Spłonęło 14 akrów plastiku. Toksyczna chmura ogarnia miasto

Trwa gigantyczny pożar zakładów recyklingu plastiku w Richmond w stanie Indiana. Wszystko zaczęło się wtorkowej nocy, ale dopiero teraz pożar udało się opanować. Nie rozwiązuje to jednak problemu wielkiej chmury toksycznego dymu ze spalonych tworzyw sztucznych.

Strażacy w Richmond walczą z ogniem. Widok z drona.
Strażacy w Richmond walczą z ogniem. Widok z drona.
Źródło zdjęć: © WTHR
Mateusz Tomiczek

15.04.2023 | aktual.: 26.10.2023 12:33

Pożar objął sześć budynków, które urzędnicy opisali jako wypełnione od podłogi do sufitu plastikowymi odpadami, które paliły się nieustannie od wtorkowej nocy. Według szefa straży pożarnej Richmond jest to 14 akrów plastiku. Dopiero z piątku na sobotę władze miasta poinformowały, że sytuacja jest "pod kontrolą", choć w wielu miejscach trwa jeszcze praca strażaków.

Toksyczna chmura nad Richmond

Kłęby czarnego dymu unosiły się nad płonącym obiektem i osiedlem mieszkalnym, które go otaczało. Pożar zmusił do ewakuacji około 2000 mieszkańców mieszkających w promieniu niecałego kilometra od centrum recyklingu. Osoby poza strefą ewakuacji zostały poproszone o nieopuszczanie domów i szczelne zamknięcie okien i drzwi.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pomimo że sytuacja jest już kontrolowana, amerykańskie władze nie mają pewności kiedy zanieczyszczenie powietrza i środowiska toksycznymi gazami spadnie na tyle, by mieszkańcy mogli powrócić do strefy ewakuacji. Sytuacja jest tym bardziej niepewna, że w części gruzów nadal tli się ogień, na bieżąco emitując zanieczyszczenia do atmosfery i przypominając o słabościach systemu recyklingu tworzyw sztucznych

Plastikowy koszmar

Ciągły napływ plastikowych odpadów, z których tylko niewielka część jest poddawana recyklingowi, stanowi nawracający problem, nie tylko dla Ameryki, ale i całego świata. Przepełniony magazyn odpadów nie spłonąłby, powodując katastrofy dla środowiska, gdyby odpady były na bieżąco przetwarzane. Niestety recykling wiąże się z kosztami, przetwórstwa i potrzebnej ku temu chemii, co sprawia, że wiele gotowych do przetworzenia odpadów trafia do magazynów, gdzie stwarzają zagrożenie pożarowe. Dużą nadzieję ekolodzy wiążą więc z alternatywnymi metodami redukcji plastiku.

Dlaczego plastik jest taki niebezpieczny? Wytwarzany jest z produktów ropopochodnych, które charakteryzują się wysoką łatwopalnością. Pożar plastikowych elementów jest gorętszy i trudniejszy do ugaszenia, niż pożar innych materiałów. Emituje też do środowiska dużo więcej szkodliwych gazów, które mogą u ludzi wywołać raka oraz problemy rozwojowe i reprodukcyjne.

Nawet kiedy pożar już ostatecznie zostanie ugaszony, urzędnicy będą musieli ocenić czy okolica została skutecznie oczyszczona z chemikaliów, zanim pozwolą ludności wrócić do domów. Wydano już ostrzeżenia przed dotykaniem jakichkolwiek gruzów, gdyż mogą one zawierać azbest, którym pokryte były budynki magazynowe.

Mateusz Tomiczek, dziennikarz Wirtualnej Polski

wiadomościpożarplastik
Zobacz także
Komentarze (3)