SMS ma się dobrze, ale lista wad jest coraz większa. Czy niedługo przestaniemy wysyłać tradycyjne wiadomości?

SMS ma się dobrze, ale lista wad jest coraz większa. Czy niedługo przestaniemy wysyłać tradycyjne wiadomości?

SMS ma się dobrze, ale lista wad jest coraz większa. Czy niedługo przestaniemy wysyłać tradycyjne wiadomości?
Źródło zdjęć: © WP.PL | WP
Adam Bednarek
25.12.2016 16:21, aktualizacja: 26.12.2016 14:52

Pierwszym SMS-em były życzenia świąteczne. To właśnie w czasie Wigilii i Bożego Narodzenia wysyłamy ich najwięcej. Choć to okres, kiedy SMS jest bardzo często w użyciu, to właśnie teraz warto zadać sobie pytanie: czy czas tradycyjnych wiadomości tekstowych nie dobiega końca?

SMS-y są już z nami 24 lata, 3 grudnia obchodziliśmy rocznicę wysłania pierwszej wiadomości tekstowej. W świecie technologii to wiek wręcz starczy. SMS-y wciąż trzymają się mocno, podczas gdy inne standardy z dawnych lat już są dawno zapomniane. Ba, komórkowe wiadomości nie tylko nie tracą na popularności, ale notują wzrosty: w 2015 roku Polacy wysłali ich więcej niż w 2014.

Polak kocha SMS-y

- Z przeprowadzonego przez nas badania podsumowującego rok 2015 wynika, że co drugi respondent częściej korzysta z komunikacji za pośrednictwem SMS, niż z aplikacji służących do wysyłania wiadomości. Przesądza to zatem o zdecydowanie większej uniwersalności SMS-ów – mówi Daniel Zawiliński, CMO SerwerSMS.pl. Polacy uwielbiają SMS-y, bo są proste, łatwo dostępne, a wiadomość dostarczana jest błyskawicznie. Logiczne - SMS-y są z nami od dawna, na dodatek nie trzeba instalować dodatkowych aplikacji. Łatwiej nauczyć kogoś wysyłania wiadomości tekstowych z telefonu niż nauczyć obsługi programu. A poza tym nie każdy chce zakładać konta na portalach. SMS jest od razu.

Obraz
© Fotolia

Święta to czas, kiedy SMS pokazuje swoją siłę, mimo prawie ćwierćwiecza na karku. Z danych Orange wynika, że 24 grudnia 2015 roku abonenci tej sieci wysłali 85 mln wiadomości, podczas gdy dzienna średnia wynosi 40 mln. Inne popularne święta to Dzień Kobiet (50 mln) i Wielkanoc (55 mln).

Coś się jednak zmienia. Z przeprowadzonej przez serwis Prezentmarzeń sondy na próbie 4162 respondentów, wynika, że 27 proc. pytanych wyśle życzenia świąteczne za pomocą portalu społecznościowego. Kolejnych 19 proc. wskazało na wiadomość SMS, 16 proc. na rozmowę telefoniczną, a 13 proc. na korzystanie z maila i kartek elektronicznych.

Owszem, trochę ponad cztery tysiące badanych wypada blado przy milionach korzystających z usług tylko jednego operatora. Spójrzmy jednak nie na łączną liczbę wysłanych wiadomości, a na średnią przypadającą na jednego Polaka.

Takie precyzyjne statystyki udostępnił na Twitterze Janusz Piechociński. Wynika z nich, że “przeciętny użytkownik wysyła 83 sms miesięcznie, przy średnio 68 komunikatach w krajach wspólnoty”.

83 SMS-y miesięcznie to teoretycznie sporo, prawie trzy dziennie. Można jednak podejrzewać, że znacznie więcej wysyła się za pomocą internetowych komunikatorów. SMS-y traktowane są jako wyjście awaryjne, pewniak, który zawsze będzie działał. Ale w codziennej komunikacji wygodniejszy jest jednak internetowy komunikator, z którego korzystamy i na komputerze, i na telefonie. Dokładnie w ten sam sposób, jak z wiadomości tekstowych.

Tanie SMS-y, Facebook jeszcze tańszy

Jeszcze do niedawna przewagą SMS-ów była ich cena. Operatorzy dawali pakiety, dzięki którym można było wysyłać setki wiadomości za darmo. I cały czas tak robią. Tyle że dziś darmowy jest też dostęp do internetowych komunikatorów - w wielu sieciach *korzystanie np. z Messengera nie wpływa na pakiet danych. *

Obraz
© Materiały prasowe

SMS-y to jednak nie tylko rozmowy. I właśnie w tym należy upatrywać przyczynę ich ewentualnego upadku. Z SMS-ów korzystamy, by otrzymać informację o kurierze czy przesyłce (choć i tak wysyłana jest też na maila) czy żeby potwierdzić bankową transakcję. Tyle że ten standard zaczyna trącić myszką. A jeżeli przestaniemy z nich korzystać do potwierdzania płatności, to ogólnie rzadziej przestaniemy ich używać. I wypadną z obiegu. Co w zamian?

Mobile Connect może okazać się zabójcą SMS-ów. O co chodzi? W skrócie:

- na stronie internetowej banku lub operatora aktywuje się tę funkcję i ustala kod PIN;
- logując się lub potwierdzając transakcję w serwisie wspierającym Mobile Connect podajemy numer telefonu, by otrzymać specjalny komunikat - zgodę na logowanie lub płatność wyraża się wpisując PIN albo klikając “OK”;
- "Dane potwierdzające Waszą tożsamość zapisywane będą w bezpiecznym miejscu na karcie SIM (...) podczas logowania czy autoryzacji transakcji nie są wysyłane Wasze dane i podawany PIN, ale ich zaszyfrowane odpowiedniki. Wykorzystywana jest do tego wewnętrzna techniczna sieć operatora. To dlatego przy korzystaniu z usługi, telefonu nie trzeba podłączać do internetu" - pisze testujący rozwiązanie Piotr Dziubak z portalu cashless.pl.

Podobną funkcję wprowadzał niedawno mBank. Mobile Connect jest jednak wygodniejsze i praktyczniejsze, bo działa niemal na każdej karcie SIM, nie wymaga dostępu do internetu i co najważniejsze - wcale nie potrzebuje nowego smartfona, na starym telefonie również może funkcjonować.

Niebezpieczny SMS

Ale po co to wszystko, skoro i tak jest SMS? - zapytacie. Odpowiedź jest prosta: bo SMS nie jest tak bezpieczny, jak się powszechnie wydaje. Właśnie z powodu wątpliwości co do bezpieczeństwa nie mogą być wykorzystywane przy mDokumentach, a Ministerstwo Cyfryzacji postawi właśnie na Mobile Connect. MDokumenty to pomysł na “cyfrowy dowód” - zamiast legitymizować się “papierkiem”, mielibyśmy podawać kod PIN, który wysyłany byłby SMS-em. Urzędnik czy też policjant sprawdzałby dane i w ten sposób by nas identyfikowano. Ideę jednak trzeba było zmienić, a w miejsce SMS-ów wstawić wygodniejsze i bezpieczniejsze rozwiązanie Mobile Connect.

Obraz
© 123RF.COM

Owszem, być może okaże się, że Mobile Connect też da się złamać. Jednak obecnie ryzyko utraty pieniędzy czy cennych danych za pomocą wiadomości tekstowej wysłanej przez oszustów jest zbyt duże. Odpisanie na SMS może nas słono kosztować, oszuści podszywają się pod znane firmy, a różnej maści naciągaczy nie brakuje. Dodajmy do tego liczne historie o tym, jak ktoś pozwolił wyczyścić swoje konto, bo sfałszowana strona prosiła o podanie kodu SMS, który rzeczywiście przyszedł na nasz numer telefonu. Tyle że w tym czasie cyberprzestępcy byli zalogowani na prawdziwej stronie banku - wcześniej zdobyli niezbędne dane do logowania - i potrzebowali kodu, by potwierdzić swoje transakcje. Takich “numerów” z wykorzystaniem SMS-ów jest wiele.

Niby w internecie też jesteśmy zalewni spamem i też próbuje się wykorzystać chwilę naszej nieuwagi. Ale jak widać, luk w SMS-ach jest zbyt wiele. I w końcu stwierdzimy, że przyzwyczajenie przyzwyczajeniem, ale bezpieczeństwo jest ważniejsze. Trudno mieć zaufanie do standardu, o którym ciągle tyle złego się słyszy, prawda? I ciągle ktoś próbuje od nas wyłudzić pieniądze, napastując nas SMS-ami Premium.

Internetowe komunikatory mają przewagę nad SMS-ami

Osoby chwalące SMS-y twierdzą, że ich największą przewagą jest prostota i konkret - mają tylko jeden cel. Wysyłamy je i wiemy, że dotarły - o ile podaliśmy dobry numer. Ale zostają tam, dopóki nie skasuje ich właściciel. To ryzykowne, bo wystarczy, że telefon zostanie skradziony lub zgubiony i nagle obca osoba ma dostęp do zdjęć czy wiadomości, które przesłaliśmy. Komunikatory internetowe coraz częściej pozwalają szyfrować informacje lub kasować wiadomości po ich przeczytaniu czy też przekroczeniu ustalonego czasu na odczytanie na obu kontach. Dzięki temu ma się gwarancję, że nawet po przejęciu urządzenia bardzo prywatne treści nie ujrzą światła dziennego.

Obraz
© East News

Takich funkcji jest więcej. Whatsapp planuje umożliwić użytkownikom kasowanie wysłanych wiadomości. Nie tylko będzie je można usunąć, ale też edytować. Dla osób, którym zdarzyło się wysłać kompromitującego SMS-a, taka opcja będzie idealna. Dodajmy do tego rozmowy grupowe wideo na Facebooku czy po prostu szerokie możliwości komunikatorów. Może w Polsce za pomocą Facebooka jeszcze nie możemy przesyłać sobie pieniędzy, ale z czasem i to pewnie będzie możliwe. Na mnogość czasami się narzeka, ale nie da się ukryć, że w tych opcjach jest wiele przydatnych rzeczy. I to właśnie dlatego lepiej korzystać z komunikatorów.

Koniec SMS-ów?

Melodia przyszłości? Cóż, dzisiejsze możliwości komunikatorów i wady SMS-ów każą poważnie zastanowić się, czy przyszłoroczne okrągłe urodziny komórkowych wiadomości tekstowych będą tak samo radosne jak te 24. z tego roku. Sami możecie się o tym przekonać, sprawdzając, gdzie częściej otrzymaliście życzenia - na komórkę, czy jednak na internetowy komunikator. Może właśnie jesteśmy świadkami początku końca SMS-ów?

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)