Szef hulajnóg hive dla WP: wypadkami na hulajnogach nie powinniśmy się przejmować
- Wypadków z udziałem rowerów jest więcej niż tych z hulajnogami elektrycznymi, ale nikt się tym nie przejmuje, bo ludzie się przyzwyczaili. Z hulajnogami będzie tak samo - mówi w wywiadzie dla WP CEO hive Tristan Torres Velat.
Bolesław Breczko, WP Tech: W tym roku do Polski weszło aż 5 firm oferujących elektryczne hulajnogi na minuty. Skąd to nagłe zainteresowanie naszym krajem?
Tristan Torres Velat, CEO hive: Nie mogę mówić za innych operatorów, ale hive widzi w Polsce wielki potencjał. Polacy momentalnie pokochali hulajnogi na minuty. Z naszego punktu widzenia plusem Warszawy jest też świetna infrastruktura.
Mamy w Warszawie świetną infrastrukturę?
Tak! Macie setki kilometrów ścieżek rowerowych. Ja jadąc hulajnogą przez 50 minut w Warszawie, ani przez chwilę nie jechałem ulicą albo chodnikiem. Poza tym macie świetnie rozwinięty transport publiczny, którego hulajnogi są naturalnym dopełnieniem.
Osobiście uwielbiam korzystać z elektrycznych hulajnóg, ale też widzę, że tworzą one nowe problemy w miastach. Jakie problemy wy widzicie?
Dwie problematyczne kwestie, o których myślę nawet przez sen, to bezpieczeństwo i porządek.
Porozmawiajmy o bezpieczeństwie. Policja nie prowadzi statystyk dotyczących drobnych wypadków i urazów z udziałem hulajnóg, ale robią to szpitale. Liczba urazów na skutek wypadków hulajnóg szybko rośnie.
Trzeba rozróżnić wypadki spowodowane przez prywatne hulajnogi, a te, w których brały udział hulajnogi na wynajem, np. z hive. Porównaj też liczbę wypadków z udziałem rowerów i hulajnóg. Tych z rowerami jest zdecydowanie więcej, ale ludzie już się do tego przyzwyczaili.
Wszystkie hulajnogi hive zjeżdżają w nocy do centrali, gdzie są ładowane i naprawiane
Czyli według ciebie nie powinniśmy się martwić wypadkami na hulajnogach?
Dokładnie. Zresztą zobacz, do jak wielu wypadków dziennie dochodzi z użyciem samochodów.
Ale wprowadzając hulajnogi elektryczne do miast zwiększasz liczbę wypadków. Gdyby nie było hulajnóg, to ludzie by na nich nie jeździli i się nimi nie rozbijali.
Rozbijaliby się, ale na rowerach i w samochodach.
Hulajnogi jednak nie zastępują samochodów, zazwyczaj zastępują chodzenie.
Owszem, zastępują. Ja żyję w Barcelonie, tam prawie nie da się poruszać samochodem i wszędzie jeżdżę hulajnogą.
Nie jesteśmy w Barcelonie, tylko w Warszawie.
W Warszawie, od momentu wprowadzenia hive, ani razu nie użyłem taksówki. Jeżdżę średnio po 3-4 kilometry.
Ty pewnie nie płacisz za pożyczenie hulajnogi. Mnie by to kosztowało 20-30 złotych dziennie. To wcale nie jest tanie, koszt hulajnóg jest zbliżony do kosztu taksówek. Po sobie i znajomych wiem, że Polacy pokonują raczej krótkie dystanse, a hulajnogi nie zastępują im samochodu.
Nasze dane mówią co innego. W tygodniu użytkownicy przejeżdżają krótkie dystanse od 2 do 2,5 kilometra, głównie w centrum miasta. W weekendy widzimy więcej dłuższych, nawet 40-minutowych przejazdów w kilka hulajnóg.
Chętnie bym zobaczył te dane.
Nie ma problemu. Podeślemy ci je mailem.
Wspomniałeś, że twoimi największymi zmartwieniami są bezpieczeństwo i porządek. Co robicie żeby je poprawić?
W kwestii bezpieczeństwa promujemy bezpieczną jazdę i używanie kasków. Tych drugich nie możemy nakazać, bo to kwestia prywatna albo przepisów. Ja sam zawsze jeżdżę i pokazuje się w kasku, tak samo jak nasi pracownicy.
Hive reperuje większość używanych przez siebie hulajnóg. Te niesprawne są rozbierane na części, z których składa się nowe hulajnogi
A co robicie w kwestii porządku?
Mamy nasz zespół pszczółek – hive Bees (hive, to po angielsku ul – red.). To około 60-70 osób w samej Warszawie, które stale kontrolują hulajnogi – ustawiają je, przestawiają i naprawiają.
Wiem, że Straż Miejska skonfiskowała już kilkaset hulajnóg miejskich w Warszawie utrudniających komunikację. Ile urządzeń hive jest teraz w miejskich magazynach?
Teraz chyba osiem.
Tylko tyle?
Tak, bo my nie jesteśmy firmą, która tylko ustawia hulajnogi na ulicach i nie ma nawet biura w mieście. Wchodząc do nas widziałeś nasz zespół pszczółek i mechaników. Jedni dbają o porządek na mieście, drudzy o sprawność sprzętu. hive nie pozostawia nic przypadkowi.
Jak długo żyją wasze hulajnogi? Ostatnio grupa aktywistów warszawskich podała, że średni okres ich życia to 3 miesiące, po których idą na śmietnik.
Większość naszych hulajnóg, które zaczynały jeździć w Warszawie pół roku temu, jeździ nadal dziś. Oczywiście nie wszystkie, ale większość. Nasi mechanicy stale je naprawiają, rozbierają i składają, tak aby wykorzystać każdy element. Potrafią rozłożyć hulajnogę na części pierwsze w 12 minut. Jeśli wyjdziesz na ulicę o 4 w nocy, to nie zobaczysz ani jednej hulajnogi hive, wszystkie wracają tutaj, są serwisowane i ładowane.
Mechanicy hive przekonywali, że w 12 minut rozłążą nawet 3 hulajnogi
Jaki jest najgłupszy sposób, w jaki ktoś uszkodził waszą hulajnogę.
W Lizbonie ktoś wsadził ją na szczyt 10-metrowego pomnika. Nie mam pojęcia jak to zrobił.
A w Warszawie? Macie dużo takich przypadków?
Nie. Zero. Warszawa to chyba najbezpieczniejsze miasto ze wszystkich, w których działamy. Wandalizm jest tutaj praktycznie zerowy, zwłaszcza w porównaniu z innymi miastami, jak np. z Paryżem.
Jakie macie dalsze plany co do Polski?
Wła śnie weszliśmy do kolejnych miast: Wrocławia, Krakowa i Poznania. Jestem pewien, że w Polsce będziemy się szybko rozwijać. Polacy bardzo szybko przyswoili i polubili elektryczne hulajnogi. W kilka miesięcy stały się one częścią ich codziennego życia. To zdecydowanie szybciej niż w niektórych zachodnich miastach. Polacy jako jedyni jeżdżą też w deszczu. W innych krajach ruch natychmiast ustaje. Zobaczymy jak to będzie zimą.
Z danych przekazanych redakcji WP Tech przez hive wynika, że średnia długośc wypożeczenia hulajnogi wynosi w Warszawie 13 minut.