System rozpoznawania twarzy na koncercie Taylor Swift

Taylor Swift znalazła sposób na zbyt fanatycznych sympatyków przychodzących na koncerty. Wykorzystano system, który budzi wiele emocji.

System rozpoznawania twarzy na koncercie Taylor Swift
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY
Adam Bednarek

13.12.2018 | aktual.: 16.12.2018 08:58

Jak informuje "The Verge", podczas jednego z majowych koncertów Taylor Swift ochrona korzystała z systemu rozpoznawania twarzy. W ten sposób osoby zabezpieczające imprezę mogły szybko dostać sygnał, że na wydarzeniu są ci, którzy mogliby zagrozić artystce.

Kamery zamieszczono przy stoiskach z gadżetami. System analizował, czy osoba, której twarz uchwycono, nie znajduje się w bazie stalkerów - prześladowców Taylor Swift. Ochroniarze zapewne doskonale wiedzą, na kogo trzeba uważać, ale znalezienie potencjalne niebezpiecznych jednostek w tłumie to wyzwanie.

Problem jest spory. W ubiegłym tygodniu schwytano mężczyznę, który włamał się do domu Taylor Swift, wziął prysznic w jej łazience, a następnie zasnął w łóżku gwiazdy. Mężczyźnie grozi więzienie.

System monitorowania twarzy wzbudza wiele emocji wśród osób zajmujących się tematyką prywatności. Szczególnie, jeśli używa się go w krajach, w których nadużycia są normą. W Chinach system identyfikacji twarzy pomógł w zatrzymaniu 31-letniego mężczyzny poszukiwanego za przestępstwa ekonomiczne. Kamera wyłowiła go z gęstego tłumu 50 tys. osób na koncercie. Takie użycie systemu wydaje się zasadne, ale trzeba pamiętać, że kamera śledzi i analizuje każdego.

– Twoja twarz jest wszędzie rozpoznawalna – mówiła w rozmowie z WP Tech Polka, która mieszka w Szanghaju. – Jeśli masz przestępstwo na koncie, to służby szybko cię złapią. Nawet coś takiego jak przechodzenie na czerwonym świetle jest szybko i skutecznie karane. Jeśli cię na tym przyłapią, to wyświetlą twoją twarz na wielkim telebimie – dodała.

Podobny system chce wdrożyć Rosja. Już w 2019 roku wszystkie kamery miejskie zostaną zastąpione nowymi. Będą wyposażone w system rozpoznawania twarzy.

Trudno porównywać rozwiązania wykorzystywane przez ochronę artystki z tym, jak działają systemy bezpieczeństwa w kraju. Na koncert nie musimy przecież iść, tymczasem nie da się uciec przed państwową inwigilacją.

System rozpoznawania twarzy na koncertach niedługo może stać się normą. I chodzi tu także o wygodę widzów. Ticketmaster, firma zajmująca się sprzedażą biletów na gigantyczne wydarzenia, rozpoczęła w tym roku współpracę z Blink Identity. Chodzi o wprowadzenie systemu, który przypisywałby wejściówkę do… twarzy. Niepotrzebny byłby wydruk lub kod z aplikacji. Wchodzący np. na koncert stawałby przed kamerą, a technologia rozpoznałaby, czy mamy do czynienia z osobą, która zapłaciła za wstęp.

A zarazem wyeliminowałoby się problem z osobami, które chcą wejść na koncert, a nie powinny - bo uznawane są za zagrożenie dla artystów.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)