyskanie pszczelich larw oraz miodu.
"Jeden szerszeń może wykonać 10 lotów w ciągu dnia, za każdym razem atakując jedną pszczołę. Widzimy więc, że jeśli mamy 30 szerszeni, które to robią, 300 pszczół ginie każdego dnia" – mówi Denis Thiéry, kierownik badań we francuskim Narodowym Instytucie Badań Agronomicznych (INRA) dla serwisu "Teraz Środowisko".
Szerszenie azjatyckie rozwijają się w spokoju
Szerszeń azjatycki ma niewielu wrogów naturalnych. To zaledwie kilka gatunków ptaków, np. sikorki czy trzmielojady. Ich zmorą są także niektóre pasożyty np. muchówka czy nicienie. Ale to kropla w morzu w porównaniu do skali rozprzestrzeniania się owada.
A więc szerszenie azjatyckie "robią, co chcą". I przez to są totalnym zagrożeniem dla bioróżnorodności. Jedno gniazdo szerszeni może zabić 20 tysięcy pszczół w ciągu roku. A niekiedy w jednej gminie jest nawet 250 takich gniazd.
Jeśli szerszenie dotrą do Polski, co prawdopodobnie zajmie około kilku lat, mogą zdziesiątkować osy i pszczoły. To będzie skutkować nie tylko upadkiem przemysłu pszczelarskiego. Rośliny nie będą zapylane. Istnieją także gatunki ptaków, które żywią się pszczołami. Jeśli wyginą te owady to wraz z nimi wszystkie organizmy żywiące się dzięki nim.
Źródło: Teraz Środowisko