Sukcesy w walce z pornografią dziecięcą w sieci

Sukcesy w walce z pornografią dziecięcą w sieci

Sukcesy w walce z pornografią dziecięcą w sieci
29.09.2010 15:57

Autorzy sprawozdania z pracy zespołu EFC (European Financial Coalition) zwalczającego seksualne wykorzystywanie dzieci dochodzą do wniosku, że nie istnieje nic takiego jak "masowy rynek" pornografii dziecięcej w Sieci. W ciągu ostatnich 14 miesięcy liczba stron, które komercyjnie rozpowszechniały materiały tego rodzaju, znacznie zmalała - czytamy w opublikowanym właśnie raporcie

Autorzy sprawozdania z pracy zespołu EFC (European Financial Coalition) zwalczającego seksualne wykorzystywanie dzieci dochodzą do wniosku, że nie istnieje nic takiego jak "masowy rynek" pornografii dziecięcej w Sieci. W ciągu ostatnich 14 miesięcy liczba stron, które komercyjnie rozpowszechniały materiały tego rodzaju, znacznie zmalała - czytamy w opublikowanym właśnie raporcie.

Wspomagany przez Komisję Europejską zespół, do którego w roku 200. przystąpiło wiele firm internetowych, operatorów płatności, międzynarodowych agencji policyjnych i organizacji pozarządowych, stwierdził, że odnajdywane jeszcze witryny zajmujące się sprzedażą pornografii dziecięcej "nie przynoszą wielkich zysków". W porównaniu z innymi rodzajami przestępczości internetowej wpływy z tytułu rozpowszechniania materiałów pornograficznych z udziałem nieletnich są "naprawdę niskie".

Obraz
© (fot. Jupiterimages)

Koalicja EFC działająca przy centrum CEOP (Child Exploitation and Online Protection) - jednostce prowadzonej przez brytyjską policję - w ciągu 1. miesięcy przeanalizowała statystyki organizacji zajmujących się pornografią dziecięcą i przeprowadziła własne badania. Jak się okazuje, amerykańska grupa US Financial Coalition Against Child Pornography odnotowała pięćdziesięcioprocentowy spadek liczby komercyjnych stron tego typu. Członkowie projektu Flagging and Co-ordination System (FACS) w ciągu pierwszych siedmiu miesięcy 2010 roku zauważyli 78-procentowy spadek liczby witryn w porównaniu z ostatnimi pięcioma miesiącami 2009 roku.

Na podstawie zgłoszeń ze źródeł takich jak gorąca linia powstała baza danych zawierająca 1. 500 rekordów opisujących prawdopodobne przypadki wykrycia pornografii dziecięcej w Sieci. W sierpniu działało jeszcze tylko 0,3 procent spośród nich. Cztery na dziesięć witryn, które rzeczywiście pokazują seksualne wykorzystywanie dzieci w wieku od roku do 16 lat, powstało w celach komercyjnych. Należy przypuszczać, że w pewnym momencie w internecie będzie już funkcjonować tylko garstka podobnych portali. Zdziesiątkowanie komercyjnych stron z pornografią dziecięcą online koalicja przypisuje między innymi odmiennym definicjom pornografii stosowanym przez różne organizacje, rozwojowi nowych technologii rozpowszechniania materiałów oraz akcjom organów ścigania.

We wnioskach końcowych liczącego 4. stron studium czytamy także, że operatorzy komercyjnych stron z obrazami wykorzystywania dzieci najprawdopodobniej sami nie produkują takich materiałów, ale czerpią je z bezpłatnych grup dyskusyjnych albo innych kanałów. Ogólnie rzecz biorąc, większość nielegalnych zdjęć i filmów pojawiła się w Sieci już kilka lat temu i podlega nieustannemu "recyklingowi". Ludzie zajmujący się dystrybucją pornografii dziecięcej niekoniecznie należą do zorganizowanych grup przestępczych. Często trafia się na osoby prywatnie i nie zawsze jest jasne, czy są one w ogóle zainteresowane seksualnie dziećmi.

EFC uważa poza tym, że osoby naruszające prawo używają najnowszych technologii i sprawnie się nimi posługują, aby wymknąć się wymiarowi sprawiedliwości. Dostawcy nielegalnych treści z reguły stawiają na "małe, zabezpieczone grupy w Internecie", aby bezpłatnie wymieniać się materiałami pornograficznymi. Wstęp do takich klanów jest ściśle reglamentowany i nie sposób się tam dostać po wpisaniu nazwy domeny. Dodawanie zdjęć następuje głównie z przyczyn "prestiżowych". Jeśli ktoś dostarcza materiały pornograficzne, to najprawdopodobniej sam już wcześniej wykorzystywał dzieci albo też nakłaniał do tego inne osoby - stwierdzają autorzy raportu. Policji z czasem udaje się jednak coraz częściej ustalać osoby odpowiedzialne i rozbijać takie zamknięte kręgi.

Raport zaleca przeprowadzenie dalszej analizy motywów osób pobierających tego typu materiały albo nabywców pornografii dziecięcej w Sieci, stworzenie centralnej bazy danych o miejscach jej znalezienia oraz zintensyfikowanie współpracy z organizacjami policyjnymi takimi jak Europol. Dokument ma być także przedmiotem dyskusji podczas zaplanowanej na wtorek i środę sesji komisji ds. Internetu w Parlamencie Europejskim, związanej z projektem Komisji Europejskiej w dziedzinie lepszego zwalczania pornografii dziecięcej. Zajmująca się ochroną danych organizacja Privacy International z góry apeluje do deputowanych, aby opowiedzieli się przeciwko blokadom internetowym przewidywanym przez tę inicjatywę.

wydanie internetowe www.heise-online.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)