Spotify - ta zmiana nie spodoba się użytkownikom bezpłatnej wersji
Chcesz posłuchać nowej płyty? Kup abonament Premium. Nowe pomysły serwisu Spotify nie spodobają się użytkownikom, którzy korzystają z bezpłatnej wersji serwisu.
Ze Spotify Premium korzysta już 50 mln osób. To dane z marca. Imponujące, ale co najmniej drugie tyle użytkowników za serwis jednak nie płaci. I w przerwie pomiędzy utworami słyszy reklamy, a oprócz tego nie może pobierać płyt i utworów, by słuchać ich, będąc offline. Spotify robi więc wszystko, by zachęcić do płacenia. Plotkuje się, że niedługo udostępniona ma zostać wersja Spotify Hi-Fi, pozwalająca słuchać muzyki w wysokiej jakości - takiej, jak na płytach CD. To jednak nie koniec możliwych zmian, bowiem firma chce do abonamentu zachęcić nie tylko audiofilii, ale i największych fanów artystów. To nie wszystkim się spodoba.
Według serwisu The Verge, użytkownicy bez wersji Premium… nie posłuchają nowych płyt i utworów. Przynajmniej tych artystów, których wskażą producenci. Plotka głosi, że Spotify rozmawia z największymi wytwórniami, w efekcie czego wybrane premiery najpierw będą dostępne wyłącznie dla płacących.
Wcześniej serwisy zdobywały płyty czy artystów “na wyłączność”, by mieć przewagę nad swoimi konkurentami - przez to użytkownicy serwisu Spotify nie mogli posłuchać utworów, które były np. w usłudze Tidal (mowa tu o takich płytach, jak "Lemonade", "ANTI" i "The Life of Pablo"). Wygląda na to, że teraz podział może występować wewnątrz serwisu - Spotify bez abonamentu będzie więc jeszcze bardziej ograniczone, a zaletą abonamentu będzie fakt, że ma się więcej muzyki do wyboru.
Kończą się czasy “darmowej muzyki dla każdego”. Jeszcze niedawno wydawało się, że streaming da wszystkim łatwy i legalny dostęp do muzyki. To jednak najwyraźniej firmom i wytwórniom się nie opłaca, dlatego za twórczość trzeba płacić - inaczej nie dostanie się nowości. Pytanie, czy streaming w takim razie będzie atrakcyjny - bo skoro i tak trzeba wydać pieniądze, to może lepiej zapłacić za atrakcyjnie wydany winyl niż za abonament?