Sms‑owa znajomość zakończyła się zabójstwem
Zabójstwem zakończyła się utrzymywana przez niemal sześć lat za pomocą sms-ów i mms-ów znajomość między 21-latkiem z Zamościa i 29-latkiem z Mielenka Drawskiego. Młodszy mężczyzna zasztyletował starszego
28.02.2011 10:25
Zabójstwem zakończyła się utrzymywana przez niemal sześć lat za pomocą sms-ów i mms-ów znajomość między 21-latkiem z Zamościa (Lubelskie) i 29-latkiem z Mielenka Drawskiego (Zachodniopomorskie). Młodszy mężczyzna zasztyletował starszego.
W piątek 21-letniemu Damianowi P. przedstawiono zarzut zabójstwa, za co grozi nawet dożywocie. Szef Prokuratury Rejonowej w Drawsku Pomorskim (Zachodniopomorskie) Wojciech Sadowski powiedział PAP, że podejrzany przyznał się do zarzutu.
Prokuratura zakłada, że najbardziej prawdopodobnym motywem morderstwa było to, że 29-latek podawał się w elektronicznej korespondencji za kobietę.
Jak dodał Sadowski, sprawa z uwagi na zakładany motyw zabójstwa jest precedensowa. Zaznaczył też, że śledztwo jest na bardzo wstępnym etapie i wyjaśnienie wszystkich okoliczności zdarzenia będzie wymagało wykonania wielu czynności procesowych.
29-latek zginął w miniony czwartek ok. godz. 2. przez swoim domem od kilku ciosów zadanych myśliwskim nożem. Zaraz po zabójstwie Damian P. zadzwonił na policję, by powiadomić o tym, co się stało.
Z dotychczasowych ustaleń prokuratury wynika, że elektroniczną znajomość mężczyźni nawiązali przed kilku laty, po tym, jak starszy z nich odpowiedział na zamieszczony w telegazecie przez Damiana P. anons, w którym ten poszukiwał dziewczyny do wymiany sms-ów i mms-ów.
Do feralnego czwartku mężczyźni nie widzieli się, ani nie rozmawiali ze sobą przez telefon. Jednak 21-latek jadąc do Mielenka Drawskiego, prawdopodobnie już wiedział, że nie korespondował z dziewczyną, tylko z mężczyzną.
Prokuratura będzie wnioskować do sądu o areszt dla mieszkańca Zamościa. Do sprawy zostaną też powołani biegli z zakresu psychologii i psychiatrii.
Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że podejrzany 21-latek nie był dotychczas karany.