Spektakularny "włam". Hakerzy bogatsi o miliony dolarów
I oto mamy kolejny skandal wokół kryptowalut. Hakerzy wykradli w łaśnie 153 tys. jednostek ether – głównego konkurenta bitcoina. W ten sposób wzbogacili się o około 32 mln dolarów.
Jak donosi portal Gizmodo, cyberprzestępcy postanowili zaatakować usługę Parity Wallet. To serwis, w którym można przechowywać swoje kryptowaluty w wirtualnym portfelu. Działa podobnie do banku – deponujemy pieniądze, tylko wszystko odbywa się całkowicie wirtualnie. Hakerom udało się znaleźć lukę w zabezpieczeniach. W ciągu trzech różnych transakcji uszczuplili zasoby Parity Wallet o wspomniane 153 tys. jednostek etheru.
To były najgroźniejsze dotychczas cyberataki
Straty mogły wynieść jeszcze więcej. Na szczęście w sytuację zamieszali się tzw. white hat hackers – osoby, które wyszukują słabości w zabezpieczeniach, by je łatać, a nie wykorzystywać do własnych celów. Udało im się odtworzyć działania hakerów i w ten sposób zabezpieczyli blisko 377 tys. jednostek etheru – to około 75 milionów dolarów.
O dziwo nie wpłynęło to w jakiś sposób na kurs kryptowaluty. Cały rynek Ethereum jest dalej wart ponad 20 mld dolarów. Jednak coraz częściej słychać, że to rosnąca bańka spekulacyjna, która dodatkowo posiada wiele dziur w swoich zabezpieczeniach. Nawet współzałożyciel Ethereum, Charles Hoskinson, stwierdził, że obecny rynek to bomba zegarowa, pełna ludzi "zaślepionych wizją szybkich i łatwych pieniędzy”.