Śmigłowiec Airbus Helicopters może nie spełnić pokładanych w nim nadziei

EC-725 Caracal nie jest śmigłowcem, którego potrzebowała polska armia – twierdzi dr Łukasz Kister, ekspert ds. bezpieczeństwa Collegium Civitas. Jego zdaniem maszyna Airbus Helicopters to bardzo dobra konstrukcja, tyle że służy do innych zadań niż te, do których potrzebuje sprzętu wojsko. Resort obrony zapewnia, że śmigłowiec przeszedł pozytywnie wszystkie niezbędne testy.

Śmigłowiec Airbus Helicopters może nie spełnić pokładanych w nim nadziei
Źródło zdjęć: © Tim Felce / CC

15.06.2015 | aktual.: 15.06.2015 12:17

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

– W czasie testów sprawdzaliśmy 32 parametry, krytyczne dla sił zbrojnych ze względu operacyjnego użycia tych śmigłowców. Dokonaliśmy weryfikacji parametrów takich jak pułap, długotrwałość lotu, prędkość lotu, taktyczny promień działania, możliwości transportowe, a także możliwości sterowania śmigłowcem w zawisie. Ponadto w czasie sprawdzeń naziemnych dokonaliśmy porównania tych elementów śmigłowca, które są istotne z punktu widzenia jego funkcjonowania – wymienia w rozmowie z agencją Newseria płk Adam Marciniak, przewodniczący grupy weryfikacyjnej śmigłowca EC-725 Caracal z Inspektoratu Uzbrojenia.

Testy miały wykazać, że wybrany przez MON śmigłowiec osiąga wszystkie podane w dokumentacji przez producenta parametry. Początkowo resort zapowiadał, że potrwają 30 dni, ale Marciniak podkreśla, że dzięki sprzyjającej pogodzie i dobrym warunkom, które pozwalały na wykonywanie lotów, próby można było zakończyć po 10 dniach. Zdaniem dr. Łukasza Kistera, eksperta Collegium Civitas i Instytutu Jagiellońskiego, doradcy Parlamentarnego Zespołu ds. Wojska Polskiego, trudno ocenić to jako sukces, bo nie są znane szczegóły.

– Choć ministerstwo bardzo chętnie chwali się wyborem najlepszego śmigłowca dla polskiej armii, z drugiej strony utajnia cały proces wyboru i przeprowadzania testów. Więc tak naprawdę nikt – ani eksperci, ani obserwatorzy, ani nawet politycy sejmowych komisji – nie ma wiedzy o tym, jak naprawdę przebiegały testy, jakie są ich wyniki, jak można ocenić skuteczność i sprawność wybranego śmigłowca – mówi Kister.

Jego zdaniem główny zarzut dotyczy przydatności śmigłowca do operacji morskich. Podkreśla, że Caracal to duży śmigłowiec transportowy, niezbędny do działań pododdziałów wojsk specjalnych czy transportu dużej liczby żołnierzy na pole walki lub z pola walki.

– Ministerstwo Obrony Narodowej chciało kupić jeden śmigłowiec, który będzie zarówno kabrioletem, jak i kombi. Takiego śmigłowca nie ma na świecie, dlatego ten śmigłowiec nie spełnia naszych oczekiwań w tym przetargu. Być może jest to jeden z lepszych śmigłowców, jakie są na świecie, ale do konkretnego zadania – mówi Łukasz Kister.

Jak podkreśla Kister, Caracal nie jest wyspecjalizowanym śmigłowcem morskim, a do realizacji działań na morzach i oceanach potrzebny jest specjalny sprzęt. Płk Marciniak wyjaśnia, że śmigłowiec nie był testowany w takich warunkach, ale w 33. Bazie Lotnictwa Transportowego, gdzie odbyły się testy, były one symulowane.

– Mogliśmy wszystkie parametry dotyczące zasięgów, operacyjnego użycia oraz osiągów sprawdzić w warunkach symulowanych. Oznacza to, że wybraliśmy wszystkie urządzenia, które będą zamontowane na docelowym śmigłowcu, następnie określiliśmy ich masę i dociążyliśmy testowaną maszynę w taki sposób, aby była ona śmigłowcem zwalczania okrętów podwodnych – wyjaśnia przewodniczący grupy weryfikacyjnej śmigłowca. – Śmigłowce docelowe będą przygotowane do bazowania na pokładach okrętów, długotrwałego lotu nad morzem i będą już skonfigurowane tak, jak życzy sobie nasza marynarka wojenna. Oferta w tym względzie była na tyle wiarygodna, że nie trzeba było tego weryfikować.

Po zakończeniu testów MON przystąpił do kolejnej fazy negocjacji. Polska będzie ustalać z Airbus Helicopters szczegóły umowy offsetowej.

– Do WZL1 w Łodzi zostanie przeniesione know-how i niezbędne kompetencje do tego, by naprawiać, remontować i obsługiwać te śmigłowce przez cały okres eksploatacji, tak by zakłady należące do Polskiej Grupy Zbrojeniowej miały całkowitą autonomię w tym zakresie – zapewnia Mickael Peru, dyrektor na Europę Środkową Airbus Helicopters. – Do tego dochodzi kilka projektów przemysłowych, które łącznie stworzą w Polsce 1250 bezpośrednich miejsc pracy. O tym gdzie będziemy informować później.

Na przełomie sierpnia i września resort obrony zamierza podpisać ostateczną umowę na dostawy Caracal dla polskiej armii. Pierwsze maszyny mają pojawić się w naszym kraju za dwa lata i trafią do jednostek wojsk specjalnych.

Pod koniec kwietnia kierownictwo resortu obrony zdecydowało, że w przetargu na dostawę śmigłowców dla polskiej armii wybiera ofertę Airbus Helicopters. O kontrakt walczyły jeszcze PZL Mielec i PZL-Świdnik, w ramach międzynarodowych konsorcjów Sikorsky oraz AgustaWestland. Obie oferty odrzucono z powodów formalnych.

Źródło artykułu:Newseria
wojskoarmiamilitaria
Komentarze (292)