Sonda Hayabusa-2 zbombardowała powierzchnię asteroidy Ryugu. A następnie na niej wylądowała

Kiedy my spaliśmy, Japończycy odwalili kawał solidnej roboty. Ich sonda kosmiczna Hayabusa-2 ostrzelała powierzchnię planetoidy Ryugu. A następnie przeprowadziła solidne badania.

Sonda Hayabusa-2 zbombardowała powierzchnię asteroidy Ryugu. A następnie na niej wylądowała
Źródło zdjęć: © JAXA
Arkadiusz Stando

22.02.2019 | aktual.: 25.02.2019 13:04

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Japońska sonda Hayabusa-2 zbombardowała powierzchnię planetoidy Ryugu. Nie był to test możliwości walki z potencjalnym zagrożeniem z kosmosu. W ten sposób japońska maszyna ułatwiła sobie zebranie próbek z wnętrza kosmicznej skały. Tuż po ostrzale, sonda wylądowała na powierzchni Ryugu. To pierwszy raz w historii, kiedy wystrzelono pocisk w kierunku obiektu kosmicznego.

Proces ostrzału został nagrany przez jeden z aparatów urządzenia. Wygląda iście imponująco, niczym ze słynnego serialu sci-fi "Star Trek". Po uderzeniu pocisku w planetoidę Ryugu, w przestrzeń kosmiczną trafiła masa pyłu i cząsteczek planetoidy. Następnie sonda wylądowała na powierzchni i rozpoczęła pobieranie próbek. Kilka miesięcy temu, na powierzchni Ryugu wylądowały także dwa lądowniki, wysłane przez Hayabusa-2.

Co w tym ważnego? Hayabusa-1, czyli poprzednik sondy Hayabusa-2 był pierwszą w historii maszyną, która samodzielnie zebrała próbki asteroidy i dostarczyła je z powrotem na Ziemię. W tym przypadku ma być dokładnie tak samo. "Zbombardowane" elementy planetoidy zostaną zebrane i w 2020 roku oczekuje się dostarczenia ich na Ziemię.

Dlaczego właściwie japończycy musieli użyć siły i "zbombardować" planetoidę? Sonda Hayabusa-2 miała wylądować na powierzchni Ryugu już w październiku 2018 roku. Wówczas okazało się to niemożliwe. Powierzchnia asteroidy Ryugu okazała się być pokryta ogromną ilością gruzów. Hayabusa nie miała szans tam wylądować.

Ryuguwiadomościkosmos
Komentarze (194)