Spotify zajrzy nam głębiej w telefon? Co oznacza zmiana polityki prywatności serwisu
25.08.2015 08:53, aktual.: 25.08.2015 10:11
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Od paru dni mówi się o tym, że popularny w naszym kraju serwis Spotify planuje zmienić zasady dotyczące swojej polityki prywatności. Przyjrzyjmy się zatem, co przyniesie ta zmiana.
Spotify swój nowy regulamin dotyczący polityki prywatności mogło równie dobrze nazwać "Mamy ogromny apetyt na wasze dane". Aplikacja do odtwarzania muzyki w teorii będzie mogła nawet kopiować sobie zdjęcia, filmy i inne pliki multimedialne, znajdujące się na naszym telefonie. Spotify będzie miało również dostęp do naszych kontaktów, aktualnej pozycji GPS w tym również do tempa, z jakim będziemy się przemieszczać. Nie zapominajmy też o wydawanych przez nas komendach głosowych, które będą mogły być nagrywane i składowane bezpiecznie na serwerach Spotify.
Wszystkie te informacje będą mogły być udostępnione firmom z grupy Spotify oraz rzecz jasna ich partnerom. Dodać należy również, że zbierane przez Spotify dane pozostaną anonimowe. Zmiany regulaminu w dość dużym stopniu odpowiadają wymaganiom nowej usługi, która powstała z myślą o słuchaniu muzyki podczas uprawiania sportu. A konkretniej: podczas biegania. Po to przecież powstaje Spotify Running, który oprócz wszystkich informacji o nas wymienionych wyżej, poprosi nas jeszcze o zmierzenie sobie tętna.
Nowa polityka "testowana" jest na razie w Wielkiej Brytanii. Oficjalnej daty wprowadzenia jej do Polski nie podano.
Odpowiedź Spotify
Po ogromnym larum, jakie wybrzmiało w sieci, Spotify odniosło się do wszystkich zarzutów dotyczących nowych uprawnień ich aplikacji. Wpis opublikował CEO Spotify Daniel Ek.
-Jeśli ktoś nie chce udostępniać informacji na swój temat, to nie musi. Zostaniesz poproszony o zgodę, zanim otrzymamy dostęp do twoich jakichkolwiek danych - i wykorzystamy je tylko w określonych celach, dzięki którym dostosujesz Spotify do siebie - pisze Ek.
Rzeczywiście, z wpisu na blogu Spotify wynika, że będziemy mieć sporą kontrolę nad tym, co udostępniamy firmie Spotify, a informacje są wykorzystywane głównie przy ulepszaniu działania usługi. Oczywiście nie wszyscy w to uwierzą.
Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: Smartfon z wodorowym ogniwem paliwowym!